Ocena:
oceń

rozmiar czcionki

|

|

|

|

Jak wychować pewne siebie, asertywne dziecko?

Rodzicielska miłość nie wystarczy, by wychować silnego człowieka

Dzieciom, które są pewne siebie, łatwiej się żyje - mówi Monika Chrapińska-Krupa, psycholog dziecięcy z poradni CO Tam?

Gdy pozwalamy dziecku, by było małym pomocnikiem, budujemy jego pewność siebie.

Fot. Fotolia

Gdy pozwalamy dziecku, by było małym pomocnikiem, budujemy jego pewność siebie.

Jak sprawdzić czy nasze dziecko w siebie wierzy?

Niskie poczucie własnej wartości wpływa na nasz stan emocjonalny. Częste oznaki smutku, frustracji, złości, poczucia winy, krzywdy, wstydu, lęku mogą być sygnałem, że nasze dziecko ma zaniżoną samoocenę. Widać to też w zachowaniu. Jeśli dziecko wycofuje się z aktywności, ma problemy z asertywnym wyrażaniem potrzeb, nie chce podejmować wyzwań, unika kontaktu wzrokowego, mówi cicho, niechętnie i niezdecydowanie odpowiada na pytania lub nie nawiązuje relacji rówieśniczych, to także powinno zaniepokoić rodzica.

Dzieci, które mają wiarę w siebie, dobrze myślą o sobie są szczęśliwe, chętnie wchodzą w nowe relacje, chętnie próbują nowych gier, zabaw, są otwarte na nowe doświadczenia, często się uśmiechają, znają swoje mocne strony, umieją wskazać swoje pozytywne cechy.

 

Czy to znaczy, że od małego powinniśmy tak wychowywać dzieci, by wyrosły na pewne siebie?

Tak. Pewność siebie, to inaczej poczucie własnej wartości, czyli opinia jaką mamy na temat swojej osoby. Pomaga nam ona w nawiązywaniu relacji, znajomości, podejmowaniu wyzwań, wpływa na to jacy będziemy w przyszłości, jak radzimy sobie w różnych sytuacjach. Jeśli wierzymy w siebie, chętniej działamy, mniej się wycofujemy, rzadziej cierpimy z powodu poczucia winy czy krzywdy. Wiara we własne możliwości, samoakceptacja i dobre myślenie o sobie sprawia, że mamy lepsze samopoczucie, a co za tym idzie – jesteśmy szczęśliwsi.

Pewności siebie dziecko uczy się od najmłodszych lat, od rodziców. Mały człowiek jest jak gąbka – chłonie wszystkie komunikaty na swój temat, zarówno te werbalne jak i niewerbalne. Wszystko, co robimy i mówimy kształtuje samoocenę dziecka. Zgodnie z powiedzeniem „czego Jaś się nie nauczy, tego Jan nie będzie umiał” – jeśli rodzic nie wykształci w dziecku wysokiej samooceny i wiary w siebie, to jako dorosły prawdopodobnie będzie cierpiał na brak pewności siebie.

 

Jak zatem kształtować samoocenę młodego człowieka?

Pozwalać na samodzielność (umycie rąk, założenie bucików, umycie zębów, założenie koszulki itp.). Pozwalać na bycie małym pomocnikiem (nakarmienie rybek, wniesienie lekkiej siatki z zakupami do domu, pomoc przy robieniu kanapek itp.), nie krytykować starań, zachęcać do podejmowania działań, pobudzać ciekawość, pozwalać samodzielnie rozwiązywać problemy (np. nie ingerować w drobne sprzeczki między dziećmi), zwracać uwagę na pozytywne cechy i mocne strony (np. zrobić tablicę z pozytywnymi i mocnymi stronami dziecka), wysłuchać i nie lekceważyć małego rozmówcy.

Kolejnym ważnym aspektem podczas kształtowania samooceny i poczucia własnej wartości jest uczenie się na swoich błędach. Rodzice powinni pozwolić dziecku podejmować decyzje, nawet jeśli są one niekorzystne i pozwolić mu zdobywać własne doświadczenia życiowe, co pomoże podejmować w przyszłości trafne decyzje. Zamiast wyręczać i krytykować, powinni być przy dziecku i wpierać jego działania i chęci do bycia autonomicznym. Kilkulatek chce móc decydować, więc zamiast narzucać mu co ma zjeść na śniadanie, można zadać pytanie „chcesz zjeść na śniadanie kanapkę czy jajko na miękko?”, co sprawi, iż samoocena dziecka wzrośnie.

 

A jeśli rodzice są nieśmiali, wycofani, zawsze niepewni? Nie będą potrafili wychować przebojowego Jasia?

Rodzic odgrywa kluczową rolę w kształtowaniu poczucia własnej wartości u dziecka. To od mamy i taty ono uczy się odważnej i pewnej postawy, naśladuje ich sposób radzenia sobie w różnych sytuacjach. Oznacza to, że jeśli mały Jaś ma wycofanych, niepewnych siebie rodziców, to z dużym prawdopodobieństwem można stwierdzić, że będzie mu w przyszłości brakowało pewności siebie. Dzieci są lustrem rodziców. Trudno jest budować poczucie własnej wartości w dziecku, jeśli sami rodzice mają problemy z myśleniem o sobie dobrze. Oczywiście nie zawsze tak będzie bo bycia pewnym siebie, dziecko może się nauczyć na bazie własnych, życiowych doświadczeń i od ludzi, których w swoich życiu spotka. Jednak to czego nauczyliśmy się w dzieciństwie ma ogromny wpływ na to jakim dorosłym jesteśmy.

