Ocena:
oceń

rozmiar czcionki

|

|

|

|

Zanim dziecko się zgubi

Najdłuższe chwile w życiu

Każdemu rodzicowi wydaje się, że to absolutnie niemożliwe, że jego to nie dotyczy, a jednak co roku setki opiekunów gubi swoje dzieci. Najczęściej w wakacje.

Należy podczas zabawy nauczyć malucha, że gdy się zgubi, ma pozostać w miejscu i czekać, a nie szukać opiekunów.

Fot. iStockphoto

Należy podczas zabawy nauczyć malucha, że gdy się zgubi, ma pozostać w miejscu i czekać, a nie szukać opiekunów.

Małe dziecko nie umie przewidzieć czyhających na nie niebezpieczeństw, a ponieważ jest ciekawe świata łatwo może stracić z oczu swych opiekunów i nie umieć ich odnaleźć. Wystarczy maleńka chwila nieuwagi dorosłych, by doszło do krótkotrwałego lub dłuższego zaginięcia.

 

Zaginięcia długotrwałe

Policja nie prowadzi statystyk chwilowych zagubień, czyli takich, gdy po chwili poszukiwań dziecko odnajduje się całe i zdrowe. Odnotowuje tylko te przypadki, gdy samodzielne poszukiwania rodziców nie przynoszą rezultatów.
- Rocznie w Polsce dochodzi do około 140 zaginięć dzieci do lat siedmiu, najczęściej w okresie wakacyjnym – mówi nadkomisarz Krzysztof Hajdas z biura prasowego Komendy Głównej Policji. Potwierdzają to dane z komend wojewódzkich: np. w 2005 r. zaginęło w całym kraju 131 maluchów, w 2006 – 142, w 2007 – 115, a w zeszłym - 145.
Przyczyny zaginięć są różne. Najczęściej dzieci błądzą, choć zdarzają się uprowadzenia. Dlatego swoje pociechy należy pilnować bez przerwy: nie wolno zostawiać ich do co najmniej siódmego roku życia samych w domu ani na podwórku czy przed domem w niezamykanym na klucz ogródku. Wyglądanie co kilka minut z okna to stanowczo za mało!
Wystarczy wspomnieć wydarzenie z połowy maja 2009 roku z Białegostoku: trzyletnią Nikolę ojciec wysłał po godz. 20 do sklepu. Dziewczynkę „przygarnął“ na swoją melinę bezdomny, na szczęście policja znalazła dziecko po kilku godzinach całe i zdrowe. Ale podobnym „przygarnięciem“ skończyć się może choćby jednorazowe pozostawianie „na chwileczkę” dziecka w wózku przed sklepem!

 

Zaginięcia krótkotrwałe

O skali chwilowych zaginięć świadczy choćby liczba komunikatów podawanych przez nagłośnienie na imprezach masowych czy w hipermarketach w stylu: „mały chłopiec czeka na rodziców przy scenie“ bądź „czteroletnia Ania jest do odebrania w biurze ochrony“. Jeszcze więcej takich zaginięć zdarza się w tłumie, np. na plaży, ruchliwej ulicy czy placu. Np. w czasie jednej mszy Jana Pawła II w 2002 r. na krakowskich Błoniach zaginęło aż 217 dzieci!
Powód utraty kontaktu dziecka z rodzicami jest prosty: chwilowe zwiększenie dystansu malucha od opiekunów, zainteresowanie się czymś dziecka lub rodzica, utrata kontaktu wzrokowego czy nagłe rozdzielenie przez innych ludzi.
- Dzieci w takich miejscach trzeba otoczyć wyjątkową opieką i pilnować nieustannie – podkreśla nadkomisarz Hajdas. Małe dzieci powinno się trzymać za rękę a nawet na rękach.

 

Strona: 1 2
Oceń artykuł:
nie lubię lubię to | Osoby które to lubią: halina2159.

Komentarze

  • donnavito | 05-02-2015 21:48:03

    Myślę, ze pilnują,a le wystarczy chwila nieuwagi, np. widzialam w sklepie, ze pani siegała po portfel przy kasie, a dziecko fru, na szczescie to był duży market i dzidzię zainteresował sklep z telefonami naprzeciwko.A to był moment, że mam musiał puścic raczkę dziecka.
  • moniaijulka | 07-02-2015 23:20:45

    No dokładnie dziewczyny, to wystarczy chwilka nieuwagi. Ja myślę o tym żeby na jakieś większe wyjścia gdzie jest dużo ludzi ubierać córce bransoletkę z imieniem, nazwiskiem i numerem telefonu, są już takie dostępne w internecie. Poza tym od najmłodszych lat będę dziecko wpajać jak się nazywa i gdzie mieszka, będę to tak dlugo robić aż zapamięta, to bardzo ważne w razie chwilowego zniknięcia dzi...
  • Modzelka8 | 17-02-2015 12:54:18

    Ja kiedyś wyszłam na spacer i spotkałam córkę sąsiadki, w wieku około 2,5 roku. Mała szła zapłakana bez bucików. Zapytałam co się stało a ona powiedziała, że mama jej uciekła i ona idzie jej szukać. Oczywiście wzięłam ją na ręce i zaniosłam do sąsiadów. W domu oczywiście panika, wszyscy jej szukali a okazało się że jej mama wyszła tylko do piwnicy na chwilę. Dzieci naprawdę trzeba pilnować na k...
  • joanka106259 | 19-02-2015 11:47:57

    Zgadzam się z moniaijulka - bronsoletki to świetny pomysł, moim zdaniem dużo lepszy niż pisanie mazakiem na ciele dziecka. My kładziemy też nacisk, aby synek znał podstawowe dane czyli swoje imię, nazwisko, ulicę na której mieszka i nasze imiona. Poza tym uczę go też, że gdyby się zgubił, to żeby nigdy nie chodził i nas nie szukał tylko stał w miejscu i czekał, bo tak go szybciej znajdziemy.

Poczytaj również

Polecamy

Nierzadko rodzice zatrzymują dziecko w swojej sypialni, bo to oni tego potrzebują.

Nauka samodzielnego spania. Ważny etap w rozwoju dziecka

O tym, dlaczego dziecko powinno spać w swoim łóżeczku, rozmawiamy z dr Radosławem Kaczanem, psychologiem rozwojowym.

czytaj

W znakomitej większości przypadków masturbacja dziecięca, to normalna fizjologia rozwoju.

Masturbacja dziecięca

Planując powiększenie rodziny, mamy pewne wyobrażenie odpowiedzialności jaka na nas spoczywa i problemów jakie czają się za rogiem. Większość rodziców nie dopuszcza jednak do świadomości myśli, iż już niespełna rok po narodzinach ich dziecko może przeżyć...

czytaj

Robert Makłowicz podczas Festiwalu Zupy w Krakowie

Chilli con carne z tortillą Roberta Makłowicza

Jestem przeciwnikiem oddzielnego gotowania dla dzieci. Z takiego gotowania specjalnych dań dla maluchów wyrastają analfabeci kulinarni, którzy jedzą najpierw w domu papki bez żadnego smaku, potem w przedszkolu, w stołówce szkolnej, a kończą na brejach w...

czytaj

Co sądzisz o tym, by każda kobieta mogła zażądać porodu w drodze cesarskiego cięcia?



Zobacz wyniki ankiety, skomentuj