Żeby podróż z dzieckiem była początkiem wspaniałych wakacji a nie koszmarem, trzeba ją starannie zaplanować.
Dorota, mama 6-letniego Łukasza, 4-letniego Karola i 2-letniego Filipa, w ostatnie ferie zimowe zabrała do Włoch na narty tylko najstarszego syna. – Podróż ze wszystkimi jest na razie niemożliwa. Maluchy źle znoszą uwięzienie w fotelikach na długie godziny. Nie dość, ze w podróży strasznie marudzą, to na miejscu zawsze któryś zachoruje i jestem uziemiona przy jego łóżku – mówi Dorota. – Wszyscy razem jeździmy na razie tylko na działkę za miastem, oddaloną o kilkadziesiąt minut od domu – mówi.
Podróż samochodem
Samochód ma wiele zalet, gdy chcemy jechać z dziećmi na wakacje. Przede wszystkim można wziąć ze sobą mnóstwo rzeczy i nie trzeba nic kupować w wypoczynkowej miejscowości, gdzie na pewno jest dużo drożej, np. pieluchy, soczki, mleko, słoiczki z jedzeniem, zabawki, poduszki i pluszaki.
Poza tym można robić przerwy w czasie jazdy tak częste i tak długie, jak tego potrzebują dzieci. Ta zaleta może jednak okazać się też wadą, gdy podróż z małymi dziećmi znacznie się przedłuży. Np. raz jedno raz drugie może chcieć siusiu. Gdy planujemy jechać samochodem dłużej, warto zahaczyć o porę codziennej drzemki dziecka. Trzeba się też liczyć z tym, że odezwie się u dziecka choroba lokomocyjna. Dlatego na wszelki wypadek warto mieć polecone przez pediatrę leki. Na pewno samochód sprawdza się na krótsze odległości. Z mojego doświadczenia wynika, że powyżej czterech godzin jazdy dzieci mogą się strasznie już nudzić i marudzić.
Podróż samolotem
Eliza, mama 6-letniego Maksa i 2-letniej Oli, na wakacje z dziećmi do Turcji, Egiptu i Szwajcarii leciała samolotem. – Trzygodzinny lot bez przesiadki nie jest dla nas kłopotem. Maks jest bardzo zadowolony, a Ola najczęściej śpi – mówi Eliza.
Na dalsze odległości lepiej wybrać samolot – to oczywiste. Ale i podróż samolotem powinna być nie za długa i bez przesiadek. W czas podróży z dzieckiem musimy wliczyć nie tylko czas trwania lotu, ale i czas przed odlotem – lotniska wymagają na ogół, żeby być dwie godziny przed wylotem, a do tego w wakacje często się zdarza, że samolot czarterowy ma opóźnienie. Wybierając takie połączenie musimy mieć zaplanowane zabawy na czas oczekiwania. W przeciwnym razie jeszcze przed odlotem, dziecko może nam się zacząć buntować. Nie mówiąc o tym, że gdy utkniemy na lotnisku na wiele godzin, może zabraknąć nam zapasowych pieluch, ubranek, porcji mleka.
Doris85 | 07-04-2015 19:59:44
Klaraa | 06-09-2015 22:12:43
Evelllyn | 22-09-2015 02:40:13
KlaudynkaG | 04-01-2023 09:47:24