Gdy w ogrodzie zoologicznym znane z kreskówek i obrazków zwierzęta ożywają, na twarzach naszych dzieci możemy dostrzec ten zachwyt i radość, które za każdym razem uświadamiają nam, że rodzicielstwo jest najwspanialszą rzeczą pod słońcem.
- Julce najbardziej spodobała się zebra – opowiada mama, Irena. - Podeszła tuż do naszego samochodu i zaglądała do środka przez szybę. Mała, choć dopiero skończyła 4 lata, wcale się nie zlękła. A przyglądanie się z bliska życiu zwierząt swobodnie poruszających się po dużym terenie, zawsze wywołuje większe emocje niż obserwowanie ich w klatkach. W Polsce jest już takie miejsce.
Polskie safari
W Świerkocinie (województwo lubuskie) jest zoo safari, które na terenie 20 ha pozwala odwiedzającym poruszać się autobusem lub samochodem i obserwować 43 gatunki zwierząt z odległych kontynentów. To tutaj Julka po raz pierwszy zobaczyła strusia afrykańskiego, amerykańskie lamy, azjatyckie antylopy czy pochodzące z Mongolii wielbłądy dwugarbne. - Największym zaskoczeniem dla córki – opowiada Irena – były kuce szetlandzkie. Julka nie chciała nam uwierzyć, że te mające wzrost wyrośniętego psa zwierzęta, to także są konie. Nie muszę dodawać, że od razu zapragnęła jednego wziąć ze sobą do domu.
Po safari można poruszać się swoim samochodem lub miejscowym autokarem. Tuż obok znajduje się również standardowe zoo z klatkami, w którym dzieci zachwycają się sympatycznymi surykatkami, lwami oraz wieloma gatunkami ptaków. - W Świerkocinie podobało nam się to, że nawet kiedy obejrzeliśmy już wszystkie zwierzaki, mogliśmy zostać dłużej i spędzić przyjemne chwile w parku rozrywki z karuzelami i autodromem – mówi Irena. - Wszystko to było w cenie biletu. Na miejscu znajdują się także punkty gastronomiczne z przekąskami i słodyczami. Zoo safari zaprasza codziennie od 11 kwietnia do 25 października. W maju, czerwcu i lipcu otwarte jest w godzinach od 10.00 do 19.00, w kwietniu wrześniu od 10.00 do 18.00, a w marcu i październiku od 10.00 do 17.00. Cena biletu – 30 zł od osoby (wstęp bezpłatny dla dzieci poniżej 4 lat).
Dzidek, Brenda i cała reszta
5-letnia Kasia i jej brat, 3,5-letni Kuba mieszkają w Gdańsku. Mniej więcej raz na miesiąc udaje im się namówić tatę, żeby zabrał je do zoo. Chcieliby częściej, zwłaszcza Kasia, która tęskni za Brendą i innymi kózkami, ale tata tłumaczy, że warto jeździć w różne miejsca. Więc jeżdżą, ale najbardziej się cieszą na niedzielne pójście do zoo. Gdański ogród zoologiczny jest jednym z największych w Polsce. Tu można zobaczyć bodaj wszystkie najbardziej znane zwierzęta świata: słonie, żyrafy, wielbłądy, lwy, tygrysy, małpy, wiele gatunków gadów i ptaków. To jednak, co czyni gdański ogród tak lubianym przez najmłodszych jest małe zoo, w którym dzieci mogą głaskać i dokarmiać zwierzaki. - Brenda jest już stara i siwa – mówi tacie Kasia – ale ją lubię najbardziej, bo ona dawała mleko małym kózkom z zoo. Tata - Jacek, pamięta, kiedy poszli tam po raz pierwszy. - Kuba niewiele jeszcze rozumiał, ale córka była zaskoczona, że zwierzęta chodzą na wolności, nie uciekają i można je pogłaskać. Mężczyzna oprowadzający nas po małym zoo opowiedział Kaśce o Brendzie, że jest taka dzielna i karmiła trafiające do nich osierocone kózki. No i mała upodobała sobie tę kozę.
W małym zoo mieszka też lama Dzidek – podobno najbardziej ulubiony zwierzak dzieci. Są także owieczki, osiołek, młody dzik oraz mniejsze zwierzęta – m.in. świnki wietnamskie i morskie, króliki, miniaturowe kurki. Te zwierzaki, wychowywane od maleńkości przez ludzi, bardzo lubią kontakt z dziećmi. A ich opiekunowie pilnują, by – jeśli się zmęczą – odprowadzać je na odpoczynek do ustronnych pomieszczeń.
Gdański ogród zoologiczny jest czynny przez cały rok, od maja do września w godzinach od 9.00 do 19.00, w kwietniu i październiku od 9.00 do 17.00, a w pozostałe miesiące od 9.00 do 15.00. Ceny biletów: 9 zł ulgowy, 12 zł normalny.
horikoshi | 25-01-2016 14:26:40
AnitaTok | 10-04-2018 18:00:24
rewelka | 23-05-2019 18:40:04
Martynamatka | 10-07-2019 06:52:27