Mamy odwlekają decyzję o powrocie do pracy, by nie przegapić żadnego ważnego momentu w życiu swojego maluszka (a przecież każda chwila jest ważna) albo przyspieszają tę decyzję, by móc zapewnić dziecku wszystkie potrzeby lub nie zaprzepaścić rozpoczętej wcześniej zawodowej kariery.
Na szalę z jednej strony kładą pieniądze lub zawodowy rozwój, z drugiej rozłąkę i jej konsekwencje. Przy czym, jeśli chodzi o rozłąkę, w żadnym momencie powrót do pracy nie jest pozbawiony wyrzutów sumienia.
Ważne komu powierza się dziecko
Istotne znaczenie ma to z kim mama dziecko pozostawi. To musi być ktoś komu bezgranicznie ufa. Idealnie, jeśli to jest tata, gdy rodzice pracują w różnym rytmie, babcia czy ktoś z rodziny, ale można też zdać się na dobrą opiekunkę.
Jak przedłużyć pobyt z dzieckiem w domu?
Urlop macierzyński kończy się zaskakująco szybko, ale da się odsunąć powrót do pracy, biorąc zaległy urlop wypoczynkowy. Ja tak zrobiłam. Można też skorzystać z urlopu wychowawczego. Trzeba przy tym pamiętać, że przy dobrych dochodach rodziny (powyżej 504,00 zł na osobę lub 583,00 zł w przypadku rodziny wychowującej dziecko niepełnosprawne) urlop ten będzie bezpłatny, a powrót do firmy, choć gwarantowany w każdej chwili, może okazać się powrotem tylko na chwilę, bo ktoś mógł zostać przyjęty, by wykonywać obowiązki pod naszą nieobecność. Sam zasiłek to kwota 400 zł miesięcznie, wypłacana maksymalnie do trzech lat.
Propozycje nie do odrzucenia dla szefa
Przyjście na świat dziecka wcale nie musi przekreślać dobrze zapowiadającej się kariery mamy. Zwłaszcza, gdy pracodawca wyraźnie czeka na jej powrót. Jak mój czekał na mnie. Pewnie, gdybym miała po powrocie zostać zepchnięta na margines, co niestety często się zdarza, nie spieszyłoby mi się do pracy. Żeby skrócić czas rozłąki z maluszkiem, można szefowi zaproponować, że część zadań wykonamy w domu. Albo tak rozłożyć zajęcia, by wygospodarować dodatkowy dzień wolny.
Powrót do pracy to też okazja do zadbania o siebie. Zdarzyło ci się myć zęby dopiero podczas południowej drzemki malucha? Nie jesteś odosobniona! Wychodząc do pracy, poczujesz ukłucie w sercu, ale też „wiatr w żaglach”. Znów ubierzesz się jak człowiek, bez obaw przed oślinieniem czy plamami z soczku. Z makijażem i ułożonymi włosami poczujesz się fajnie. A kiedy wrócisz z pracy i przywita cię promienny uśmiech twojego maluszka, z ulgą i radością zanurzysz się w świat kupek i zupek. A im jesteś szczęśliwsza, tym szczęśliwsze jest twoje dziecko i mąż.
anija | 04-10-2013 15:06:28
wojtaszek | 09-12-2014 20:40:30
donnavito | 20-01-2015 13:25:15
kremowa | 10-03-2019 13:00:14