O tym, co przeżywają rodzice po stracie dziecka, rozmawiamy z Tatianą Ostaszewską–Mosak, psychologiem z Europejskiego Centrum Macierzyństwa InviMed.
Wspomniała pani o lęku przed kolejną ciążą.
Zdarzają się kobiety, które po poronieniu, chcą jak najszybciej zajść w kolejną ciążę. Pragną tego, ponieważ chcą jak najprędzej doświadczyć czegoś innego, niż to co czują, po stracie. Natychmiastowe pragnienie zmiany samopoczucia jest bardzo silne. Kolejny problem jest taki, że zajście w ciążę, zazwyczaj wiąże się z ogromnym strachem. Poronienie często rzutuje na kolejne ciąże. Mam pacjentki, które poroniły i po raz kolejny są w ciąży. Próbują żyć normalnie, ale zamiast radości czują ogromny lęk. Jedna z nich straciła dziecko w piątym miesiącu ciąży. Teraz jest w czwartym i przez pierwsze trzy miesiące udawała przed sobą, że wcale w ciąży nie jest, tak bardzo bała się straty. Nadal się nie cieszy, ponieważ panicznie boi się piątego miesiąca.
Rozmawiamy głównie o reakcjach kobiet. Ale są przecież ich mężowie, partnerzy, którzy również stracili dziecko. Niektóre kobiety uważają, że mężczyźni szybko zapominają, żyją normalnie, pracują, a one wciąż nie są w stanie normalnie funkcjonować. Wielu kobietom wydaje się, że zostały z tym smutkiem i żalem same.
Po pierwsze, nie da się wartościować, czy ktoś przeżywa żałobę słabiej lub silniej. Każdy z nas przeżywa ją inaczej. Pewne jest, że panowie inaczej przez to przechodzą. Na nich, na ogół działają takie argumenty, że „nie mamy na to wpływu”, są też bardziej otwarci na szybszy powrót do równowagi. Mocno to przeżywają. Oni również w pierwszym okresie potrzebują ciszy i wsparcia, czasu na poukładanie sobie wszystkiego. Czas leczy rany. Nie zmuszajmy do rozmów, do zwierzeń, ponieważ nie każdemu dzielenie się wewnętrznym bólem pomaga. Gdy ktoś chce porozmawiać, na pewno o tym powie najbliższym lub zareaguje na taką propozycję.
Bardzo trudnym momentem jest zabieg łyżeczkowania. Czy kobieta może liczyć na wsparcie psychologa będąc w szpitalu?
Powinien pojawić się psycholog, który odwiedzi taką parę, porozmawia i wybada, czy taka pomoc jest potrzebna. Czasem wystarczy szczera i delikatna rozmowa ze specjalistą, który zrozumie i pozwoli na wyrażenie emocji. Niestety w naszych szpitalach na ogół na taką pomoc liczyć nie można. Ponadto, częste jest, że kobiety czekające na zabieg kładzie się na sali albo ze szczęśliwymi, świeżo upieczonymi mamami albo z ciężarnymi, które lada moment będą rodzić. To powoduje dodatkowy ból.
joannaeich | 13-12-2014 15:32:49
wojtaszek | 19-01-2015 20:32:43
Doris85 | 03-04-2015 09:23:11
pinka30 | 03-05-2018 23:08:06