W Polsce niełatwo jest znaleźć park rozrywki z prawdziwego zdarzenia. Oprócz Rabkolandu na uwagę zasługuje jeszcze Wesołe Miasteczko w Chorzowie, szczycące się największym w Polsce rollercoasterem. Z młodszymi pociechami warto jednak wybrać się nieco dalej na południe, do Rabki Zdrój.
Mama Gosia, tata Roman oraz dzieci – 15. letnia Ania i 3. letni Mirek, wybrali się do Rabkolandu w długi weekend majowy. I nie żałują.
Zdania o znajdującym się w niej Parku Rozrywki i Edukacji Rabkoland bywają podzielone, ale tylko wśród dorosłych. Dzieci są wiele bardziej jednomyślne. Na pytanie „jak było?” odpowiadają zazwyczaj - „suuuuuper”! Czy odpowiedź ta wynika - jak często podejrzewają dorośli - z braku umiejętności dokonania krytycznej oceny, czy też - jak podejrzewają dzieci - ze zdolności cieszenia się z urozmaiconej zabawy, tego nie rozstrzygniemy. A do parku zaprosimy, bo atrakcji jest w nim rzeczywiście dużo.
Dowodem na to, że każde dziecko, w każdym wieku, może się dobrze bawić w Rabkolandzie są Ania i Mirek. - Synkowi najbardziej spodobał się Bugi, czyli tor samochodowy wijący się wśród drzew, na którym można pojeździć miniaturowymi jeepami – wspomina Gosia. - Do dzisiaj wspomina też pływające po wodzie pingwinki oraz ciuchcię. To Safari Train – pociąg wiodący do lasu, w którym oglądamy figury zwierząt – żyraf, lwów, krokodyli, a także ptaków. - Ania za to najbardziej polubiła karuzelę Music Express, która falowała w przód i tył w rytmie znanych piosenek.
Dwa sektory: dla małych i dużych
Rabkoland wymarzył sobie Eugeniusz Wiecha, którego rodzina od pokoleń związana była z prowadzeniem lunaparków. Kiedy tak kręcił i kręcił karuzelami, powoli planował własny park rozrywki, który zakasuje pokryte już patyną i pamiętające czasy gierkowskie „wesołe miasteczka”, z karuzelą łańcuchową oraz strzelnicą, na której nic nie dało się ustrzelić.
W 1999 roku. Eugeniusz ogłosił otwarcie pierwszego polskiego parku rozrywki z prawdziwego zdarzenia. Upłynęło jeszcze trochę czasu, zanim wzbogacił się on o wszystkie obecne atrakcje, ale od początku przyciągnął amatorów rodzinnego relaksu.
W Rabkolandzie są dwa sektory – dla małych dzieci oraz dla młodzieży i dorosłych. W części dla najmłodszych, oprócz wspomnianego Bugi i Safari Train, znajdują się uwielbiane przez dzieci karuzele. Chłopcom spodobają się Kapitan Kid i Samoloty. W tej pierwszej dzieci poruszają się w małych łódeczkach obracających się wokoło postaci zabawnego, jednookiego kapitana. Druga to znana nam z dzieciństwa karuzela z wznoszącymi się lekko w górę i w dół maszynami. Dziewczynki na pewno zakochają się w przejażdżkach na pięknej, stylowej i jedynej w Polsce Karuzeli Weneckiej z galopującymi rumakami i karocą. Jest też karuzela ze zwierzakami znanymi z „Księgi Dżungli” oraz z bajkowymi smokami. Dla małych miłośników wody jest Ice Race, dla tych, którzy lubią już samodzielnie pokierować pojazdem – Minigogard, a dla sympatyków placów zabaw i plażowych dmuchawców: duże zjeżdżalnie, Rura Park oraz wielka poducha o powierzchni 100 m kw., na której naprawdę można zaszaleć skacząc i wspinając się do woli. Ciekawą atrakcją jest także Eifel Tour, czyli dziecięcy konwój składający się z trzech wozów strażackich oraz karetki pogotowia, poruszający się dookoła miniaturowego modelu wieży Eiffla. Dzieciaki mogą tu bezkarnie pohałasować klaksonami. Tylko muszą uważać na przechadzające się w pobliżu stada owiec oraz kur i gęsi.
donnavito | 09-12-2014 13:53:21
Doris85 | 06-04-2015 12:45:09