Istnieje zagrożenie wzrostem zakażeń pokarmowych szczególnie teraz, gdy ludzie są zajęci naprawianiem szkód wyrządzonych przez powódź - przestrzega prof. Andrzej Zieliński z Zakładu Epidemiologii Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego.
Z danych Głównego Inspektoratu Sanitarnego wynika, że na terenach zalanych, zanotowano 67 przypadków zatruć pokarmowych, spowodowanych zanieczyszczoną wodą lub zepsutą żywnością. Mimo to prof. Zieliński uspokaja: nie powinniśmy się obawiać epidemii duru brzusznego, wirusowego zapalenia wątroby typu A, malarii czy cholery.
Groźna woda
W trakcie powodzi, zanieczyszczona mikrobiologicznie i chemicznie woda, może być zagrożeniem dla zdrowia, gdy będzie wykorzystywana do picia czy mycia. Zdaniem ekspertów z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego - Państwowy Zakład Higieny (NIZP-PZH), zanieczyszczenie wody ściekami, rozkładające się w niej padłe zwierzęta czy też artykuły gospodarcze, powodują wzrost liczby żyjących w niej organizmów chorobotwórczych.
Eksperci NIZP-PZH zwracają uwagę, że po ustąpieniu powodzi woda w studniach przydomowych i zbiornikach wodnych nie tylko nie nadaje się do picia, ale też nie powinno jej się używać do gotowania, mycia się, prania czy zmywania naczyń.
Inspekcja Sanitarna na bieżąco bada wodę w kierunku wykrycia obecności E. coli i enterokoków kałowych. Gdy kryteria określone w rozporządzeniu Ministra Zdrowia ws. jakości wody przeznaczonej do spożycia przez ludzi są przekroczone, wodociągi zostają zamknięte i wodę wtedy należy czerpać z podstawianych beczkowozów lub kupować butelkowaną.
Jedzenie, które może zaszkodzić
Groźna dla zdrowia jest także zalana i zanieczyszczona żywność. Zjedzenie jej może być przyczyną chorób, zatruć, a nawet śmierci. Należy zwrócić szczególną uwagę na żywność podawaną dzieciom i osobom starszym. — Bezpiecznie można jeść produkty hermetycznie zamknięte, jeśli nie są zmienione. Gdy jednak puszka jest uszkodzona, ma wydęte wieczko, jest bez etykiety, nie należy spożywać zawartego w niej jedzenia, gdyż nie wiadomo co jest w środku i jaki jest termin spożycia. Mylnie uznane za żywność mogą być, np. trujące oleje mineralne, zabarwione zboża siewne itp. Ponadto produkty zalane, które mają zmieniony smak, barwę, konsystencję, przebywały w nieznanych miejscach, nie nadają się do jedzenia — przestrzega dr Krystyna Rybińska, kierownik Pracowni Higieny Żywności z NIZP-PZH.
Nie wolno spożywać także przetworów domowych, przechowywanych w zalanych piwnicach. Słoiki często są nieszczelne i woda łatwo może się przedostać do środka. — Nie można jeść warzyw i owoców z terenów dotkniętych powodzią, mięsa i jego przetworów z nieznanych źródeł. Ani gotowanie, ani smażenie nie chroni nas przed zakażeniem, zwłaszcza niebezpiecznymi dla człowieka włośniami — przypomina dr Rybińska. Bardzo ważne jest także odpowiednie przechowywanie zakupionego jedzenia, najlepiej w chłodnych miejscach, zabezpieczonych przed szkodnikami i gryzoniami. — Gdy tylko pojawią się objawy zatrucia pokarmowego takie jak biegunka, wymioty, gorączka, bóle brzucha, należy jak najszybciej zgłosić się do lekarza, szczególnie w przypadku małych dzieci i osób starszych — apeluje dr Krystyna Rybińska.
Nie smarować dzieci repelentami
Powodzianie zmagają się także z owadami. Komary, meszki, muchy są u nich plagą. — Samorządy opryskują tereny preparatami larwobójczymi, które zwalczają larwy komarów oraz środkami na dorosłe osobniki. Jednak przy wysokich temperaturach cykl rozwojowy komarów zamyka się w ciągu tygodnia, więc są małe szanse, by zwalczyć je przed wylęgiem. Wszystkie opryski są zarejestrowane w Ministerstwie Zdrowia i Opieki Społecznej i są bezpieczne, choć u niektórych osób, szczególnie u dzieci, mogą powodować reakcje uczuleniowe — mówi dr Aleksandra Gliniewicz z NIZP-PZH.
Komary dokuczają nie tylko na terenach zalanych. — Jest ich więcej, gdyż maj był mokrym miesiącem, a komary rozwijają się w wodzie stojącej — dodaje. Chronić się przed nimi można na wiele sposobów. Na wózki dziecięce należy zakładać moskitiery, spryskać wózek środkiem przeciw owadom, przeznaczonym dla dzieci. — Odradzam smarowanie repelentami dziecięcej skóry, lepiej spryskać ich ubranko. Odradzam też olejki eteryczne, gdyż mogą powodować u dzieci uczulenia — mówi dr Gliniewicz.
Dorośli powinni smarować się repelentami, pamiętając, by preparat zmyć po powrocie do domu, gdyż nie jest on obojętny dla zdrowia. W Polsce, komary nie roznoszą żadnych chorób, ale ukąszenia u dzieci mogą wywołać podrażnienie. Pomagają wówczas chłodne okłady, podmuchanie ukąszonego miejsca, posmarowanie preparatami chłodzącymi dostępnymi w aptekach bez recepty.