Nawet ci rodzice, którzy nie akceptują kar cielesnych, wytrąceni przez dziecko z równowagi potrafią przyłożyć klapsa. Dlaczego?
Komunikat musi być prosty i krótki
Ważną rzeczą jest, żeby dorośli niechcący sami nie prowokowali negatywnych emocji. Często rodzice uważają, że dziecko wie, czego od niego chcą, ale specjalnie nie słyszy ich poleceń czy próśb. Trzeba zadbać o to, żeby dziecko naprawdę rozumiało, co od niego chcemy. A więc - nie krzycz na dziecko i do dziecka z drugiego pokoju, tylko przyjdź do niego i powiedz, o co ci chodzi. Patrz na dziecko, kiedy do niego mówisz, dotknij ramienia albo ręki dziecka. Komunikat o tym, czego oczekujesz, musi być krótki i prosty, żeby dziecko mogło go zrozumieć. Np. do półtorarocznego czy dwuletniego dziecka nie możesz powiedzieć „posprzątaj zabawki”, ale musisz dać konkretne polecenia typu: schowaj lalki do pudełka, a klocki do szuflady. - Więcej poleceń takie małe dziecko nie posłucha. Więc nie złość się na nie, że nie ma idealnego porządku. Wykaż się cierpliwością, a nie rozdrażnieniem, pomóż dziecku sprzątać, ono przecież uczy się wszystkiego od ciebie – przekonuje psycholog.
Nie irytuj się, jeśli dziecko nie robi natychmiast tego, czego od niego oczekujesz. Daj mu czas na dokończenie zabawy. Pytaj dziecko o jego zdanie w sprawach, które go dotyczą, a unikniesz niepotrzebnych wybuchów dziecięcego buntu i swojej złości. Małemu dziecku (1,5 rocznemu, 2- i 3-latkowi) daj zawsze dwie propozycje (więcej to dla niego już chaos). Zapytaj np., jaką chce bluzkę: zieloną czy niebieską albo co zje na kolację: naleśnika czy tosta z dżemem. Jeśli pozwalasz mu zdecydować, zgódź się na jego wybór. Pokażesz mu, że jest kimś ważnym, że się je szanuje i kocha.
Pozytywne polecenia lepsze od zakazu
Reaguj szybko i pozytywnie. Jeśli jakieś zachowanie dziecka drażni cię, ważne, jak mu zwracasz uwagę. – Lepszy efekt uzyskasz, jeśli powiesz „zrób tak” niż „nie rób tak”, lepiej powiedzieć „odsuń się” niż „nie zasłaniaj mi”, lepiej „zatrzymaj się” niż „nie biegnij” - tłumaczy Marlena Trąbińska Haduch. – Mów dziecku, co jest nieakceptowalne, ale zawsze dawaj konkretną alternatywę, bo tylko wtedy twój przekaz będzie dla niego zrozumiały – dodaje psycholog. Na przykład dwulatek biegnie po chodniku w stronę przejścia dla pieszych. Oczywiste jest , że krzyczysz do niego „stój” albo „stop” ( nie „nie biegnij”, bo zatrzyma się i za sekundę znów zacznie biec). Potem musisz wytłumaczyć, że teraz, gdy przechodzicie przez ulicę, będziesz go trzymała za rękę, a na placu zabaw będzie mógł biegać.
- Nie trać z dzieckiem kontaktu, nie kłóć się z nim, a pamiętaj, że możesz dowolnie pokierować jego zachowaniem za pomocą chwalenia, zachęcania, czytelnych reguł i własnej konsekwencji – podsumowuje psycholog.
marys82 | 10-03-2015 22:51:22
monin84 | 10-03-2015 23:37:15
marys82 | 14-03-2015 23:30:15
donnavito | 19-05-2015 22:06:29