Nagranie jest niewyraźne, jak to w Internecie. Dzieciak siedzi w wysokim krzesełku i choć nie słyszymy dźwięku, widać wyraźnie, że krzyczy i płacze bez przerwy. Niania, tęga brunetka w podkoszulku bez rękawów, krząta się po kuchni. Przechodząc koło rozdygotanego malucha za każdym razem wali go z dużym zamachem w tył głowy.
A łapę ma sporą. Główka dziecka odskakuje po każdym ciosie jak piłka. Trwa to cztery minuty. Chyba więcej nie zmieściło się w serwisie wideo, bo koniec nagrania nie wygląda na koniec bicia.
Jak komuś tych czterech minut mało, wyszukiwarka z łatwością znajdzie inne filmy tego rodzaju. Z szarpaniem, biciem, rzucaniem o podłogę lub o ścianę. Kobiety w głównej roli wyglądają rozmaicie: młodsze, starsze, białe i czarne. Wszystkie są wynajętymi nianiami.
Wilczyce w owczej skórze
Temat niań, opiekunek, babysitterek czy jak się je nazwie, jest tematem popularnym w rozmowach na placykach zabaw, przy piaskownicach, a także na internetowych forach dyskusyjnych. Motyw nagrywania niani często się w nich przewija. Królują przerażające opowieści, jak to niania wyglądała na fachową i miłą, a po zostawieniu w mieszkaniu włączonego dyktafonu lub kamerki wideo, okazywało się, że krzyczy na płaczące dziecko, szarpie je, bije czy zastrasza kominiarzem, policjantem lub menelem z ulicy. Sama ogląda telewizję albo też sadza przed ekranem dzieci, żeby godzinami gadać przez telefon. Używa też perfum gospodyni (w wersji light).
Po konkluzji, że nianie to wilczyce w owczej skórze już tylko krok do przekonania, że tylko permanentna inwigilacja (jak w „Seksmisji”) pomoże je zdemaskować, napiętnować i ukarać. Te mamy, które stawiają na zaufanie i obserwację zachowania dzieci (czy na widok niani nie chowają się drżąc do kąta), ewentualnie dyskretny monitoring sąsiedzki -są raczej w mniejszości.
Nianie nie życzą sobie nagrywania
Oczywiście, nianie są zdecydowanie przeciw nagrywaniu, podsłuchiwaniu i jakimkolwiek formom monitoringu (także sąsiedzkiego, ale tego nie da się wykluczyć). Wpis na internetowym forum: „...znalazłam kamerkę, rodzice głupio się tłumaczyli, po dwóch latach zrobili mi coś takiego! Odeszłam jak stałam, teraz płaczę po chłopcach, bardzo ich pokochałam! A najbardziej się martwię, kogo ta głupia suka ich matka znajdzie teraz na moje miejsce, czy ta nowa będzie dobra dla Miśków, czy tylko poprawna dla kamerki?” Na to matki odpowiadają: „To mój dom, moje dziecko, robię, co chcę, nikt mnie nie będzie ograniczał! Ja płacę, ja wymagam, mam prawo kontrolować!” I argument koronny, znany z wypowiedzi polityków w TV: „Jak ktoś nie ma nic na sumieniu, nie ma się czego obawiać!”
Niania na forum: „żadnych nagrań, nie wolno! Nic na sumieniu nie mam, ale nie życzę sobie, żeby pańcia ze swoim starym oglądali sobie jak się drapię po pupie albo sobie majtki poprawiam! Trochę prywatności, q*^a!”
mikaa997 | 03-03-2015 12:28:53
Doris85 | 08-04-2015 16:31:22
wojtaszek | 20-06-2016 21:38:16
leonsara | 04-07-2016 15:54:28