98 proc. dzieci tuż po wyjściu ze szpitala jest karmionych naturalnie. Jesteśmy jednym z dziesięciu krajów w Europie z tak wysokim wskaźnikiem rozpoczynania karmienia naturalnego. Niestety z każdym kolejnym miesiącem ten wskaźnik się obniża i średnia długość karmienia wynosi 4,8 miesiąca, co stawia Polskę na jednym z ostatnich miejsc - wynika z najnowszego opracowania “Karmienie piersią w Polsce. Raport 2015”.
Głównym powodem odstawiania dzieci od piersi na całym świecie jest niewystarczająca ilość pokarmu, brak wiedzy na temat zalet karmienia naturalnego oraz niewystarczające wsparcie, jakie otrzymują matki.
Towarzystwa naukowe i autorytety w dziedzinie zdrowia, pediatrii, żywienia, zgodnie twierdzą, że mleko mamy jest najlepszym pokarmem dla małego człowieka i zalecają karmienie piersią do minimum 6 miesiąca życia. Mleko matki zawiera m.in.: czynniki przeciwzapalne: cytokiny, interferony, lizozymy, substancje aktywne immunologicznie, prebiotyki, ludzkie białka, węglowodany, tłuszcze, m.in. DHA, minerały i witaminy, a także enzymy, hormony oraz czynniki wzrostu. Najnowsze badania pokazują, że znajdują się w nim także komórki macierzyste, które działają jak "system naprawczy" w organizmie dziecka.
Karmienie naturalne: korzyści dla dziecka i mamy
Z badań wynika, że dzieci od urodzenia karmione piersią unikają wielu nieprawidłowości w okresie noworodkowym, głównie infekcji. - Karmienie piersią zmniejsza ryzyko występowania otyłości, miażdżycy, nadciśnienia, choroby niedokrwiennej serca, cukrzycy typu II. Wpływa na odporność, zmniejsza ryzyko infekcji, stymuluje inteligencję, tworzy silną więź między mamą, zmniejsza ryzyko nagłej śmierci łóżeczkowej - wylicza dr n. med. Krzysztof Kamiński, specjalista ginekolog-położnik, adiunkt Katedry i Kliniki Położnictwa i Perinatologii UM w Lublinie, członek Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego Polskiego Towarzystwa Medycyny Perinatalnej i The New York Academy of Sciences.
Karmienie piersią ma też korzystny wpływ na zdrowie fizyczne i psychiczne matki. Są one spokojniejsze i bardziej cierpliwe. - Karmienie piersią stymuluje wydzielanie oksytocyny do krwi przez podwzgórze, a przez to bezpośrednio po porodzie wspomaga utrzymanie mięśnia macicy w skurczu, zmniejszając tym ilość traconej krwi i ryzyko krwotoku poporodowego, jak również przyspiesza inwolucję macicy. Oksytocyna wydzielana w czasie karmienia piersią poprawia nastrój, przez co zmniejsza częstość depresji poporodowych. Karmienie piersią chroni także przed nowotworami. Istnieją dowody na niezależny wpływ ochronny na raka piersi i jajników. Karmienie piersią przez rok może zmniejszyć ryzyko zachorowania na raka piersi o 5 proc. - mówi dr Kamiński.
Karmienie piersią: mało pokarmu, mała wiedza
Zaleca się karmić piersią co najmniej 6 miesięcy, a potem, rozszerzając menu, kontynuować tak długo jak życzy sobie tego mama i dziecko.
Nie wszystkie kobiety, mimo chęci, mogą karmić piersią. I choć robią to od razu po porodzie, to w krótkim czasie (po 6 tygodniu karmi piersią tylko 46 proc., o połowę mniej niż 17 lat temu) zaprzestają podawania piersi, przede wszystkim ze względu na niewystarczającą ilość pokarmu, powrót do pracy, brak pomocy i profesjonalnej porady laktacyjnej, aż po niechęć społeczeństwa do publicznego karmienia piersią.
W opinii mam, pomoc doradcy laktacyjnego (34,2 proc.) oraz większa wiedza o zaletach karmienia (23,5 proc.) pomogłoby w dłuższej kontynuacji karmienia piersią.
Aż 91,5 proc. ciężarnych, które wzięły udział w badaniu odpowiedziało, że chcą karmić swoje dziecko piersią i chciałyby to robić możliwie jak najdłużej. 32,3 proc. kobiet zadeklarowało chęć karmienia do roku czasu, 22 proc. - ponad rok, 16,5 proc. - ponad 2 lata, 15,9 proc. - do 6 miesięcy, a tylko 7,3 proc. nie chce karmić piersią w ogóle, zaś 4,9 proc. kobiet – jedynie do 3 miesięcy.
W badaniu wzięły udział również kobiety, które już urodziły dzieci. Większość z nich planowała karmić piersią relatywnie długo. 31,4 proc. kobiet planowało karmić piersią do 12 miesiąca życia, 19,9 proc. kobiet – do 6 miesiąca życia, 16,2 proc. do 12-18 miesiąca życia, a 11,8 proc. kobiet do 24 miesiąca życia. Ale nie wszystkim się udało tego dokonać. Po opuszczeniu szpitala 81,6 proc. pań karmiło wyłącznie piersią, a 17,5 proc. w sposób mieszany (piersią i mieszanką). 35,2 proc. kobiet przyznało, iż karmiło piersią do 6 miesiąca, a zatem znacznie krócej niż pierwotnie zakładało.
