Animaloterapia nie jest metodą naukową, jednak zarówno wśród lekarzy, fizjoterapeutów, jak i osób, które pracują ze zwierzętami nie brakuje jej entuzjastów. Bo, jak mówią, efekty animaloterapii obserwują na co dzień.
Konie
Historia relacji między człowiekiem i koniem jest nie mniej długa i koń, podobnie jak pies, doskonale nadaje się do terapii. Odbywa się ona jednak na innych zasadach. - Dogoterapia opiera się na przyjacielskich cechach psa – mówi Dr Tomasz Rybak. – Psy działają na zmysły, często bez udziału naszej świadomości. W przypadku hipoterapii, doskonale wiemy, czego oczekujemy. Chcemy, by dziecko walczyło z zaburzeniami równowagi, by na koniu trzymało pionową postawę ciała.
W Polsce jest coraz więcej ośrodków hipoterapeutycznych. Monika Stefaniak pracuje w Fundacji Stworzenia Pana Smolenia, założonej przez popularnego niegdyś kabareciarza. - Dzieci cieszą się na jazdę, witają z końmi, uśmiechają, mimo że hipoterapia wiąże się dla nich z ciężką pracą. Co ciekawe, rzadko kiedy boją się tych dużych zwierząt, chętnie wyprowadzają je na spacer, karmią, czeszą. Po zajęciach zmniejsza się u dzieci napięcie mięśniowe, redukuje się stres. Mali pacjenci chętniej uczestniczą w innych formach rehabilitacji, bardziej otwierają się na otoczenie.
Najpopularniejsze metody hipoterapii to fizjoterapia na koniu, czyli lecznicza gimnastyka w stępie, podczas której cały czas z ziemi jeźdźca asekuruje instruktor oraz terapia polegająca na kontakcie pacjenta z koniem. W tej drugiej chodzi o to, by stworzyć bliską więź między dzieckiem a zwierzęciem. - U dzieci metody te pomagają zarówno na zespoły neurologiczne, takie jak mózgowe porażenie dziecięce, choroby mięśni, zaburzenia psychiczne czy ADHD, jak i w przypadku schorzeń ortopedycznych, np. wad postawy i wad rozwojowych kończyn oraz w niektórych skoliozach – mówi Monika. - Często naszymi pacjentami są także dzieci z zespołem Downa, z upośledzeniami umysłowymi oraz zaburzeniami emocjonalnymi i niedostosowanymi społecznie.
Do hipoterapii wybierane są konie o odpowiednim usposobieniu: zrównoważone, inteligentne, spokojne. Powinny być nieduże, pozwalające na bezpieczną asekurację. Pod uwagę bierze się również chód konia, najlepiej gdy jest sprężysty i rytmiczny. Taki chód ułatwia proces kodowania w mózgu pacjenta prawidłowego wzorca ruchu miednicy. Doktor Tomasz Rybak najczęściej wykorzystuje konie z przyszpitalnej stajni w przypadku zaburzeń w napięciu mięśniowym, by nauczyć dziecko utrzymania pozycji pionowej – Stępujący koń wykonuje pewne ruchy, a dziecko zmuszone jest na nie reagować pracą swojego ciała. Z czasem coraz płynniej zaczyna ono wchodzić w rytm chodu konia.
Efekty hipoterapii są widoczne po kilku tygodniach lub miesiącach, pod warunkiem, że mali pacjenci uczestniczyli w zajęciach co najmniej 2 razy w tygodniu (po 30 min.). Dzieci nadpobudliwe stają się spokojniejsze, a unikające kontaktu z otoczeniem, otwierają się, nabierają zaufania do innych osób i zaczynają tworzyć więzi społeczne. - Widoczne stają się także pozytywne zmiany u dzieci z dysfunkcjami fizycznymi – twierdzi Monika Stefaniak. - Trzeba przy tym pamiętać, że to jak szybko się pojawią, w dużym stopniu zależy od rodzaju i stopnia zaawansowania choroby.
Delfiny i koty
W animaloterapii wykorzystywane są także delfiny, niestety w Polsce nie powstał jeszcze ośrodek, w którym dzieci mogłyby obcować z tymi niezwykłymi ssakami. Szkoda, gdyż delfinoterapia niesie ze sobą wiele korzyści naraz. Ultradźwięki, które delfiny emitują w wodzie podczas zabawy z dziećmi, regenerują uszkodzone komórki, a także odblokowują emocje i wpływają na przyspieszenie rozwoju, np. mowy. Największe sukcesy delfinoterapii notuje się u dzieci cierpiących na autyzm oraz różnego rodzaju nerwice. Ponadto podczas wodnych zabaw organizmy małych pacjentów wytwarzają dużą dawkę endorfin, które dodają im energii i chęci do życia.
W szpitalach i domach opieki społecznej w krajach zachodnich coraz częściej wykorzystuje się też felinoterapię, w której główną rolę odgrywa kot. Od małego przyzwyczaja się go do obecności dużej liczby osób, które go głaszczą, karmią, bawią się z nim. W ten sposób koty nabierają zaufania do osób obcych i umilają w szpitalach życie małym pacjentom źle znoszącym wielotygodniowe pobyty rehabilitacyjne.
monikar2013 | 03-12-2013 21:00:49
mysia83 | 23-11-2014 15:27:57
wojtaszek | 20-01-2015 16:22:23
Doris85 | 07-04-2015 19:12:26