Nie opalajmy najmłodszych!

Przed komunią, przed imprezą, przed wakacjami - matki prowadzą swoje dzieci do solariów, aby lepiej wyglądały w sukienkach, by przyzwyczaiły skórę do słońca przed latem. Oparzenia skóry w dzieciństwie, spowodowane promieniowaniem UV mogą w przyszłości spowodować raka skóry.

Lekarze walczą o wprowadzenie całkowitego zakazu korzystania z solariów przez nieletnich. Taki zakaz obowiązuje już w wielu krajach, m.in. w Niemczech, w Szkocji, w Irlandii czy części stanów w USA. Za nieprzestrzeganie przepisów grożą wysokie grzywny.

Akademia Czerniaka we współpracy z Polską Koalicją Pacjentów Onkologicznych i Rzecznikiem Praw Dziecka walczą, by w Polsce dzieci nie mogły korzystać z solariów. - Przygotowaliśmy projekt legislacyjny, który został przedstawiony Parlamentarnemu Zespołowi ds. Onkologii. Zwracaliśmy się też do poprzedniego Ministra Zdrowia z wnioskiem o wprowadzenie zmian prawnych, niestety bezskutecznie. W najbliższym czasie znów chcemy się spotkać z ministrem, by omówić zasady dotyczące uchwalenia ustawy o korzystaniu z solarium przez małoletnich, celem której jest wprowadzenia zakazu korzystania z solarium przez osoby poniżej 18 roku życia - mówi prof. dr hab. med. Piotr Rutkowski, chirurg onkolog, kierownik Kliniki Nowotworów Tkanek Miękkich, Kości i Czerniaków Centrum Onkologii-Instytut im. Marii Skłodowskiej-Curie w Warszawie, prezes Polskiego Towarzystwa Chirurgii Onkologicznej, przewodniczący Rady Naukowej Akademii Czerniaka.

Od wielu lat także Rzecznik Praw Dziecka stara się, by taki zakaz obowiązywał w Polsce. - Apelujemy do Ministerstwa Zdrowia o prawne uregulowanie zasad sztucznego opalania przez osoby niepełnoletnie, ale dla resortu – jak wynika z odpowiedzi na wystąpienia generalne RPD – nie jest to problem priorytetowy. Nadal będziemy walczyć, ponieważ negatywne skutki opalania w dzieciństwie pojawiają się często dopiero w życiu dorosłym - mówi Marek Michalak, Rzecznik Praw Dziecka.

Opalanie groźne tak samo jak palenie

Międzynarodowa Agencja Badań nad Rakiem, organ Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), od kilkunastu lat zwraca uwagę na związek między opalaniem w solarium a wzrostem ryzyka zachorowania na czerniaka i inne nowotwory skóry. Solaria zostały uznane za czynniki wywołujące raka w takim samym stopniu co palenie tytoniu czy azbest.

- Ilość promieni UV emitowanych przez solaria jest około piętnaście razy wyższa niż słońca w najbardziej gorący dzień. Bezpieczna dawka solarium nie istnieje, także dla dorosłych. Liczymy, że informacja o zakazie całkowitego stosowanie solariów wśród dzieci, może przyczynić się do zwiększenia ogólnej świadomości na temat promieniowania UV wśród dorosłych - mówi prof. Rutkowski.

Badania pokazują, że o 55 proc. wzrasta ryzyko rozwoju czerniaka u osób, które opalają się w solarium częściej niż raz w tygodniu. W przypadku osób poniżej 30 roku życia, które korzystają z tej formy opalania się, ryzyko rozwoju raka skóry wzrasta o 75 proc. Jedna wizyta może zwiększyć ryzyko wystąpienia czerniaka o 20 proc.

Nowotwory skóry rzadko dotyczą dzieci, bowiem czerniak jest chorobą, którą nabywa się z czasem i związaną z ekspozycją na promienie UV. - Zatem jeśli rodzic będzie narażał swoje dziecko na poparzenia słoneczne, w przyszłości może ono poważnie zachorować. Zdajemy sobie sprawę, że jeszcze wiele lat upłynie zanim uświadomimy sobie, iż opalenizna jest oznaką walki naszej skóry i jej obrony, a nie jej zdrowia. Dziś lubimy widzieć efekty naszych działań natychmiast – stąd tak trudno przekonać do długofalowej i trwałej zmiany postawy - mówi prof. Piotr Rutkowski.

Krem z filtrem to konieczność

Osoby narażone na poparzenia słoneczne w dzieciństwie mają o 75 proc. większe szanse na zachorowanie na czerniaka w wieku dorosłym, zatem najważniejsza jest profilaktyka polegająca na unikaniu słońca. - Pełne wystawianie się na słońce nie powinno przekraczać 10 minut w godzinach popołudniowych. Konieczne jest także stosowanie kremów z filtrami na całe ciało. Należy także osłaniać głowę i regularnie oglądać swoje ciało, a w razie wątpliwości konsultować się z dermatologiem. Dzięki profilaktyce mamy szansę uniknąć choroby za kilka lat - mówi.