 

Czyli rodzicielska miłość nie wystarczy, by dziecko znało swoją wartość?

To za mało. Pewność siebie to umiejętność, które budowana jest na bazie wielu czynników. Ważna jest postawa rodziców, ich umiejętności wychowawcze, a także to jakie postawy prezentują oraz cierpliwość jaką okazują dziecku.

 

Niektórzy mawiają, że krytykując zabijamy w małym człowieku radość, pewność siebie. Czy to znaczy, że mamy tylko chwalić?

Małe dziecko dopiero uczy się wielu rzeczy, więc naturalne jest, że będzie słyszało słowa krytyki. Warto jednak zastanowić się jak je wypowiemy. Zamiast „jesteś niegrzeczny” - powinniśmy powiedzieć „nie podoba mi się twoje zachowanie”. Jeśli dziecko często słyszy, że jest niegrzeczne, ciągle wytyka mu się błędy i cały czas daje do zrozumienia, że czegoś nie potrafi lub źle zrobił, to prowadzi to do obniżonej samooceny.

Dziecko powinno czuć, że rodzic w nie wierzy, docenia jego starania, niezależnie od tego jakie są efekty. Rodzice często zniechęcają dzieci do podejmowania działań, mają wysokie wymagania, których dziecko nie jest w stanie spełnić (np. od dziecka, które nie jest uzdolnione matematycznie wymagają piątek z klasówek), stosują częste kary lub porównują z innymi. Werbalne przekazy, które skutecznie obniżają samoocenę dziecka to np. „zobacz jaki Adaś jest grzeczny”, „a nie mówiłem, znowu ci nie wyszło”, „wiedziałem, że tak będzie – nigdy nie trafiasz do bramki”, „głupi jesteś”, „nie dasz rady” „nie dotykaj, bo zepsujesz”, „zobacz jaka gruba jesteś” itp.
Zatem krytykujmy, ale konstruktywnie.

 

Starsze dzieci często porównują się ze swoimi rówieśnikami, widzą same pozytywne cechy np. u swojej koleżanki, a siebie krytykują. Czy to oznacza, że zatraciły bądź nie mają pewności siebie?

Porównywanie się z innymi zawsze wynika z niskiej samooceny. Jeśli dana osoba ma o sobie gorsze zdanie, to znaczy, że źle o sobie myśli. Jeśli popełnia błędy, nie jest w czytaniu tak dobra jak Kasia, gorzej radzi sobie z matematyką, to powinniśmy poszukać obszaru, który jest mocną stroną naszego dziecka. Akceptujmy nasze dzieci, takimi jakimi są, a nie takim jakbyśmy chcieli, żeby byli. Każdy z nas jest inny, każdy z nas ma swoje mocne strony. Szukajmy pozytywnych cech u swoich pociech i mówmy im o tym. Będzie im łatwiej zaakceptować siebie.
 

Oceń artykuł:
nie lubię lubię to | Bądź pierwszym który to lubi.

Komentarze

  • kika07645 | 21-07-2017 06:12:34

    Moja córa nie ma jeszcze dwóch lat, ale pytam już ją co chce zjeść na śniadanie, jesli oczywiście jest to dla niej zdrowe i może to zjeść to pozwalam. My matki mamy takie coś, że wolimy coś zrobić za dziecko, bo my to wg nas zrobimy lepiej, szybciej i czasem bez narobienia chaosu wokół siebie. Ale właśnie jak i kiedy ma się dziecko nauczyć samodzielności i dodać sobie pewności siebie, jeśli nie...

Poczytaj również

Zobacz więcej na temat: wychowanie dziecka

Polecamy

Robert Makłowicz podczas Festiwalu Zupy w Krakowie

Chilli con carne z tortillą Roberta Makłowicza

Jestem przeciwnikiem oddzielnego gotowania dla dzieci. Z takiego gotowania specjalnych dań dla maluchów wyrastają analfabeci kulinarni, którzy jedzą najpierw w domu papki bez żadnego smaku, potem w przedszkolu, w stołówce szkolnej, a kończą na brejach w...

czytaj

Przy 28-dniowym cyklu, jeśli do zapłodnienia doszło w 14. dniu cyklu, hormon w moczu pojawi się dopiero po 4 tygodniach od zapłodnienia.

Test ciążowy. Po ilu dniach od spodziewanej miesiączki zrobić test?

Testy domowe z moczu mają około 95 procent skuteczności. Zazwyczaj, gdy są przedwcześnie zrobione, częściej są fałszywie ujemne niż fałszywie dodatnie. Testy te wtedy częściej mówią, że kobieta nie jest w ciąży niż, że jest.

czytaj

Przed kąpielą trzeba było ogrzać pomieszczenie elektrycznym piecykiem, żeby dziecko nie wrzeszczało jak odzierane ze skóry.

Jak to było, być rodzicem w PRL?

Jesteś zmęczona, niewyspana i wiesz, że w najbliższym czasie nie odpoczniesz. Sterta do uprasowania, obiad do ugotowania, spacer z dzieckiem i przed nim trzeba doprowadzić się do porządku. A twój dzidziuś wciąż płacze. Możesz wierzyć lub nie, ale młoda...

czytaj

Co sądzisz o tym, by każda kobieta mogła zażądać porodu w drodze cesarskiego cięcia?



Zobacz wyniki ankiety, skomentuj