Animaloterapia nie jest metodą naukową, jednak zarówno wśród lekarzy, fizjoterapeutów, jak i osób, które pracują ze zwierzętami nie brakuje jej entuzjastów. Bo, jak mówią, efekty animaloterapii obserwują na co dzień.
Dr Tomasz Rybak, ordynator oddziału rehabilitacyjnego Szpitala Dziecięcego w Dziekanowie Leśnym koło Warszawy, wykorzystuje w swojej pracy dogoterapię. Współpracuje z Fundacją Cze-ne-ka Marii Czerwińskiej i jej psy często goszczą na jego oddziale. Szpital posiada także swoją własną stajnię z końmi przygotowanymi pod hipoterapię. Właśnie te dwie formy animaloterapii są w Polsce najbardziej popularne.
Psy
Dogoterapia opiera się na liczącej tysiące lat niezwykłej przyjaźni człowieka z psem. Z żadnym zwierzęciem nie potrafimy się tak doskonale porozumieć. Szczególnie bliska więź łączy czworonogi z dziećmi, dlatego to głównie one korzystają z terapeutycznych właściwości kontaktu z psem. Agnieszka Nojszewska z Akademii Porozumiewania się z Psem twierdzi wręcz, że warto naśladować dzieci. - Dorośli zatracili naturalne dary, takie jak empatia, wrażliwość na piękno, bezwarunkowa miłość. Tymczasem dzieci, nie skażone jeszcze zasadami panującymi w życiu dorosłych, podobnie jak psy, intuicyjnie wyczuwają dysonans między słowami a uczuciami.
Dzięki czworonogom mali pacjenci otwierają się na współpracę z lekarzami. Dr Tomasz Rybak podkreśla, że dzieci w kontakcie z psami łatwiej poddają się procedurom rehabilitacyjnym. - To dlatego bardzo cenię dogoterapię. Odnoszę z jej wykorzystania namacalne korzyści terapeutyczne. Kiedy mały pacjent pojawia się na oddziale rehabilitacji, jest w obcym dla siebie środowisku, zamknięty, zlękniony, trudno się z nim pracuje. Gdy tylko pojawi się pies, natychmiast atmosfera rozładowuje się, a dziecko uspokaja. Łatwiej mu się przyzwyczaić do pobytu w szpitalu i zaufać lekarzowi.
Terapia z wykorzystaniem psów pomaga przede wszystkim dzieciom z autyzmem, zespołem Aspergena, mózgowym porażeniem dziecięcym, ADHD, zespołem zaburzeń uwagi (ADD) czy zespołem nadpobudliwości (HDK). Dr Rybak podaje wiele przykładów efektów dogoterapii, choćby dziecka z zaburzeniem wegetatywnym, z przyspieszoną pracą serca, oporną na podawane leki. - Wystarczy, że wejdzie pies i dziecko położy na nim rękę, a jego tętno po chwili uspokaja się. Widać, jak spowalnia się oddech, czynność serca. Nie do końca wiemy, jak to działa, ale działa!
Do dogoterapii nadają się najbardziej pracowite retrievery, które bardzo lubią kontakt z człowiekiem a zwłaszcza dziećmi oraz goldeny czy labradory - wesołe, chętne do zabawy i znoszące ze stoickim spokojem dotykanie po całym ciele czy przytulanie się. Łagodne, cierpliwe i pozbawione agresji są także szpice oraz molosy.
Dogoterapia pomaga nie tylko dzieciom chorym, ale także tym nieśmiałym, zamkniętym w sobie czy po prostu samotnym. Jej skuteczność wynika ze zdolności współodczuwania czworonogów. - Pies umie nawiązać kontakt z dzieckiem, wczuć się w nastrój i dotrzeć do niego – mówi Agnieszka Nojszewska. - Kiedy dziecko pokocha psa, łatwiej mu pokochać siebie samego i innych ludzi, zaakceptować świat wokół. I łatwiej potem radzi sobie z niedoskonałościami swojego ciała i umysłu.
monikar2013 | 03-12-2013 21:00:49
mysia83 | 23-11-2014 15:27:57
wojtaszek | 20-01-2015 16:22:23
Doris85 | 07-04-2015 19:12:26