U wielu tryskających zdrowiem niemowlaków stwierdza się niski poziom witaminy D. Jedna trzecia z nich wykazuje podczas prześwietlenia promieniami rentgenowskimi objawy zmniejszonej mineralizacji kości – alarmują naukowcy.
Wyniki badań opublikowanych w czasopiśmie „Archives of Pediatrics & Adolescent Medicine” wskazują, że niedobory witaminy D i związana z nimi krzywica, to coraz powszechniejsze zjawisko w wielu krajach, m.in. USA, Grecji, Chinach, Kanadzie i Wielkiej Brytanii.
Do takich wniosków doprowadziła badaczy obserwacja 380 małych, zdrowych pacjentów w wieku od 8 do 24 miesięcy, którzy odwiedzili Szpital Dziecięcy w Bostonie w latach 2005 - 2007. Ich rodzice wypełniali kwestionariusze dotyczące odżywiania ich i malców, dawek podawanej pociechom witaminy D i innych suplementów, czasu spędzanego z dziećmi na dworze oraz wykształcenia i zamożności opiekunów.
Różne symptomy
Okazało się, że u 12 proc. (44 pacjentów) stwierdzono poważny niedobór witamin D (czyli 20 nanogramów na mililitr krwi), a u 40 proc. dzieci poziom tego związku chemicznego nie przekraczał optymalnego stężenia (30 ng/ml).
Karmione piersią oseski, którym nie podawano dodatkowo witaminy D, oraz niemowlęta pijące niewiele mleka były w grupie podwyższonego ryzyka niedoborem tego niezbędnego składnika. Każda szklanka mleka, którą maluchy wypijały codziennie, podnosiła poziom witaminy w ich krwi prawie o 3 ng/ml. Większości dzieci z awitaminozą prześwietlono kolana i nadgarstki – u trzynaściorga z nich (ponad jednej trzeciej) stwierdzono demineralizację kości, a u 3 proc. – deformację kości sugerującą krzywicę. Tylko jeden z małych pacjentów miał wyraźne objawy tej choroby. – Symptomy u niemowląt z niedoborem witaminy D różnią się na tyle, że diagnostyka i postępowanie kliniczne są problematyczne – uważają autorzy badań przeprowadzonych pod kierownictwem dr Catherine M. Gordon, pediatry ze Szpitala Dziecięcego w Bostonie. – Sprawdzanie poziomu tej witaminy we krwi nie należy bowiem do rutynowych badań przeprowadzanych u dzieci.
Suplementy konieczne
Efekty prac bostońskich specjalistów wyraźnie sugerują, że niemowlęta powinny dostawać suplementy witaminowe nawet, jeśli są karmione piersią, a malcy z grupy ryzyka – czyli także te otrzymujące naturalny pokarm – muszą być regularnie badane na poziom witaminy D we krwi. – Witamina ta ma ogromny pozytywny wpływ na rozwój i budowę kości oraz innych tkanek. Coraz więcej danych wskazuje na jej działanie stymulujące układ odpornościowy, a nawet przeciwnowotworowe – mówi dr Gordon.
Wcześniejsze badania, przeprowadzone m.in. przez uczonych z Harvard School of Public Health, udowadniają natomiast, że zbyt niski poziom witaminy D we krwi może spowodować wystąpienie chorób układu krwionośnego i o 2,5 proc. zwiększa ryzyko zawału. Z innych amerykańskich prac wynika też, że drastyczny niedobór tej substancji (poniżej 15 ng/ml) powoduje liczne infekcje i zapalenia.
Witamina D występuje np. w rybach, tranie i jajkach, w Stanach Zjednoczonych wzbogaca się o nią m.in. mleko, jogurt, margarynę i płatki śniadaniowe, także w Europie witaminizowane są te dwa ostatnie produkty. Specjaliści zalecają jednak, by przyjmować zalecane przez lekarza suplementy witaminowe.