Nie widzę powodu, żeby starzeć się szybciej skoro można wolniej, mówi Grażyna Wolszczak i redakcji eBobasa.pl to motto się podoba:))
Czy chciałaby Pani być w ciąży?
Nie, bo teraz chcę się zająć swoim życiem i się nim cieszyć.
Pani syn urodził się w 1989 roku. Kiedy Pani doszła do wniosku, że czas siebie postawić na pierwszym miejscu?
Nasze wspólne dojrzewanie do odcięcia pępowiny trwało ładnych parę lat, a nastąpiło całkiem niedawno, kiedy to syn po raz pierwszy na poważnie się zakochał. Obecnie inna kobieta jest dla niego ważniejsza ode mnie i to wcale nie jest takie złe, bo ona zmaga się teraz z jego wadami. Cieszę się, że nie jestem zazdrosna, bo to z matkami jedynaków podobno różnie bywa.
A co najbardziej Panią drażniło?
Bałagan, wieczny bałagan. W żadnym razie nie jestem pedantką, nawet sama potrafię zrobić sajgon w domu, ale on robi sajgon do kwadratu.
Myślałam, że nie chciałaby Pani być w ciąży, bo ją źle wspomina.
Nie było tak źle. W pierwszym trymestrze wiecznie chciało mi się wymiotować, każdy zapach mnie mdlił, co było trudne do zniesienia, ale i tak miałam szczęście, bo w końcu nie wymiotowałam. Ciężko było dopiero w ostatnim trymestrze. Zaczęło się od tego, że nagle nie mogłam się położyć na brzuchu, a pod koniec to nawet na plecach nie mogłam spać. Przyjmowałam co rusz inną niewygodną pozycję.
Wiele kobiet obawia się, że ciąża nieodwracalnie zmieni ich ciało na niekorzyść. Miała Pani takie obawy?
Nie było może tylu kosmetyków dla kobiet w ciąży co teraz, ale regularnie smarowałam brzuch kremem Fissan, bo najbardziej bałam się zwiotczenia skóry i rozstępów. Byłam też na tyle głupia, że chodziłam na masaże. Były co prawda delikatne, ale dopiero po latach dowiedziałam się, że masowanie brzucha może spowodować przedwczesne skurcze. Na szczęście nic się nie stało.
Uczęszczała Pani do szkoły rodzenia?
Tak i podczas porodu czułam się bardzo przez nią oszukana. Prowadzący zajęcia powtarzali w kółko, że jak się właściwie oddycha, to podczas porodu odczuwa się jedynie skurcze a nie ból, i że te skurcze nie bolą. Z tym błędnym wyobrażeniem wylądowałam na porodówce, na której spędziłam osiem godzin w męczarniach. Ból odczuwałam tak wielki, że chwilami myślałam, że go nie przeżyję.
toja51 | 05-11-2009 12:13:37
erka | 06-11-2009 14:06:49