Nie da się rozpieścić dziecka, które nie ukończyło dziewięciu miesięcy. Maluszek płacze tylko wtedy, gdy czegoś potrzebuje. Już ciut starsze dziecko używa płaczu by wymusić na mamie nieustającą obecność czy noszenie na rękach. Rozpoczyna się prawdziwa próba sił!
Dzieci nie rodzą się potworami. Ale niektórzy rodzice przez codzienne decyzje "hodują" niegrzeczne dzieci. Psychologowie podkreślają, że rodzice muszą wyznaczać dziecku granice, jasno określać co im wolno, a czego nie wolno. To potrzebne im dla poczucia bezpieczeństwa.
Niestety - rodzice bywają niekonsekwentni i często w zależności od swego humoru na coś się raz zgadzają, a innym razem nie. Albo dla świętego spokoju (pozornego) pozwalają dziecku na niewłaściwe zachowanie. A dzieci? Cóż zawsze będą próbować jak daleko mogą się posunąć, jakby badając, gdzie jest ta granica, której nie mogą przekroczyć. Niegrzeczne dziecko to efekt postępowania rodziców, nie da się ukryć.
Psychologowie podkreślają, że tzw. rozpieszczone dzieci są po prostu nieszczęśliwe, mają zaburzone poczucie bezpieczeństwa. W ich świecie wszystko jest zmienne i niejasne. Zachowanie niegrzecznego dziecka – takiego, które się wciąż czegoś domaga, nie liczy się z nikim, jest skoncentrowane na sobie, kaprysi, nie przestrzega żadnych reguł – to wołanie o pomoc. Dziecko jakby prowokuje dorosłych do zdecydowanych działań, chce wreszcie poczuć mocny grunt pod nogami.
Niegrzeczne dziecko w przedszkolu i szkole w konsekwencji złego wychowania będzie mieć kłopoty a w życiu dorosłym nie poradzi sobie np. z podejmowaniem decyzji czy w partnerskich związkach.
Przepis na niegrzeczne dziecko
Rada pierwsza: Skoncentruj się tylko na dziecku (nawet półrocznego nie wypuszczaj z rąk). Usprawiedliwiaj każde jego złe zachowanie tym, że jest małym dzieckiem. Kiedy ma półtora roku, dwa czy trzy lata pozwól mu pluć przy jedzeniu albo wchodzić na stół – w żadnym razie nie krytykuj takiego zachowania. Jeśli dziecko przepędza wujka z krzesełka i robi awanturę, że to jego krzesełko, przyznaj dziecku rację, wytłumacz wujkowi kto tu rządzi.
Rada druga: Udawaj, że nigdy nie widzisz złego zachowania dziecka i unikaj konfrontacji ze swoim dzieckiem. Jeśli na przykład pijesz herbatę z przyjaciółką, a twoje dziecko prosto z kanapy, gdzie siedzicie, wchodzi na stół między filiżanki, a następnie zeskakuje na podłogę do swoich zabawek – nie reaguj! Przecież nic się takiego nie dzieje! Pozwól też dziecku grzebać w torebce przyjaciółki i wyjmować z niej różne drobiazgi .
Rada trzecia: Nie odmawiaj dziecku niczego – kupuj każdą rzecz, jaka mu się spodoba w okienku kiosku, gdy jesteście na spacerze oraz nigdy nie odmawiaj niczego w sklepie spożywczym ani zabawkowym.
Rada czwarta: Pozwól dziecku jeść słodycze wtedy, kiedy chce i pamiętaj, żeby nie wydawać stanowczych poleceń co do sprzątania zabawek po zabawie czy wieczornego mycia zębów.
Rada piąta: Jeśli twoje dziecko (trzy lub czteroletnie) ciągle przerywa rozmowę dorosłych, nie pozwala ci porozmawiać przez telefon (bo ciągle coś chce - siusiu, pić, żeby się z nim bawić), zrezygnuj z rozmowy i cały czas baw się z dzieckiem. To nic nie szkodzi, że ty musisz skorzystać z toalety czy jesteś głodna albo musisz zająć się domowymi obowiązkami. Odłóż wszystko. Najważniejsze jest natychmiastowe spełnienie każdego życzenia dziecka.
Rada szósta: Tłumacz, namawiaj, wyjaśniaj (szczególnie dwulatkowi), dlaczego po dwóch godzinach zabawy na placu trzeba wracać do domu. Ustąp i zostańcie dłużej, tym bardziej, że dziecko rzuca się na ziemię, płacze i protestuje przed opuszczeniem placu zabaw.
Rada siódma: Podczas uroczystego obiadu, na który zaprosiliście gości (dziadkowie, ciocie i wujkowie też do nich należą) pozwól dziecku wybierać rączkami jedzenie z półmisków, bawić się jedzeniem i podbierać słodycze z talerzyków gości.
A może wolisz grzeczne dziecko? Też mamy przepis jak je wychować!
Rada pierwsza: Już niemowlakowi pozwól, żeby chwilkę na ciebie zaczekał. Jeśli nic mu nie jest, nie jest chory, nie musisz być natychmiast na każde jego wezwanie. Odezwij się, że jesteś, nawet mów do niego cały czas i dokończ to, co robiłaś. Nie bierz na ręce dziecka, które się niczego nie domaga. Jeśli leży sobie spokojnie i obserwuje karuzelę przyczepioną do łóżeczka albo ogląda swoje paluszki – pozwól mu na takie zajmowanie się sobą. Pamiętaj! Malutkie dziecko płaczem „mówi”, że jest mu źle. Jeśli jakaś jego potrzeba nie jest zaspokojona, wzywa mamę tak jak potrafi. Może wystarczy włożyć go do leżaczka i wziąć do kuchni, gdzie gotujesz obiad, tak, aby cię widział i słyszał? Albo postawić obok siebie przy desce do prasowania i mówić do niego? Oczywiście, jeśli nic nie pomaga, a dziecko bardzo płacze, lepiej wziąć je na ręce, przytulić i uspokoić.
