Lista wskazań medycznych do cesarskiego cięcia jest obszerna i nie podlega dyskusji. Coraz częściej jednak kobiety zabiegają o poród za pomocą cesarskiego cięcia ze strachu przed bólem i z lęku przed utratą atrakcyjności seksualnej. Co tracą? A co zyskują?
Cesarskie cięcie to zabieg chirurgiczny, który polega na rozcięciu powłok brzusznych i macicy, by możliwe było wyjęcie dziecka z łona matki. Cesarskie cięcie (potocznie cesarka) przeprowadzane jest wtedy, gdy poród naturalny jest niemożliwy lub niewskazany ze względu na stan zdrowia matki i dziecka.
Przy planowanej cesarce kobieta otrzymuje znieczulenie zewnątrzoponowe lub podpajęczynówkowe. Jeśli cesarka wykonywana jest „na ostro”, na przykład gdy decyzja zapada w trakcie porodu naturalnego, w grę wchodzi tylko znieczulenie ogólne.
Planowana cesarka krok po kroku
Jak przygotować się do planowanego cesarskiego cięcia? Tak samo, jak do każdej innej operacji. Minimum na sześć godzin przed zabiegiem nie wolno przyjmować płynów ani pokarmów. Pić nie można nawet wody.
Do cesarskiego cięcia kobieta musi mieć ogolony wzgórek łonowy – w tej chwili lekarze cięcie wykonują tuż nad wzgórkiem. Tylko w nielicznych przypadkach konieczne jest cięcie pionowe. Ogolić się można w domu, mogą zrobić to położne przed zabiegiem.
W szpitalu, już po przyjęciu na porodówkę, kobiecie zakładany jest cewnik. Na rękę pielęgniarka zakłada wenflon – przyszła mama otrzyma tyle wody, by organizm był dobrze nawodniony przed operacją, oraz leki, w tym profilaktycznie antybiotyk, który ma zminimalizować ryzyko infekcji.
Sam zabieg trwa niedługo – od kilku do kilkunastu minut, razem ze znieczuleniem. Kobieta, znieczulona od pasa w dół, jest przytomna, może rozmawiać z lekarzami, choć nie widzi, jak oni pracują. Zespół operujący zasłonięty jest parawanem. Jak przy każdej operacji, obecnych jest minimum dwóch „operatorów”, anestezjolog i pielęgniarka asystująca). W pewnym momencie mama słyszy płacz dziecka.
Do akcji wkraczają położne i neonatolog, który ocenia stan dziecka. O ile podczas porodu naturalnego położna kładzie dziecko na brzuchu mamy, po cesarskim cięciu, nawet jeśli wszystko jest dobrze, a stan dziecka nie budzi żadnych obaw, położna najczęściej podaje mamie dziecko tylko do pocałowania, i zaraz jest ono badane.
W niektórych szpitalach po badaniu neonatologicznym, jeszcze na sali operacyjnej, mama może przez chwilę przytulić malucha, w innych – może to zrobić dopiero, gdy znajdzie się na sali pooperacyjnej.
Po cesarskim cięciu przez dwanaście godzin kobieta musi leżeć – zbyt wczesna pionizacja grozi komplikacjami po znieczuleniu (na przykład dużymi bólami głowy). W tym czasie dziecko może być przy mamie. Maluchy często przesypiają pierwszych kilka, nawet kilkanaście godzin, ale położne kontrolują stan dziecka i próbują przystawiać je do piersi. Karmienie naturalne po cesarskim cięciu jest trudniejsze niż po porodzie naturalnym, ale z pomocą położnej laktacja powinna szybko się uruchomić.
Przyszła mama ma monitorowane tętno i ciśnienie, dostaje kroplówkę z wodą i antybiotykiem. Gdy przestaje działać znieczulenie, włączane są leki przeciwbólowe. Po 12 godzinach z pomocą położnej kobieta wstaje, powinna być w stanie przejść pod prysznic i odświeżyć się. Po pionizacji kobieta i dziecko są przenoszeni na zwykłą część oddziału położniczego, do sal poporodowych. Po cesarskim cięciu mama i dziecko muszą zostać w szpitalu cztery pełne doby i dopiero wtedy, gdy nie ma komplikacji, możliwy jest wypis.
