Każdemu rodzicowi wydaje się, że to absolutnie niemożliwe, że jego to nie dotyczy, a jednak co roku setki opiekunów gubi swoje dzieci. Najczęściej w wakacje.
Małe dziecko nie umie przewidzieć czyhających na nie niebezpieczeństw, a ponieważ jest ciekawe świata łatwo może stracić z oczu swych opiekunów i nie umieć ich odnaleźć. Wystarczy maleńka chwila nieuwagi dorosłych, by doszło do krótkotrwałego lub dłuższego zaginięcia.
Zaginięcia długotrwałe
Policja nie prowadzi statystyk chwilowych zagubień, czyli takich, gdy po chwili poszukiwań dziecko odnajduje się całe i zdrowe. Odnotowuje tylko te przypadki, gdy samodzielne poszukiwania rodziców nie przynoszą rezultatów.
- Rocznie w Polsce dochodzi do około 140 zaginięć dzieci do lat siedmiu, najczęściej w okresie wakacyjnym – mówi nadkomisarz Krzysztof Hajdas z biura prasowego Komendy Głównej Policji. Potwierdzają to dane z komend wojewódzkich: np. w 2005 r. zaginęło w całym kraju 131 maluchów, w 2006 – 142, w 2007 – 115, a w zeszłym - 145.
Przyczyny zaginięć są różne. Najczęściej dzieci błądzą, choć zdarzają się uprowadzenia. Dlatego swoje pociechy należy pilnować bez przerwy: nie wolno zostawiać ich do co najmniej siódmego roku życia samych w domu ani na podwórku czy przed domem w niezamykanym na klucz ogródku. Wyglądanie co kilka minut z okna to stanowczo za mało!
Wystarczy wspomnieć wydarzenie z połowy maja 2009 roku z Białegostoku: trzyletnią Nikolę ojciec wysłał po godz. 20 do sklepu. Dziewczynkę „przygarnął“ na swoją melinę bezdomny, na szczęście policja znalazła dziecko po kilku godzinach całe i zdrowe. Ale podobnym „przygarnięciem“ skończyć się może choćby jednorazowe pozostawianie „na chwileczkę” dziecka w wózku przed sklepem!
Zaginięcia krótkotrwałe
O skali chwilowych zaginięć świadczy choćby liczba komunikatów podawanych przez nagłośnienie na imprezach masowych czy w hipermarketach w stylu: „mały chłopiec czeka na rodziców przy scenie“ bądź „czteroletnia Ania jest do odebrania w biurze ochrony“. Jeszcze więcej takich zaginięć zdarza się w tłumie, np. na plaży, ruchliwej ulicy czy placu. Np. w czasie jednej mszy Jana Pawła II w 2002 r. na krakowskich Błoniach zaginęło aż 217 dzieci!
Powód utraty kontaktu dziecka z rodzicami jest prosty: chwilowe zwiększenie dystansu malucha od opiekunów, zainteresowanie się czymś dziecka lub rodzica, utrata kontaktu wzrokowego czy nagłe rozdzielenie przez innych ludzi.
- Dzieci w takich miejscach trzeba otoczyć wyjątkową opieką i pilnować nieustannie – podkreśla nadkomisarz Hajdas. Małe dzieci powinno się trzymać za rękę a nawet na rękach.
donnavito | 05-02-2015 21:48:03
moniaijulka | 07-02-2015 23:20:45
Modzelka8 | 17-02-2015 12:54:18
joanka106259 | 19-02-2015 11:47:57