Fundacja Polsat pomaga wszystkim dzieciom, nie prowadzi żadnej selekcji. Wymaga jedynie kompletu dokumentów, żeby nie dublować leczenia refundowanego przez Narodowy Fundusz Zdrowia.
Fundacja Polsat pomaga dzieciom od dwunastu lat. Jednym z pierwszych jej podopiecznych był chory na białaczkę kilkuletni Daniel. Fundacja współfinansowała jego kosztowne leczenie. Daniel jest już dorosły, a choroba zaleczona.
Dziś Fundacja miesięcznie wydaje średnio 800 tysięcy złotych na dofinansowanie leczenia dzieci. Objęła opieką ponad 8 tysięcy małych pacjentów. Wśród nich jest siedmioletnia Oliwia chora na mukowiscydozę, dziewięcioletni Michał z wrodzoną łamliwością kości i adoptowany przez jego rodziców ośmioletni Kuba - najpierw chory na mózgowe porażenie dziecięce, teraz ma tzw. zespół Aspergera.
Oliwia
- W ciągu miesiąca na leki dla Oliwki potrzebuję tysiąc złotych, średnio drugie tyle kosztuje sprzęt do rehabilitacji – mówi Agnieszka Jerzak, mama Oliwki. Dziewczynka wymaga stałych i systematycznych zabiegów fizjoterapeutycznych, m.in. kilka razy dziennie inhalacji i drenażu oskrzeli. Oliwka na co dzień potrzebuje inhalatorów, nebulizatorów, sprzętu PeP, służącego do ćwiczeń oddechowych i odpluwania wydzieliny. Rano, w południe i wieczorem musi mieć inhalacje, drenaż, oddychanie na specjalnym sprzęcie. – Za każdym razem średnio zajmuje to trzy godziny i to pod warunkiem, że Oliwka nie ma żadnej infekcji. Kiedy jest chora, zabiegi robię jej nieustannie jedynie z przerwą na jedzenie – opowiada mama Oliwii. Poza tym konieczne są szczepionki i produkty do wysokokalorycznej diety.
- Gdy mój mąż nas zostawił, dziadkowie płacili na nasze córki. Potem jednak zmniejszyli wpłaty. Dwa lata temu nie radziłam sobie sama. Napisałam do Fundacji Polsat i po miesiącu dostałam pieniądze na leczenie i rehabilitację Oliwki – opowiada Agnieszka Jerzak. Ona sama nie może pracować – 24 godziny na dobę opiekuje się chorą córką. Lekarze podkreślają, że bez troskliwej opieki dziecko z mukowiscydozą nie ma szans na życie. W opiece nad Oliwką mamie pomaga starsza córka, 11-letnia Sandra.
Michał i Kuba
- Michał cierpi na nieuleczalną chorobę genetyczną - wrodzoną łamliwość kości. Kubusia wyciągnęliśmy z mózgowego porażenia dziecięcego, ale lekarze zdiagnozowali u niego postać autyzmu, tzw. zespół Aspergera – mówi Teresa Matulka, mama Michałka i Kubusia.
Fundacja pomaga Michałkowi, odkąd chłopczyk skończył 2 latka. Średnio co pół roku chłopiec ma operacyjnie łamane nogi, a jego kości są prostowane za pomocą specjalnych drutów. - Potem trzeba go bardzo intensywnie rehabilitować, żeby stanął na nogi – mówi mama. – Fundacja to mój jedyny sojusznik w zmaganiu się z tą chorobą. O Michałka trzeba dbać jak o kruchą porcelanową laleczkę – tłumaczy.
Miesięczne średnie utrzymanie jednego chorego dziecka kosztuje około 1500 zł. Nie mieści się w tej sumie rehabilitacja. 45-minutowy zabieg w przychodni kosztuje 80 zł, a Michałka nie każdy może rehabilitować, bo łatwo go połamać.
Trzymiesięczny Kubuś trafił do rodziny pani Teresy za pośrednictwem Powiatowego Ośrodka Pomocy Rodzinie – urzędnicy szukali dla niego rodziny, ale chorego dziecka nikt nie chciał adoptować. Umowa była taka – zaopiekują się chłopcem przez pół roku, potem będą go mogli oddać. – Już po trzech miesiącach wiedzieliśmy, że za nic tego nie zrobimy. Kochamy go jakby od zawsze był nasz – opowiada pani Matulka. – Choć nie zawsze jestem silna. Przychodzą chwile załamania i wtedy włosy sobie z głowy rwę – przyznaje.
Z jednego procenta niemal trzy miliony
W pierwszym roku działalności Fundacja Polsat dofinansowała operacje, leczenie i rehabilitację 44 dzieciom. Przez dwanaście lat grupa podopiecznych rozrosła się do 8 tysięcy. Wsparcie od Fundacji, kierowanej przez Małgorzatę Żak otrzymało 900 szpitali i ośrodków medycznych w całej Polsce. Na leczenie dzieci – leki, operacje, rehabilitacje – Fundacja wydała ok. 122 miliony zł. Niemal 3 miliony złotych pochodzą z 1 procenta, który od kilku lat podatnicy przekazują organizacjom pożytku publicznego.