Dla noworodka komunikacja ze światem odbywa się wyłącznie za pomocą płaczu. Z czasem rodzice rozpoznają różne jego rodzaje: inny w razie głodu, inny z powodu dolegliwości brzuszkowych, jeszcze inny jako wołanie o przytulenie i bliskość.
Mów językiem dziecka
Pierwsze dźwięki wydawane przez maluszka pojawiają się kiedy ma kilka tygodni – wtedy zaczyna głużyć, później gaworzyć. Dźwiękom tym daleko jeszcze do mowy, to dopiero trening. Ale już wówczas można z dzieckiem rozmawiać, powtarzając wydawane przez nie zabawne bełkoty. Będzie zachwycone.
Kilkumiesięczne dziecko zaczyna mówić – robi to co prawda zupełnie nieświadomie, ale pojawiają się już dźwięki przypominające elementy języka dorosłych. Maluch powtarza ma-ma, ta-ta, ba-ba, pa-pa i podobne sylaby. Niejedna mama wpadnie w zachwyt, kiedy usłyszy takie właśnie ma-ma. Upłynie jednak jeszcze trochę czasu, zanim będzie to prawdziwe, skierowane do niej słowo mama.
Bo buch, bech, bach
Świadome mówienie rozpoczyna się zwykle, kiedy dziecko ma około jednego roku. Wtedy oprócz mama i tata zaczyna wypowiadać słowa, które oznaczają nie tylko osoby z jego najbliższego otoczenia. Pojawia się zwykle „am” – jako jedzenie, posiłek lub domaganie się go. Dziecko zaczyna też używać słów oznaczających dźwięki – mówi przykładowo „bu” na samochód, „ba” – kiedy coś (lub samo dziecko) upadnie, „ło” – pies. Oczywiście nie ma reguły, bo maluch tak naprawdę uczy się nowych słów na zasadzie odtwarzania i powtarzania tego, co słyszy. Kiedy już ruszy na dobre z nauką mowy, postęp będzie zaskakujący – każdego dnia będzie w stanie opanować nawet kilka nowych słów.
Nie wszystko naraz
Dwulatek jest już całkiem komunikatywny. Rozumie co prawda zwykle dużo więcej, niż sam potrafi powiedzieć, ale dogadać się z nim można.
W okresie do 3. roku życia tempo rozwoju mowy może być zróżnicowane. Zwykle jest tak, że skoki w rozwoju ruchowym, czy emocjonalnym przeplatają się z innymi skokami rozwojowymi. Nie ma więc powodu do zmartwienia, jeśli wydaje się nam, że szczebioczące dotąd bez przerwy dziecko nagle jakby zaniemówiło. Być może w tym czasie zaprzyjaźnia się z nocniczkiem, uczy się wchodzić po schodach lub samodzielnie jeść łyżką.
Moje dziewczynki mówiły szybko, dużo, chętnie, a wkrótce potem zostały gadułami. Ale roczny Olek, nie spieszył się z tym. Stawiał dopiero pierwsze kroki i prawdziwe „mama” usłyszałam dużo później. Podobno chłopcy, jak mawiają babcie „mają ciężką mowę”. Tak czy inaczej, mówienie to jedna z tych umiejętności dziecka, których z zapałem uczymy i z radością przyjmujemy każdy sukces na tym polu, a po jakimś czasie dalibyśmy wiele, by maluch, choć trochę pomilczał.