Jesteś zmęczona, niewyspana i wiesz, że w najbliższym czasie nie odpoczniesz. Sterta do uprasowania, obiad do ugotowania, spacer z dzieckiem i przed nim trzeba doprowadzić się do porządku. A twój dzidziuś wciąż płacze. Możesz wierzyć lub nie, ale młoda mama zaledwie 25 lat temu miała dużo trudniej niż ty. Naprawdę!
Jeśli syrop to z cebuli i mleko z czosnkiem
Wielkim problemem była wtedy wysoka temperatura u dziecka. Przecież nie było leków przeciwbólowych i przeciwgorączkowych dla dzieci (tylko antybiotyki w zawiesinach). Jeśli dziecko miało gorączkę, to rodzice rozkruszali na łyżeczce kawałek leku w tabletce dla dorosłych.
Na kaszel i ból gardła nasze mamy podawały nam obrzydliwe mikstury robione według ludowych przepisów. Najlepiej działały niestety na wymioty.
Przed wynalezieniem tamponów
To zmaganie się z codziennością lat 70-tych i 80-tych naszym mamom utrudniały też własne kłopoty, bo dla nich też niczego nie było w sklepach. O tamponach i podpaskach nikt nie słyszał, a watę i ligninę trudno było dostać.
Biorąc pod uwagę te i inne nieopisane tu sprawy – komuna musiała upaść. Jedna ze znajomych mam mówi, że dla niej komuna skończyła się wtedy, gdy w telewizji pojawiły się reklamy różnokolorowych rodzajów papieru toaletowego.
A pewien tatuś opowiadał swojej córce (urodzonej już w wolnej Polsce) o tym, jak to kiedyś nic nie było w sklepie, tylko ocet. Dziewczynce powiększyły się oczy ze zdziwienia i zapytała: „Jak to tatusiu? Tylko ocet w całym Carrefourze?”
beatrix | 24-06-2010 08:42:12
pasia24 | 27-10-2014 03:03:32
donnavito | 12-01-2015 00:31:32
Doris85 | 05-04-2015 12:31:08