Blisko 66 proc. procent ankietowanych kobiet stosowała podczas karmienia różne środki wspomagające laktację. Jednym ze sposobów na poprawienie laktacji jest np. stosowanie słodu jęczmiennego. Polskie badania pokazują, że słód oraz profesjonalna pomoc doradcy laktacyjnego w przypadkach problemów z laktacją były skuteczne w 93 proc. Słód jęczmienny jest dostępny w różnych formach. Powinien być najwyższej jakości w przebadanym klinicznie, posiadającym wszelkie atesty i dopuszczonym do obrotu preparacie. Warto przyjmować słód ok. 30-60 min przed planowanym karmieniem – wtedy następuje wyrzut prolaktyny i efekt wsparcia laktacji.
Karmienie naturalne: spore oszczędności na piersi
Karmienie piersią poza korzyściami zdrowotnymi, ma także niebagatelne przełożenie na korzyści ekonomiczne. I nie chodzi tylko o oszczędności na zakupie mieszanek mlecznych. W raporcie można znaleźć dane ile można zaoszczędzić, gdyby kobiety karmiły piersią. W USA policzono, że gdyby zwiększyć do 90 proc. ilość dzieci karmionych wyłącznie piersią do 6 miesiąca, to można rocznie zaoszczędzić 13 miliardów dolarów. W Holandii wykazano, że karmienie piersią przez przynajmniej 6 miesięcy pozwala zaoszczędzić na wydatkach na leczenie około 250 euro na 1 dziecko. Można byłoby uniknąć 50 proc. zakażeń przewodu pokarmowego, 25 proc. - zapaleń ucha, 47 proc. – choroby Leśniowskiego i Crohna, 10 proc.– białaczki i otyłości. W Anglii oszacowano, że gdyby 45 proc. kobiet karmiło wyłącznie piersią przez okres 4 miesięcy, i jeśli 75 proc. dzieci byłoby karmionych piersią w momencie wypisu ze szpitala, uzyskano by każdego roku 17 mln funtów oszczędności, biorąc pod uwagę tylko cztery choroby. W Australii koszty hospitalizacji spowodowane pięcioma chorobami związanymi z wczesnym odstawieniem od piersi wynoszą 1-2 milionów dolarów rocznie.
Zarówno w USA, jak i krajach Europy Zachodniej karmienie piersią wcześniaków stało się standardem, bo oznacza nie tylko inwestycję w przyszłe zdrowie dziecka, ale także konkretne roczne oszczędności dla państwa. Tam robi się wszystko, by mama wcześniaka utrzymała laktację. Jeśli jest to niemożliwe, korzysta ona z banku mleka, a dopiero w ostateczności podaje sztuczną mieszankę (zgodnie ze standardami Światowej Organizacji Zdrowia mieszanka jest pokarmem trzeciego wyboru). - Rezygnacja z karmienia piersią jest kosztowna, nie tylko ze względu na wydatki związane z mieszankami i akcesoriami koniecznymi do sztucznego żywienia, ale także ze względu na koszty leczenia. Tymczasem roczne wydatki NFZ na refundację mieszanek mlekozastępczych w 2012 roku wyniosły 76 mln zł, a na wsparcie karmienia naturalnego ani złotówki - mówi dr Magdalena Nehring-Gugulska, dyrektor Centrum Nauki o Laktacji.
To trzeba zrobić!
- Wsparcie systemowe jest konieczne, aby zrównoważyć prężnie rozwijający się rynek preparatów mlekozastępczych - mówi dr Magdalena Nehring-Gugulska. Należałoby stworzyć skuteczniej działający system opieki laktacyjnej, wyszkolić położne, lekarzy POZ, zapewnić mamom opiekę doradców laktacyjnych. - Długoterminowym celem powinno być stworzenie, finansowanego z budżetu państwa, Narodowego Programu Karmienia Naturalnego, obejmującego edukację i zwiększenie liczby personelu, wyposażenie szpitali i działania promocyjne oraz powszechny dostęp do refundowanego przez państwo wsparcia laktacyjnego - mówi dr Nehring-Gugulska.
W latach 1986-1997 gdy taki program działał, wskaźniki karmienia naturalnego znacznie wzrosły. W latach 1997-2014 z uwagi na brak ogólnopolskiego programu finansowanego ze środków publicznych, promocję karmienia piersią wzięły na siebie organizacje pozarządowe. Mimo braku wsparcia rządowego udało im się wiele osiągnąć, m.in.: 25 proc. szpitali jest przyjaznych dziecku, 1 proc. szpitali ma bank mleka, przeszkolono ponad 5 tys. pracowników ochrony zdrowia, pracuje 400 doradców laktacyjnych i działa 160 poradni laktacyjnych.
- Od wielu lat polskie władze tworzą warunki nieuczciwej konkurencji dla mleka kobiecego ze strony modyfikowanego mleka krowiego. Kilkadziesiąt milionów złotych wydawane każdego roku na refundację sztucznych mieszanek przy jednocześnie zerowych nakładach na karmienie naturalne, doprowadza do ogromnej nierównowagi we wczesnym żywieniu. Ze smutkiem obserwujemy, jak postępuje dominacja modyfikowanego mleka krowiego w polskiej polityce wczesnego żywienia, jak zwiększają się wpływy producentów tego substytutu mleka kobiecego na narodowe instytuty zdrowia, towarzystwa naukowe. Nie powinien nikogo dziwić fakt, że po kilkunastu latach takiego postępowania polskie dzieci tyją najszybciej w Europie - mówi Tomasz Chodkowski, prezes zarządu Medela Polska Sp. z o.o., od lat lobbujący za systemowymi rozwiązaniami wspierającymi karmienie naturalne w Polsce.
* “Karmienie piersią w Polsce. Raport 2015" powstał pod patronatem merytorycznym Centrum Nauki o Laktacji, na zlecenie organizatora kampanii Mleko Mamy Rządzi.
gosiunia89 | 12-06-2015 13:05:13
Andzela87 | 29-06-2015 13:57:34