Dzieci nie kupią już w szkolnych sklepikach tzw. śmieciowego jedzenia. Znikną gazowane napoje, słodkie ciastka, chipsy i inne niezdrowe przekąski. Problem w tym, że choć do rozpoczęcia roku szkolnego pozostało zaledwie kilka dni, szkoły dopiero dowiadują się, co będzie można sprzedawać na ich terenie. Tak czy inaczej – w szkołach ma być od września zdrowo!
Ministerstwo Zdrowia właśnie opublikowało wytyczne, co można sprzedawać uczniom. Na liście produktów dozwolonych znalazły się m.in.:
- kanapki z pełnoziarnistego, razowego bądź bezglutenowego pieczywa
- przetwory mięsne o niskiej zawartości tłuszczu (np. szynka z indyka), przetwory z ryb, jaja, sery i orzechy
- warzywa i owoce (także te dodawane obowiązkowo do kanapek)
- soki, musy i przeciery owocowe, warzywne
- koktajle przygotowywane na bazie mleka
- sałatki i surówki
- mleko bez dodatku cukru
- jogurty i serki homogenizowane z ograniczoną zawartością tłuszczu
- płatki śniadaniowe
- kawa zbożowa, napary owocowe, woda
Rozporządzenie ministra zawiera też produkty zakazane:
- przetwory mięsne o dużej zawartości tłuszczu
- serki topione
- majonez
- żywność z dodatkiem substancji słodzących
- produkty o dużej zawartości tłuszczu lub soli.
- słodzone napoje (wyjątek: napoje z dodatkiem miodu).
Niektórzy dyrektorzy szkół już wcześniej informowali prowadzących sklepiki, by na półkach pojawiły się owoce – banany, jabłka i woda mineralna. Ale ponieważ wytyczne ministra ukazały się bardzo późno, możliwe że w pierwszych dniach września część sklepików będzie zamknięta.
Usunięcie ze szkolnych sklepików niezdrowego jedzenia to jeden z elementów walki z epidemią otyłości wśród dzieci. Dane Światowej Organizacji Zdrowia pokazują, że polskie dzieci tyją coraz szybciej i niebezpiecznie zbliżamy się do przodujących w rankingach otyłości Stanów Zjednoczonych. Głównym tego powodem są złe nawyki żywieniowe. Dlatego z półek szkolnych sklepików mają zniknąć batoniki, chipsy, słone paluszki, coca-cola i inne napoje gazowane i słodzone. Zakaz będzie obowiązywać od wtorku.
Czy będzie skuteczny? Próby wyrzucenia ze szkół śmieciowego jedzenia podejmowały już wcześniej samorządy lokalne – z różnym skutkiem. W wielu miejscach protestowali sami rodzice, argumentując, że jeśli dzieci nie kupią batonika czy paluszków w sklepiku szkolnym, kupią je w najbliższym sklepie.
A wy, co sądzicie o zakazie sprzedawania niezdrowych przekąsek w szkolnych sklepikach? Czy zakaz przełoży się na poprawę nawyków żywieniowych u dzieci? Czy wpłynie na to, że najmłodsi przestaną tyć? Jak walczyć z niebezpiecznymi skłonnościami do tycia u najmłodszych?
Zachęcamy do dyskusji już poza konkursem.
natula | 11-09-2015 12:01:30
aleks25 | 11-09-2015 15:47:24
Zielonomi777 | 11-09-2015 16:03:12
Anonimowy użytkownik | 06-02-2017 02:26:49