Kalendarz ciąży na eBobas.pl. Ciąża tydzień po tygodniu. Sprawdź jak rozwija się twoje dziecko
Cesarskie cięcie: wskazania
Według zaleceń Światowej Organizacji Zdrowia cesarskim cięciem powinno kończyć się tylko 10—15 procent wszystkich porodów a o tym, że jest ono przeprowadzane, powinny decydować wyłącznie względy medyczne. Tymczasem w bogatych krajach Europy i Ameryki Północnej jest to nawet 30 procent porodów. W Stanach Zjednoczonych nawet prowadzono przez 5 lat program promujący naturalne porody, a mimo to cesarskie cięcie jest nadal nadużywane.
Podobna tendencja pojawiła się i w Polsce. W 1994 roku za pomocą cesarskiego cięcia na świat przyszło 13,3 procent dzieci, a w 2005 już 28 procent i tendencja wzrostowa utrzymuje się nadal, w 2008 roku liczba cesarskich cięć wynosiła 30 procent, tyle co średnia europejska.
- Coraz więcej kobiet zabiega o cesarskie cięcie – potwierdza dr Juszczyk. - Pragnę podkreślić dobitnie, że jest to operacja, która każdorazowo podyktowana powinna być jedynie koniecznością, a nie widzimisię pacjentki – mówi ordynator.
W ostatnich latach poszerzyły się wskazania medyczne do przeprowadzania planowanych cięć. W tej chwili na przykład ciąża mnoga (również bliźniacza) jest na liście wskazań do cesarki, choć jeszcze niedawno większość bliźniąt rodziła się siłami natury.
Lista wskazań medycznych jest obszerna, są to zarówno wskazania położnicze (długa lista) i wskazania pozapołożnicze. Wśród tych ostatnich są m.in:
- choroby układu krążenia matki,
- poważna wada wzroku matki i zagrożenie odwarstwieniem się siatkówki oka,
- poważne retinopatie, czyli zmiany chorobowe siatkówki oka,
- patologie kręgosłupa,
- niewyrównana cukrzyca,
- wskazania psychiatryczne, m.in. tokofobia (lęk przed porodem)
- opryszczka narządów płciowych.
Wśród wskazań położniczych, które mogą decydować o przeprowadzeniu planowanego cesarskiego cięcia są m.in.
- przebyte wcześniej operacje macicy,
- wcześniejsze porody w drodze cesarskiego cięcia
- nieprawidłowe ułożenie główki dziecka
- niewspółmierność porodowa (zbyt duże dziecko w stosunku do szerokości miednicy matki)
- waga dziecka powyżej 4,5 kg,
- zakażenie wewnątrzmaciczne.
Lista wskazań położniczych do przeprowadzania cesarskiego cięcia jest dużo dłuższa, ale wskazania te dotyczą już w większości przypadków, gdy cięcie trzeba przeprowadzić w trybie ostrym, gdy zagrożone jest życie matki i (lub) dziecka. W wielu przypadkach decyzja jest podejmowana dopiero w czasie porodu w sytuacji nieprzewidzianych wcześniej komplikacji.
Cesarskie cięcie na życzenie?
Wielu lekarzy uważa, że pacjentka, która panicznie boi się bólu na ogół źle współpracuje podczas porodu, poród się wtedy wydłuża i dziecko nadmiernie się męczy, co może wpłynąć na jego ogólny stan zdrowia. Dziecko z trudem urodzone narażone być może m.in. na niedotlenienie i mechaniczne urazy okołoporodowe.
- Choć polskie prawodawstwo nie dopuszcza cesarskiego cięcia na życzenie, zjawisko to istnieje - przyznają nieoficjalnie ginekolodzy. I o ile są za tym, aby nie ograniczać zabiegów w przypadkach, kiedy są ewidentne wskazania, to uważają, iż należy eliminować zabiegi z naciąganymi wskazaniami, kiedy pacjentki przychodzą z "naciąganimi" zaświadczeniami o przebytych chorobach, kwalifikujących je do zabiegu. Kobiety powołują się na skaczące ciśnienie, bóle w krzyżach, czy choroby przebyte w dzieciństwie.
- Jeden z profesorów ginekologii opowiadał mi, że pacjentka napisała mu oświadczenie, że nie wyraża zgody na poród siłami natury. Taka zgoda na poród fizjologiczny oczywiście nie jest potrzebna – zauważa lek. med. Leszek Juszczyk, ordynator Oddziału Położniczego Szpitala Położniczo-Ginekologicznego Ujastek w Krakowie. Zgody pacjenta wymaga tylko zabieg operacyjny. Jakby było inaczej, lekarze byliby w sytuacji, w której pacjenci decydowaliby o wskazaniach do operacji.
