Na świecie żyje ponad 3,5 milionów ludzi poczętych „w probówce”. Gdyby ich zgromadzić, stworzyliby europejską metropolię wielkości Rzymu czy Paryża. Co roku liczba ludzi „z probówki” na świecie powiększa się o dwieście tysięcy. A w Polsce? W Polsce nie wiadomo, bo dzieci z in vitro nie są nigdzie „inwentaryzowane”.
Kriokonserwacja
W książce „Ponowny Akt Stworzenia” piszą o tym: Ian Wilmut, Keith Campbell (twórcy klonowania owcy Dolly) i Colin Tudge. – Chociaż sztuczne zapłodnienie jest proste technicznie, początkowo nie łatwo je było przeprowadzić. Nasienie musi być świeże, wytrysk zgrany z owulacją kobiety, co jest żenujące i kłopotliwe dla obydwu partnerów. Kriokonserwacja, zamrażanie i odmrażanie komórek bez ich zabijania, rozwinęła się w 1953 roku i radykalnie zmieniła sytuację. W szczególności ułatwiła zachowanie anonimowości dawcy. Jako praktyka medyczna sztuczne zapłodnienie ludzi naprawdę wystartowało w latach siedemdziesiątych XX wieku, a w latach 1978 roku samotne kobiety i lesbijki w Stanach Zjednoczonych mogły legalnie wnosić o sztuczne zapłodnienie przez anonimowego dawcę” – piszą angielscy naukowcy, którzy przypominają o przyjściu na świat w tym samym roku Louise Joy Brown.
I jeszcze jedno znane imię i nazwisko – pierwszego dziecka urodzonego z zamrożonego zarodka. To Zoe Leyland z Melbourne w Australii, urodzona 28 marca 1984 roku. Dziś kriokonserwacji dokonuje się rutynowo, a sam proces wspomaga sztuczne zapłodnienie na wiele sposobów. - Nowa technika zapłodnienia in vitro, czyli IVF (in vitro fertilization) jest olbrzymim skokiem do przodu w porównaniu do sztucznego zapłodnienia, ale i jego logicznym przedłużeniem - piszą angielscy badacze Ian Wilmut i Keith Campbell.
mikaa997 | 19-02-2015 10:49:42
joanka106259 | 21-02-2015 11:08:31
Doris85 | 29-03-2015 22:08:53