Prawie 70 proc. Polek co miesiąc, oprócz bieżących wydatków w domowym budżecie musi znaleźć pieniądze na spłatę różnego rodzaju rat. Kredyty mieszkaniowe, samochodowe, konsumpcyjne… Z raportu TNS OBOP i Krajowego Rejestru Długów wynika, że coraz więcej z nas zaciąga również kredyty po prostu na życie.
- Polki biorą najczęściej kredyt na życie - by starczyło od pierwszego do pierwszego. Aż 41 proc. przyznało, że zaciągnęło pożyczkę na podstawowe produkty i usługi potrzebne do codziennego funkcjonowania, jedna trzecia - na mieszkanie, jedna piąta na samochód - komentuje wyniki raportu dziennikarka Katarzyna Bosacka.
Prawie połowa Polek przynajmniej raz w życiu korzystała z kredytu. Najczęściej by pokryć koszty podstawowych produktów i usług (43 proc.) oraz aby sfinansować zakup domu lub mieszkania (31 proc.).
Choć w Krajowym Rejestrze Długów kobiety wciąż stanowią mniejszość dłużników, z każdym rokiem ich przybywa. - W 2008 było ich ok. 33 proc., obecnie ok. 38 proc. Trzeba jednak przyznać, iż panie rozsądniej podchodzą do wydatków. Z przeprowadzonego przez TNS OBOP w maju sondażu na zlecenie Krajowego Rejestru Długów wynika, iż 48 proc. kobiet deklaruje, że stara się nie zaciągać długów, a 30 proc. zadłuża się, ale zawsze spłaca swoje zobowiązania – mówi Andrzej Kulik, rzecznik KRD. W dwóch kategoriach długów, rejestrowanych w KRD, kobiety stanowią nieznaczną większość dłużników: rachunki za telefon oraz czynsze.
Sygnały ostrzegawcze
Eksperci od planowania finansów podkreślają, że zadłużanie może wymknąć się spod kontroli.
Istnieją dwa podstawowe sygnały ostrzegawcze, na które trzeba zwrócić uwagę.
- W wymiarze finansowym problem pojawia się wtedy, gdy zaczynamy coraz częściej pożyczać pieniądze dla pokrycia różnych zobowiązań.
- W wymiarze psychologicznym pierwszym niepokojącym sygnałem jest wstyd, poczucie dyskomfortu, gdy mowa jest o długach, niekoniecznie naszych własnych. Pojawia się też tendencja do zamartwiania się i tworzenia czarnych scenariuszy. Myśli o nadchodzącym terminie spłaty dręczą nas nawet, gdy powinniśmy się wyciszyć, np. pod koniec dnia, tuż przed zaśnięciem – wyjaśnia Roman Pomianowski, psycholog, koordynator programu wsparcia zadłużonych.
Pomoc psychologa może wystarczyć, by samodzielnie uporządkować swoje finanse, zdyscyplinować wydatki i rozplanować systematyczną spłatę długów. Może jednak również być potrzebna do tego, by dłużnik odważył się podjąć negocjacje z wierzycielami i ustalić nowe warunki spłaty zadłużenia.
Pomoc psychologiczna może okazać się też niezbędna, by zerwać z zakupoholizmem, który jest formą współczesnego uzależnienia (są nawet ośrodki, które obok terapii alkoholizmu czy narkomanii, prowadzą również leczenie uzależnienia od zakupów). - Dla wielu osób niekontrolowane zakupy to sposób odreagowania stresu, musimy więc opanować także inne techniki relaksacji. Aby naprawdę wyleczyć się z zakupoholizmu potrzeba jednak czegoś dużo więcej: zmiany filozofii życiowej – wyjaśnia Roman Pomianowski.
malinka2010 | 11-03-2018 22:35:09
Virginia | 25-11-2018 13:56:23
marlena09 | 11-03-2021 14:39:20
Manka | 29-06-2021 12:13:17