Moje zdanie o chodzikach jest bardzo krytyczne. Uważam, że to niepotrzebny gadżet, który ma uwolnić mamę od dziecka i ograniczyć jego przestrzeń życiową. W chodziku dziecko na pewno nie wejdzie na schody – a raczkujące prędzej czy później zacznie się na nie wspinać, trzeba mieć więc oczy dookoła głowy. Nie wejdzie też pod stół, do kąta i tak dalej – tylko czy o to chodzi?
Jeszcze bardziej krytyczni wobec chodzików są specjaliści. Opinie lekarzy i fizjoterapeutów o chodzikach są wyłącznie negatywne.
Chodziki i skoczki to niby-zabawki. Niby – bo służą nie tylko do zabawy, przynajmniej z założenia. Jak twierdzą ich producenci, mają pomóc dziecku w nauce chodzenia. Dawniej chodziki dla niemowląt tworzyły materiałowe majteczki osadzone na metalowej obręczy zamontowanej na metalowych wygiętych nóżkach na kółeczkach. Konstrukcja dzisiejszego chodzika jest bardziej nowoczesna, co czyni go lżejszym i mniej wywrotnym. Do tego współczesny chodzik ma bogate wyposażenie – stoliczek, kolorowe przyciski, grzechotki, lusterka. Wydaje też mnóstwo dźwięków. Wszystko po to, by dziecko w chodziku się nie nudziło.
Chodziki: opinie lekarzy
Mama trzynastomiesięcznego Michała z zaniepokojeniem mówiła pediatrze, że dziecko jeszcze nie chodzi samodzielnie, ale jak mu się poda rękę, robi chętnie kilka kroków. - Nie pomagać przy chodzeniu! - usłyszała jednoznaczną odpowiedź. - Dziecko może chodzić tylko wtedy, gdy jego stawy będą do tego gotowe. Minął miesiąc, i chłopiec zrobił pierwsze samodzielne kroki.
Dlatego lekarze przestrzegają, by tym bardziej nie wsadzać dziecka w chodzik. Wymusza on pozycję stojącą u dziecka, co już jest problematyczne. Dopóki dziecko nie jest gotowe, by taką pozycję ćwiczyć, nie należy go – wkładając do chodzika – do tego zmuszać. Rozwój układu kostnego dziecka i rozwój ruchowy muszą iść ze sobą w parze. Zdrowe dziecko wstaje, kiedy gotowe do tego są jego nóżki i kręgosłup.
Chodzik zaburza również rozwój zmysłu równowagi. Ponieważ w nim nie da się upaść, dziecko korzystające z chodzika dużo później opanuje sztukę prawidłowego chodzenia niż ten maluch, który chodzika nie używał.
Dlatego, jeśli mama czy tata zastanawiają się, od kiedy dziecku potrzebny jest chodzik, odpowiedź jest tylko jedna: w ogóle nie jest potrzebny, a nawet - jest szkodliwy!
Jeśli skoczek, to w małych dawkach
Skoczki znane są od niedawna. Są różnorodne – na sprężynach, zawieszane – podobne do huśtawki z „majtkami” na długiej gumie, takie mini-banji. Skakanie to umiejętność, którą osiągają dzieci dwuletnie.
Proponowanie im nawet niewinnego skakania dla zabawy wcześniej to, podobnie jak w przypadku chodzika, nadmierne obciążanie kręgosłupa i nóżek dziecka.
O ile chodzik odrzucam całkowicie, to skoczek, pod warunkiem, ze maluch korzysta z niego naprawdę w rozsądnych ilościach i zawsze pod opieką rodzica, mogę zaliczyć do dopuszczalnych zabawek, choć nie najciekawszych.
donnavito | 13-01-2015 12:37:25
mysia83 | 19-01-2015 10:43:19
mikaa997 | 28-01-2015 15:44:39
Modzelka8 | 23-02-2015 16:45:22