Amerykańskie badania wykazały, że kobiety otoczone opieką douli miały niższy poziom stresu podczas porodu, rzadziej korzystały ze środków uśmierzających ból i znieczulenia zewnątrzoponowego i częściej rodziły siłami natury.
Poród to nie krwawa jatka
Poród może być doznaniem niemal mistycznym, a w jego przeżywaniu może pomóc właśnie doula, twierdzi Madalena Niemyjska. Przypomina, że od początku ciąży kobieta może czuć się zagubiona. Ciągłe badania sprawiają, że skupia się głównie na medycznej stronie zagadnienia. A gdzie miejsce na przeżycie duchowe? Kto ma rozwiać lęki i obawy ciężarnej? Im bliżej porodu, tym częściej kobiety boją się, że nie dadzą rady urodzić, że zabraknie im pokarmu. Po porodzie między czwartym a siódmym dniem przeżywają hormonalną huśtawkę, co przeradza się w emocjonalną panikę: „Czy podołam?” – Jeśli wtedy kobieta nie ma wsparcia, przeżywa jedynie naprawdę trudne chwile, a w ogóle nie zauważa tych momentów, które mogłyby być piękne – mówi Niemyjska, która w kontaktach ze swoimi podopiecznymi kładzie duży nacisk na to, by uwierzyły w siebie. Przy czym, robi to tak, jak mówi Borecka, że powinno być: bez dominacji, z poszanowaniem zdania podopiecznych.
Nie każdy lubi szkołę
– Szkoła rodzenia kojarzyła nam się z czymś sztucznym, z przymusem. Dopiero, kiedy usłyszeliśmy o Gosi przyszła nam ochota, by się wraz z nią przygotować do porodu - piszą Bernatka i Maciej na stronie internetowej warszawskiej douli.
Doula bowiem, choć nie musi mieć wykształcenia medycznego, musi posiadać wiedzę o fizjologii porodu, zachowaniach i emocjach rodzącej kobiety, a także o technikach relaksacyjnych, pomagających kobiecie w trudnych momentach porodu. Dlatego na życzenie doula przygotowuje do porodu pary lub kobiety, które nie chcą lub nie mogą uczęszczać do szkoły rodzenia.
Bernatka i Maciej chwalili sobie to, że mogli zapytać o wszystko, a rady jakie otrzymywali były dostosowane do ich warunków i potrzeb. Doula pomogła im przejść przez poród, a kiedy na świat przyszedł syn, udzieliła im wiele cennych rad, dotyczących pielęgnacji dziecka.
Pożytki z douli
W naszych szpitalach, gdzie przy porodzie może być obecna tylko jedna osoba, coraz częściej się zdarza, że zamiast męża przychodzi doula. Nie jest to jeszcze do końca akceptowane przez personel medyczny, choć doula nie stanowi konkurencji dla położnej, a może wydatnie jej pomóc. Zapewnić, by rodząca była w komfortowej sytuacji – mówi Małgorzata Borecka.
Dr John Kennel, pediatra i badacz wczesnego kontaktu matki i dziecka, autor badań wpływu stałego wsparcia rodzącej na przebieg porodu, powiedział o funkcji douli tak: „Gdybym wam dzisiaj powiedział o nowym środku farmaceutycznym, dzięki któremu będzie można zmniejszyć ryzyko niedotlenienia noworodków o 2/3, skrócić czas porodu o połowę i wzmocnić więź między matką i dzieckiem po porodzie, to podejrzewam, że wszyscy chcieliby go mieć, bez względu na koszt. Tylko dlatego, że obecność osoby towarzyszącej douli wydaje nam się oczywista, nie powinniśmy uważać jej za mniej ważną”.
Kursy na doulę
W Polsce przeszkolonych doul jest niewiele. Pierwsze warsztaty dla kobiet, które chciały zdobyć kwalifikacje douli odbyły się w 2009 roku. – Ukończyło je 40 kobiet, z czego 20 wyraziło chęć zostania doulami – opowiada Małgorzata Czarniecka z Fundacji „Rodzić po Ludzku”. Następne takie szkolenie odbędzie się w pierwszym kwartale 2011 w Warszawie. Warsztaty poprowadzą dwie doświadczone doule, instruktorki szkoły rodzenia z Holandii: Thea van Tuyl, reprezentująca Holandią w ENCA (Europejskiej Sieci Organizacji na Rzecz Narodzin) i Hannie Oor, pielęgniarka psychiatryczna, nauczycielka instruktorów szkoły rodzenia, członkini ENCA.
*Małgorzata Borecka – doula, z wykształcenia pedagog, matka pięciorga dzieci, wolontariuszka Fundacji „Rodzić po ludzku”.
** Magdalena Niemyjska – z zawodu dziennikarka i fotografka, pracuje w Rodzinnym Centrum Położniczym „Koala” w Krakowie