Przemoc spotyka dzieci już w przedszkolu i na początku szkoły podstawowej. Czy da się dziecko na nią przygotować? Nauczyć je uników? Pamiętajmy: przemoc to nie tylko zabór czy próba wymuszenia pieniędzy lub komórki. Ośmieszanie, poniżanie, popychanie czy bicie to też przemoc, z którą nasze dziecko może sobie bez nas nie poradzić.
Dziecięce przestępstwa
- Gdy naszemu dziecku inne dzieci zabierają pieniądze lub chcą je poprzez zastraszanie wymusić, już po pierwszym takim zdarzeniu rodzic poszkodowanego dziecka powinien natychmiast iść do szkoły, a ta ma obowiązek powiadomić o tym policję, bowiem wymuszanie pieniędzy jest przestępstwem. Poza powiadomieniem policji szkoła powinna podjąć działania wychowawcze – w tym wezwać rodziców dzieci wymuszających. W takich sytuacjach nie może być żadnej tolerancji, nawet jeśli to zdarzyło się pierwszy raz – mówi psycholog. - Rodzice poszkodowanego dziecka muszą to zgłosić bez obaw, że ich dziecko spotka za to jakaś kara, że sprawcy się na nim wyżyją. To stereotyp, który powoduje utrzymywanie się negatywnych zachowań i przemocy w szkole. Tu muszą być działania natychmiastowe, ostre i zdecydowane. Problem wymuszania pieniędzy, to nie kwestia złego zachowania, to przestępstwo, duże przekroczenie norm współżycia. Paradoksalnie, lęk przed przemocą powoduje, że zagrożenie staje się faktycznie coraz większe. Dorośli powinni to zmienić - mówi psycholog.
Gradacja przemocy
Czym innym jest popychanie maluchów (złe zachowanie) przez starszaków na przerwie, a czym innym wymuszanie pieniędzy (przestępstwo) – reakcja rodziców i nauczycieli musi być adekwatna do sytuacji. Obrona poszkodowanego dziecka przez dorosłych musi być jednoznaczna, szybka i sprawna. Rodzice dostarczają poczucia bezpieczeństwa i dobrze, jeśli to oni występują w dziecka interesie. Ale dobrze też, gdy na gorąco zaraz po zdarzeniu, dziecko uda się do wychowawcy czy pedagoga szkolnego. Rodzice powinni podpowiedzieć maluchowi takie rozwiązanie: jeśli coś się będzie działo, zgłoś od razu wychowawcy – radzi psycholog.
Należy przy tym wyjaśnić dzieciom różnicę między byciem skarżypytą (czyli osobą donoszącą o tym, że Jaś np. nie ma zadania) a informowaniem dorosłych o poważnym zagrożeniu swych dóbr czy godności osobistej.
Co robić, jeśli wychowawcy nie reagują?
Zdarza się jednak, że nauczyciele nie reagują na przemocowe zachowania dzieci w szkole albo wręcz ukrywają je, bo zależy im na fałszywej reputacji szkoły. Co wtedy robić? – Rodzic musi zgłaszać wszystkie incydenty, o których wie od swego dziecka i prosić wychowawcę, nauczycieli o reakcję, deklarując swoją chęć współpracy. Jeśli to nie skutkuje, powinien złożyć w dyrekcji szkoły pisemne zapytanie, co szkoła zrobiła, aby pomóc jego dziecku. Rodzic może też prosić dyrektora szkoły o pomoc specjalisty (psychologa, pedagoga, kuratora, policji, poradni wychowawczej) w poskromieniu oprawców swojego dziecka. Najlepiej na piśmie - radzi psycholog.
Jeśli i to nie przybliża do pozytywnego rozwiązania sprawy, rodzice mogą wystąpić do stosownego organu pełniącego nadzór nad konkretną szkołą czy przedszkolem z prośbą o zbadanie sprawy swojego dziecka i dokonanie oceny działalności placówki. W szczególnych sytuacjach opiekunowie dziecka, doświadczającego przemocy w szkole, która nie potrafi rozwiązać problemu, powinni wystąpić do rzecznika Praw Dziecka.
*Jacek Biłko – psycholog, psychoterapeuta Poradni Psychologiczno Pedagogicznej nr 1 w Krakowie przy ul. Chmielowskiego 1
* mgr Barbara Czepiel – dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 11 im. Józefa Dietla przy ul. Miodowej