Krztuszenie się jest wynikiem dostania się jedzenia do krtani lub głębiej do tchawicy, a nawet oskrzeli. Może zdarzyć się wszędzie i każdemu, bez względu na wiek. Najważniejsze to zachować zimną krew i udzielić pomocy potrzebującemu.
– Gardło jest odcinkiem, przez który przechodzi zarówno pokarm, jak i powietrze, którym oddychamy. Droga pokarmowa i oddechowa dzielą się na przełyk i krtań. Krtań zamyka się płaską chrząstką zwaną nagłośnią. W czasie połykania chrząstka ta zamyka wejście do dróg oddechowych, chroniąc je przed dostawaniem się picia i jedzenia do niewłaściwego przewodu. Jedynie w okresie niemowlęcym istnieje możliwość jedzenia i oddychania w tym samym czasie, bo budowa gardła w tym okresie jest nieco odmienna. U niemowlaków, strumień płynącego pokarmu jest kierowany na boki. Pozwala to maleństwu jednocześnie ssać pokarmi i oddychać. W późniejszym czasie jest to już niemożliwe – mówi pediatra, lek. med. Andrzej Mierzecki.
Gdy w czasie jedzenia, dzieci rozmawiają, biegają, jednocześnie oddychają i łykają pokarm, może to spowodować zachłyśnięcie. Wpadający do krtani kęs pokarmu zatyka drogi oddechowe. Pierwszym objawem i obroną jest kaszel. – Podrażnienie zakończeń nerwowych powoduje szybkie nabranie powietrza i intensywne wyrzucenie strumienia powietrza z płuc do gardła, co ma na celu usunięcie pokarmu z krtani czy tchawicy. Odruch ten jest bardzo silny i nie da się go powstrzymać. W większości wypadków taka obrona organizmu jest wystarczająca i po chwili udrożnione są drogi oddechowe, a pozostaje jedynie uczucie przykrego drapania w gardle – mówi dr Mierzecki.
Na czym polega pierwsza pomoc
– Postępowanie w przypadku zakrztuszenia jest uzależnione od wieku dziecka, efektywności kaszlu oraz tego, czy dziecko jest przytomne. W pierwszym odruchu należy zachęcić dziecko do kaszlu, jeżeli to nie przynosi efektu, to należy uderzyć maksymalnie pięć razy między łopatki. Niemowlęta także. Najlepiej, jeżeli wtedy dziecko leży z głową zwróconą ku dołowi lub jest przewieszone przez kolano lub przedramię z głową skierowaną w dół, twarzą ku ziemi (u niemowląt jest to stosunkowo łatwe). W przypadku braku poprawy wykonuje się pięć uciśnięć nadbrzusza, a siłę ucisku należy dostosować do wieku dziecka (u niemowlęcia – jedną ręka, u dziesięciolatka można już to wykonać oburącz – mówi dr n. med. Wojciech Feleszko, pediatra, ze Szpitala Uniwersyteckiego w Warszawie.
Natomiast jeżeli stan dziecka wskazuje na blokadę dróg oddechowych (dziecko jest sine i nie oddycha) należy rozpocząć resuscytację. – Dziecko należy ułożyć na plecach i po usunięciu resztek jedzenia z buzi, wykonać masaż serca polegający na uciskaniu klatki piersiowej z częstotliwością około 80 ucisków na minutę. Jednocześnie należy co pięć uciśnięć wdmuchnąć powietrze do płuc. Polecam rodzicom kursy udzielania pierwszej pomocy. Nigdy nie wiadomo, kiedy takie umiejętności się przydadzą - dodaje dr Mierzecki. Może się zdarzyć, że opisane wyżej czynności nie pomogą i dziecko nadal będzie nieprzytomne. Wówczas należy wezwać pogotowie i kontynuować resuscytację do przyjazdu karetki. – Opóźnienie pomocy może spowodować zatkanie dróg oddechowych, a co za tym idzie, spadek utlenowania krwi i w konsekwencji niedotlenienie mózgu. Brak dopływu tlenu do mózgu przez ponad cztery minuty grozi nieodwracalnymi zmianami neurologicznymi, a nawet śmiercią - przestrzega dr Andrzej Mierzecki.
martaleszno | 18-02-2015 10:43:42
Kacper_spp | 18-02-2015 11:32:04
mikaa997 | 03-03-2015 12:05:18
Doris85 | 04-04-2015 20:28:21