O tym, kiedy posłać dziecko do przedszkola i jak je mądrze wybrać, jak przygotować pociechę do życia w grupie rówieśników rozmawiamy z Iwoną Ring, psychologiem klinicznym
Agnieszka Usiarczyk: Czy nie posyłając dziecka do przedszkola krzywdzimy je?
Iwona Ring: To zależy od tego, jakie jest dziecko i jak się rozwija. Zdecydowana większość dzieci, kończąc trzeci rok życia jest gotowa pójść do przedszkola. To z pozoru niewinne przedszkolne doświadczenie jest bardzo ważną częścią rozwoju dziecka. To w przedszkolu dziecko uczy się życia w grupie, poznaje i uczy się jak radzić sobie z grupowymi regułami. Przekonuje się, że liczą się także inni, że mają oni swoje potrzeby i prawa. Uczy się również dostrzegać i sygnalizować swoje potrzeby. Osoba opiekująca się dzieckiem w domu nie nauczy malucha tego, czego nauczy się sam przebywając z rówieśnikami. Babcie bardzo kochają swoje wnuki, chcą dla nich jak najlepiej, zbyt często je wyręczają, czasami nadmiernie chronią, ograniczając samodzielność dziecka. Zwykle są do wyłącznej dyspozycji wnuka, reagują na każde jego zawołanie, dopasowują się do jego zmiennych nastrojów. A przecież, nie zawsze tak będzie. Tak wychowywane dziecko może mieć w przyszłości trudności w kontaktach z ludźmi, trudno będzie mu zrozumieć dlaczego ono i jego potrzeby nie zawsze są najważniejsze. Dziecko, które prawidłowo się rozwija wiele traci, jeśli zbyt długo pozostaje w domu z babcią, mamą czy opiekunką.
Ale dlaczego? Przecież jest z ukochaną osobą, która również może nauczyć literek czy społecznych zachowań.
Współdziałania, radzenia sobie z konfliktami trudno nauczyć się teoretycznie. W przedszkolu maluch doświadcza całej gamy społecznych sytuacji i trenuje jak sobie z nimi radzić. Także z koniecznością porozumiewania się z obcą osobą – nauczycielką. Trzeba podporządkować się jej wymaganiom, czasami poprosić o pomoc, a to już inne doświadczenie niż proszenie o pomoc ukochaną babcię. W przedszkolu dziecko dowiaduje się też, że nie wszyscy się lubią, a jednak przebywają ze sobą i razem wykonują zadania. Uczy się, że ludzie są różni, mają inne zainteresowania, inne potrzeby. Że nie wszyscy zawsze mają dobry humor i może warto ich wtedy omijać. I w końcu, że histeria albo ataki złości to nienajlepszy sposób na osiągnięcie celu. W przedszkolu dziecko nawiązuje pierwsze przyjaźnie, przeżywa radości, smutki, rozczarowania. Poza tym uczy się samodzielności, przekonuje się, że potrafi radzić sobie poza domem, bez bacznej uwagi i opieki rodziców i babć. To cenne doświadczenie, które buduje poczucie własnej wartości dziecka.
Jaki wpływ ma edukacja przedszkolna na przyszłość malca?
Już w zerówce można zauważyć, które dzieci chodziły do przedszkola, a które nie. Pierwsze są bardziej otwarte, odważniejsze, zdyscyplinowane. Dzieci przedszkolne są dojrzalsze, znają dużo zabaw, wierszy, piosenek. Przedszkole przygotowuje do szkolnego startu. Nie chodzi o naukę literek czy czytania. Chodzi o przygotowanie emocjonalne i społeczne. Dziecko umie znaleźć się w grupie, umie sobie samo radzić w rozmaitych sytuacjach. To kapitał na przyszłość. Dzieci, które były wychowywane przez mamę, babcię czy opiekunkę bywają nieśmiałe, trudno im nawiązać kontakt z innymi, mogą odczuwać niepokój związany z rozstaniem z mamą, a wreszcie często mają kłopot z pogodzeniem się z koniecznością robienia rzeczy, na które nie mają ochoty lub takich, które nie przychodzą im z wielką łatwością. Maluchy, które były wyręczane we wszystkim są mniej zaradne, mniej samodzielne i jeśli nie zdobędą innych doświadczeń mogą okazać się bezradnymi dorosłymi, którzy nie będą potrafili znaleźć pracy, będą obawiali się odpowiedzialności, będą unikać trudności, nie wierząc w to, że potrafią sobie z nimi poradzić.
kasztanka2 | 11-01-2015 13:05:27
Habisa | 30-11-2015 17:26:45
alanmajer1000 | 13-05-2018 02:26:05
kasiawegierka | 07-09-2018 12:18:37