Rada druga: Nie bój się konfrontacji z własnym dzieckiem. Kto jeśli nie ty nauczy go, co jest dobre, a co złe? Nie możesz udawać, że nie widzisz niegrzecznych zachowań . Uświadom sobie, że ty i tak zareagujesz łagodniej (mimo że krytycznie) na każde złe zachowanie niż inni dorośli czy rówieśnicy.
Rada trzecia: Nie bój się dziecku odmawiać. Nie ma w tym nic złego. Muszą być sytuacje w życiu dziecka, w których usłyszy „nie”. Czasami dla jego bezpieczeństwa – przecież nie boisz się powiedzieć „nie” dziecku, które włazi na parapet otwartego okna. Na tej samej zasadzie możesz mówić „nie” w sklepie. Umów się z dzieckiem, że np. raz w tygodniu, w piątek po przedszkolu, będzie mógł sobie wybrać jakiś drobiazg. Podczas codziennych zakupów warto tłumaczyć dziecku, że już wiele rzeczy dla niego kupiłaś: bułki, jabłka czy kiełbaski. Nie ma co chodzić z dzieckiem do sklepu z zabawkami, żeby pooglądać co w nim jest . Można tam iść na specjalną okazję, np. urodziny czy Dzień Dziecka (oczywiście ty musisz monitorować wybór, żeby zwrócić uwagę na cenę i na przydatność zabawki). Dziecko nie musi niczego dostać, tylko dlatego że kupujecie prezent jego rodzeństwa czy koleżanki. Nie trzeba go pocieszać z tego powodu, że siostra ma urodziny. Wystarczy przypomnieć co ono dostało w urodzinowym prezencie.
Rada czwarta: Cała trudność polega na tym, żeby być i łagodnym, i stanowczym. Dla dziecka musi stać się oczywiste, że wieczorem albo po zabawie sprząta się zabawki, że nie może samo brać słodyczy (trzeba je dawać np. na deser po obiedzie, ale nie przed posiłkami, nie w nagrodę, nie na pocieszenie i nie, żeby dziecko przekupić), że wieczorem i rano trzeba myć zęby, a po skorzystaniu z toalety i przed jedzeniem – ręce. Że od tego nie ma odwołania. Tak jak i od posługiwania się słowami: proszę, dziękuję, dzień dobry i do widzenia. Pomyśl, że to w konsekwencji działa na korzyść dziecka.
Rada piąta: Już małe dziecko musi wiedzieć, że nie wszystko jest natychmiast i tylko dla niego. Mama też może być zmęczona i musi wypić herbatę i odpocząć albo zająć się domowymi obowiązkami. Tłumacz dziecku, że jest czas dla mamy, ale po obiedzie będzie czas tylko na zabawę z nim (rozumieją to dwuipółletnie i trzyletnie dzieci). Od czterolatka musisz wymagać, żeby nie przerywał dorosłym podczas rozmowy, żeby zajął się sobą, gdy jest u ciebie gość. Oczywiście nie da się zamknąć dziecka w jego pokoju, ale można wymagać samodzielnej półgodzinnej zabawy, a potem zorganizować malowanie lub układanie klocków czy puzzli przy dorosłych. Pamiętaj! Dziecko musi wiedzieć, że jest świat dzieci i świat dorosłych.
Rada szósta: Pamiętaj, że to rodzice decydują a nie dzieci. Jeśli dwuletnie dziecko po dwóch godzinach zabawy na podwórku nie chce wracać do domu, to ustąp i pozwól jeszcze raz zjechać ze zjeżdżalni, ale uprzedź, że to zdecydowanie ostatni raz i bądź potem konsekwentna. Nie musisz do dwulatka wygłaszać przemowy o konieczności powrotu do domu. To do niego nie dotrze. Na pewno nie krzycz, nie złość się, bo to też jest dla niego niejasne, dlaczego mama jest wściekła, przecież huśtać się jest tak przyjemnie. Jeśli dziecko protestuje, rzuca się na ziemię, krzyczy, weź je na ręce (nawet jeśli się wyrywa) i wyjdź z placu zabaw. Sytuacja taka może powtarzać się jeszcze przez kilka dni, ale dziecko w końcu zrozumie, że mama jest stanowcza, a w konsekwencji da mu to poczucie bezpieczeństwa, że mama wie co i dlaczego robi i to jest dobre (bo trzeba wrócić na posiłek czy na codzienną drzemkę).
Rada siódma: Nie pozwól dziecku na brzydkie zachowanie przy stole podczas posiłków. Pokazuj, jak należy się zachować. Trzylatkowi możesz już dużo wytłumaczyć, a nawet od niego wymagać. Nie oczekuj jednak, że małe dziecko przesiedzi spokojnie przy stole przy długim rodzinnym niedzielnym obiedzie. Lepiej niech zje obiad w swoim tempie i odejdzie od stołu do zabawek.
joani | 21-01-2015 23:50:33
mikaa997 | 02-02-2015 20:41:04
Modzelka8 | 18-02-2015 08:54:21
Doris85 | 06-04-2015 10:52:22