Pomysłowość rodziców przy wyborze imienia dziecka często zatruwa mu potem życie. Już w przedszkolu musi stawić czoła docinkom. W szkole szyderstwa nasilają się.
1 marca wchodzą w życie przepisy, które pozwolą nadawać dzieciom obce imiona w wersji oryginalnej. Mówiąc w skrócie - rodzice będą mieć większą swobodę w wyborze imienia dla dziecka (choć nie będzie to zupełna dowolność).
- Nadawanie imienia dziecku to podstawowe prawo rodziców, ich duma i wolność – mówi dr Mariusz Makowski, psycholog społeczny z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie. – Ale nadając śmieszne, pretensjonalne imię, czyni się z dziecka przedmiot i krzywdzi się je. Korzystanie z prawa rodzicielskiego w ten sposób, to nadużycie wobec dziecka. Imiona Gerwazy albo Matylda są oryginalne, archaiczne, ale mieszczą się w kanonie. Natomiast imiona zaczerpnięte np. z innych kręgów kulturowych trącą fałszem, wywołują dysonans. Kiedyś człowiek noszący dziwaczne imię będzie się musiał zmierzyć z konsekwencjami społecznymi tego, jak jego imię jest odbierane – tłumaczy dr Makowski.
Jakie imię dla dziecka?
Ważne, by imię nie kłóciło się z nazwiskiem, nie ośmieszało jego posiadacza, a nawet, by nie było zbyt trudne do wymówienia. Nie zawsze jednak rodzice przywiązują do tego wagę, a wręcz czasem popisują się fantazją w nazywaniu swoich pociech. – Moim zdaniem nadanie dziecku dziwacznego imienia ma podobne podłoże jak bicie dzieci. Tak jak rodzice stosujący przemoc uważają, że nikt nie ma prawa ingerować w ich metody wychowawcze, tak i ci, wymyślający dziwaczne imiona, uważają dziecko za swoją własność. Tymczasem trzeba spojrzeć na imię dziecka z dystansu, ocenić, co będzie dla niego najlepsze.
- Wydaje się, że rodzice, którzy wybierają dla swoich pociech nadmiernie udziwnione imiona, robią to też z potrzeby przedłużenia swojego ego. Jak wtedy, gdy kupują rzucające się w oczy stroje w drogich butikach lub podrasowują swój samochód, doklejając doń spojlery i malując na jaskrawe kolory – zauważa dr Mariusz Makowski. – Wszystko to ma mówić: jestem dynamiczny, wyjątkowy. Polskie dziecko o imieniu Anastasija, Fabio albo Loraine ma dowieść, że rodzice są światowcami, że pełnymi garściami czerpią z Zachodu.
Na straży dobrego imienia
Plaga idiotycznych imion tak nękała Nową Zelandię, że sędzia Rob Murfitt z Wellington wypowiedział jej bezpardonową wojnę. Niestrudzony przedstawiciel sądu rodzinnego wydał niezliczone wyroki zabraniające nadania niemowlętom m.in. imion: Sex Fruit (Owoc Seksu), Fish and Chips (Ryba i Frytki - dla bliźniąt) i nakazał zmianę wzbudzającego największe bodaj emocje imienia dla dziewczynki - Talula Does The Hula From Hawaii (Talula Tańczy Hula z Hawajów). - Sąd jest poważnie zatroskany fatalną decyzją, jaką podjęli rodzice tego dziecka podczas wybierania dla niego imienia. Takie imię czyni z niego osobę poszkodowaną i społecznie upośledzoną - uzasadnił orzeczenie Rob Murfitt.
Również państwo polskie reguluje zasady nadawania dzieciom imion. Według Prawa o aktach stanu cywilnego to rodzice wybierają imię dla dziecka, ale w wyjątkowych przypadkach np. gdy rodzice nie mogą dojść do zgody w kwestii wyboru imienia – czyni to sąd opiekuńczy. Polscy urzędnicy też zmagali się z wnioskami o nadanie dzieciom imienia od nazwy geograficznej (np. Korea), przedmiotów (Pathfinder – jak sonda kosmiczna) lub postaci budzących zdecydowanie negatywne skojarzenia (Belzebub). Komisja Kultury Języka Komitetu Językoznawstwa PAN opracowała więc „Zalecenia dla urzędów stanu cywilnego dotyczące nadawania imion dzieciom osób obywatelstwa polskiego i narodowości polskiej”. Choć dokument ten nie ma mocy prawnej, w razie wątpliwości jest nieocenioną pomocą dla skonfudowanych urzędników. Od 1 marca 2015 roku rodzice będą mogli nadawać dziecku obce imiona w wersji oryginalnej, ale oczywiście pod pewnymi warunkami - nadal urzędnik będzie mógł odmówić zarejestrowania imienia dziecka, jeśli uzna je np. za ośmieszające.
Imię oryginalne, nie dziwaczne
Nadawaniem imion rządzi też moda. Polska tradycja nakazywała niegdyś chrzcić dzieci imionami po przodkach albo pielęgnować starosłowiańskie i staropolskie korzenie.
W latach 80., wraz z niebywałą popularnością serialu „Niewolnica Isaura”, prawie 40 dziewczynek w Polsce zyskało imię tej niezłomnej postaci, niejeden chłopiec nosi też imię jej ciemiężyciela, Leoncja. Dziś, jak podaje Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, najpopularniejsze dla nowonarodzonych dziewczynek imiona to Lena, Zuzanna i Julia, zaś wśród chłopców najwięcej jest Jakubów, Kacprów i Antonich. Ale zdarza się, że w urzędach rejestrowane są przypadki nadawania dziewczynkom imion Anh, Gaia, Gabija i Enola, a chłopcom – Armani, Morfeusz, Cassius i Bilal.
Na szczęście nie dla wszystkich wyjątkowe imię musi być przekleństwem. - Wszystko zależy od osobowości dziecka – tłumaczy psycholog. – Rozrabiace dziwaczne imię pewnie będzie ciążyć, bo łatwiej go będzie zapamiętać. Ofermy, które nie umieją znaleźć się w wielu sytuacjach, też będą cierpieć z powodu nietypowego imienia. Ale silne dzieci, świetnie radzące sobie w grupie, dobrze zniosą nawet najbardziej szaloną inwencję rodziców w tej kwestii.
Zdarzają się i tacy, którzy udziwnione imię, sami przybierają, gdy tylko wiek im na to pozwoli. Jak dziewiętnastolatek z Glastonbury, dziś posiadacz najdłuższego imienia na świecie. Ów Anglik, student muzyki nazywający się do niedawna Georg Garratt, uiściwszy w stosownym urzędzie 10 funtów, zyskał imię Captain Fantastic Faster Than Superman Spiderman Batman Wolverine Hulk And The Flash Combined ("Kapitan Fantastic Szybszy Niż Superman Spiderman Batman Wolverine Hulk i Flash Razem Wzięci").
- Nie należy przywiązywać przesadnej wagi do imienia – uważa dr Makowski. – Wątpię, by losy człowieka zależały od tego, jakim imieniem go nazwano: czy najdziwniejszym, czy najbardziej powszechnym. Osobowość nie wykuwa się na imieniu.
meliska | 06-01-2016 22:39:17
nika09 | 14-01-2016 12:07:04
Silver90 | 23-10-2016 18:26:28
mamaZuzi2018 | 22-08-2018 19:40:14