- Mimo że w Polsce nie można wykonywać cesarskiego cięcia na życzenie pacjentki, nie odbył się jeszcze w Polsce proces o wykonanie niepotrzebnego cięcia cesarskiego. Natomiast co roku odbywa się kilkadziesiąt procesów wytaczanych lekarzom z powodu właśnie nie wykonania cesarskiego cięcia! Trudno się więc dziwić lekarzom, że czasami ulegają pacjentkom i wykonują zabiegi - wyjaśnia Leszek Juszczyk.
Cesarskie cięcie: zagrożenia i powikłania
– Głównym argumentem, który pacjentki podają jest tzw. dobro dziecka. Tymczasem poród za pomocą cesarskiego cięcia dla dziecka niesie też zagrożenia, bo maluch wydobywany jest na świat nagle, a nie stopniowo jak w przypadku porodu siłami natury. Dlatego nie można powiedzieć, że dla dziecka to bezpieczniejszy poród niż siłami natury – twierdzi Juszczyk.
Neonatalog lek. medycyny Marzena Zalewska-Dziuba mówi, że nie ma znamiennych różnic między noworodkami urodzonymi przez cesarskie cięcie a noworodkami urodzonymi siłami natury. A jeżeli nawet bywają różnice, to są niewielkie. – W przypadku porodu naturalnego, płyn wypełniający płuca dziecka wyciskany jest naturalnie i ewakuowany stopniowo przy przejściu przez kanał rodny – wyjaśnia neonatolog. – W przypadku cesarskiego cięcia czasem mogą się zdarzyć przejściowe zaburzenia oddechu ze względu na to, że dziecko wychodzi na świat zbyt szybko. Nie jest to statystycznie problem duży ani poważny – dodaje.
– Zagrożenia dla matki przy cesarskim cięciu są takie same jak przy innych operacjach. Śmiertelność kobiet przy cesarce jest czterokrotnie większa niż przy porodzie naturalnym, choć to nie znaczy, że poród naturalny jest aż o tyle bezpieczniejszy, bowiem większość cesarek robi się w chwili zagrożenia życia rodzącej kobiety np. z powodu odklejenia się łożyska czy pęknięcia macicy. A zatem przyczyną śmiertelności jest raczej problem, który doprowadza do cięcia niż samo wykonanie cięcia – tłumaczy ordynator oddziału położniczego Szpitala Ujastek.
Lekarz zwraca uwagę na konsekwencje dla kobiety, które mogą się ujawnić dopiero po latach od przebytej cesarki.
- Warto zdać sobie sprawę także z tego, że po cesarskim cięciu jak i po każdej innej operacji możliwe są zrosty w brzuchu. Godząc się na to, że pacjentka rodzi poprzez cesarkę dwa lub trzy razy, trzeba by założyć, że nigdy już w przyszłości nie będzie miała operacji w obrębie jamy brzusznej. A przecież pacjentki chorują nie tylko na różne choroby ginekologiczne typu mięśniaki, endometriozę czy nowotworowe, takie jak rak jajnika, rak szyjki macicy i wymagają wtedy również operacji. Te zabiegi w przyszłości są już niezwykle trudnymi operacjami, oczywiście możliwymi, ale niekiedy utrudniają lekarzowi zabieg. Zrosty skutkują bólami brzucha (bo mamy trzecie czy czwarte „wejście” do brzucha) i wykluczają zabiegi laparoskopowe – przestrzega dr Juszczyk.
Jeśli kobieta ma tylko jedną cesarkę, to zrosty nie są dla niej niebezpieczne, ale też mogą wywoływać dolegliwości bólowe w krzyżach. Matka, która miała cesarkę ze względu na odklejone łożysko mówi, że cesarka, to żadna ulga, bo też cierpiała. - Po zabiegu przez tydzień miałam napady bólu głowy. A po samej operacji musiałam leżeć i nie mogłam się zajmować od razu dzieckiem – wspomina kobieta. – Zazdroszczę matkom rodzącym siłami natury, które od razu pielęgnują swojego dzidziusia. Mojego synka urodziłam przez cesarskie cięcie, bo nie miałam wyboru, ale do tej pory pozostał mi żal, że nie rodziłam naturalnie. Straciłam bezpowrotnie coś pięknego, przeżycie naturalnego porodu, o którym marzyłam, że będzie rodzinny – opowiada pacjentka.
megija76 | 04-01-2016 06:50:55
megija76 | 04-01-2016 07:02:00
Adelajda04 | 17-08-2016 15:22:44
kajka_kajka | 07-09-2016 11:30:53