Jedne dzieci od urodzenia są spokojne, a inne przewrażliwione, gwałtowne i ruchliwe . Takie, o których zwykło się mówić „żywe srebro” albo „iskierka”. Czasem dorośli odbierają ich zachowanie, jako niegrzeczne. Tymczasem takie nie jest. Dzieciom ruchliwym trzeba pomóc się wyżyć, a nie co chwilę karcić.
Ja takich dwóch różnych wrodzonych temperamentów doświadczam w domu na co dzień. Sześcioletnia Tosia jest wybuchowa, wiecznie rozdrażniona, łatwo wpada w zły humor i okazuje to całej rodzinie. Jednocześnie jest bardzo ruchliwa: szybciej nauczyła się jeździć na rolkach niż mówić (miała 3 lata), rok później umiała jeździć na nartach i dwukołowym rowerku, a wieczorynkę prawie zawsze ogląda zwisając z fotela głową w dół, bo nie może wysiedzieć bez ruchu. Od urodzenia mało i źle spała. Wstawała o piątej rano jak sprężynka i ruszała do zabawy.
Trzyletnia Hela ma zupełnie inne usposobienie. Jest spokojna, opanowana, cierpliwa, rzadko kogoś przekrzykuje, uwielbia spać, wybrana zabawa długo ją zajmuje, budzi się i zasypia z uśmiechem. Bardzo lubi się przytulać i często głośno się śmieje. W przeciwieństwie do starszej siostry, która jest małym jeżem. Tosia nie lubi być dotykana i prawie nigdy nie śmieje się głośno.
Psychologowie podpowiadają, że zrozumienie usposobienia własnego dziecka jest niezwykle ważne. Niektórzy rodzice bowiem potępiają dzieci za ich wrodzone cechy osobowości. Niesłusznie. Trzeba przyjąć, że niektóre dzieci mają trudne usposobienie i już.
Zamiast strofować, pomóż dziecku się wyżyć
Oczywiste jest, że bardzo aktywne ruchowo dziecko, do tego dociekliwe, ciągle wypytujące o wszystko i wybuchowe, bywa irytujące dla rodziców i innych ludzi. Nie należy, żeby to zmienić, ciągle pouczać dziecka – „ Nie wierć się”, „Siedź spokojnie”, „Ale jesteś niegrzeczny”, „Jak ty się zachowujesz?”. Tak strofowane dziecko będzie dorastało w przekonaniu, że jest niedobre, niegrzeczne, ciągle złości rodziców i sprawia kłopoty. Przekonanie to będzie z kolei rodzić różne kompleksy, poczucie, że nie jest kochane, słowem pozostawi piętno na całe życie.
Mama sześcioletniego Antka, który jako mniejsze dziecko był jeszcze bardziej niż dzisiaj energiczny i emocjonalny, zawsze miała na niego sposób. Stwarzała mu jak najwięcej okazji, żeby się wyszalał, wybiegał i wyskakał. Pomagała mu zużyć ten ogrom energii, który go rozpierał. - To dobry sposób na takie dziecko – uważa psycholog dr Milena Gracka-Tomaszewska z wydziału psychologii dziecka i rodziny Uniwersytetu Warszawskiego. – Trzeba mu zapewnić zajęcia ruchowe. Dla 4 i 5-latków polecam zajęcia dodatkowe, by ktoś pomógł nam opanować nadmiernie absorbujące dziecko – radzi psycholog. Z młodszymi dziećmi muszą radzić sobie sami rodzice.
Najlepsze są zabawy ruchowe - np. wrzucanie w domu miękkiej piłeczki do jakiegoś celu albo zabawa w sklep, gdzie dziecko ciągle ma do załatwienia jakieś sprawunki i musi bez przerwy krążyć po domu. Poza domem można też grać w piłkę, gonić za nią, biegać po okolicznej górce, bawić się w berka czy w rysować kredą strzałki na chodniku dookoła osiedla.
- Czasami takie aktywne dzieci nie radzą sobie ze zmęczeniem i im bardziej są zmęczone, tym bardziej szaleją – mówi psycholog Milena Gracka-Tomaszewska. – Szczególnie wieczorem trzeba umieć je wyciszyć. Można zaproponować spokojną zabawę, ale taką, w której się coś dzieje, np. zabawę w teatrzyk albo wspólne oglądanie bajki w telewizji. Relaksująca jest też dłuższa kąpiel w wannie – dodaje.
kasztanka2 | 19-11-2014 11:00:54
joani | 07-02-2015 19:27:53
joanka106259 | 17-02-2015 20:37:10
mikaa997 | 07-03-2015 22:58:31