2,5 letni Antek najbardziej lubi bawić się w piaskownicy, gdy jest w niej sam. Gdy tylko przychodzi inne dziecko, natychmiast zgarnia swoje zabawki i siada na nich. Zuzia robi awanturę gościom, którzy zajmują przy stole jej miejsce. Antek i Zuzia są jedynakami.
Z perspektywy czasu
- Jestem jedynaczką i nieraz mi się dostawało - opowiada Tatiana z Warszawy. – Gdy umiałam walczyć o swoje, mówili że jestem bezwzględną samolubką. Gdy prosiłam o przysługę, słyszałam, że myślę, iż wszystko mi się należy. Gdy dobrze się uczyłam? Mówili: „Przecież masz o niebo lepsze warunki niż inni”. Zawsze zazdrościłam koleżankom starszego rodzeństwa. Chciałam mieć starszego brata, żeby czuć się bezpiecznie i żebym nie tylko ja musiała spełniać oczekiwania rodziców – być mądra, grzeczna – opowiada Tatiana. – Przez te oczekiwania dorosłych, teraz w dorosłym życiu jestem chorobliwą perfekcjonistką, która siebie obarcza winą za każde najmniejsze niepowodzenie – wyznaje. Tatiana ma wrażenie, że właśnie dlatego, że od rodziców dostała tak wiele, teraz bezustannie jest przez świat obserwowana i oceniana, czy dobrze to wykorzystuje.
Ostatecznie nie da się jednak przesądzić, czy lepiej mieć przeinwestowanego jedynaka czy niedoinwestowaną gromadkę. Każdy znajdzie życiowe przykłady świadczące o tym, że ktoś kto nie miał rodzeństwa ma tak samo udane lub nieudane życie, jak osoba z rodziny wielodzietnej.
joannaeich | 20-12-2014 13:45:11
joanka106259 | 17-02-2015 10:10:11
Modzelka8 | 17-02-2015 21:43:18
Doris85 | 07-04-2015 18:52:17