Ocena:
oceń

rozmiar czcionki

|

|

|

|

Nowe opłaty za przedszkole od września 2011

Kto straci, kto zyska?

Im dłużej dziecko będzie przebywać w przedszkolu, tym więcej zapłacą rodzice. Bezpłatną opiekę zyskują niepracujące mamy. Samorządy do 31 sierpnia 2011 roku muszą podjąć uchwały dotyczące opłat za przedszkola.

Nawet dzieci niepracujących mam mają prawo do pięciu bezpłatnych godzin dziennie w publicznym przedszkolu. Rodzice tych dzieci będą jedynie płacić za wyżywienie i dodatkowe zajęcia.

Fot. iStockphoto

Nawet dzieci niepracujących mam mają prawo do pięciu bezpłatnych godzin dziennie w publicznym przedszkolu. Rodzice tych dzieci będą jedynie płacić za wyżywienie i dodatkowe zajęcia.


 

Rodzice nie rezygnują

 

- Mimo zmiany wysokości opłat rodzice nie rezygnują ani z bytności dziecka w przedszkolu (ciągle za mało jest miejsc), ani z dodatkowych godzin pobytu dziecka w przedszkolu – mówi Anna Danyluk dyrektorka Samorządowego Przedszkola nr 77 w Krakowie. Ponieważ umowy z rodzicami zostały podpisane podczas naboru do przedszkola jeszcze w marcu przed przyjęciem nowej uchwały Rady Miasta, mówiącej o zmianie opłat, nie wszyscy rodzice wiedzą o nowych zasadach. - Będziemy podpisywać nowe umowy, albo aneksy do nich - mówi Irena Strzemecka, dyrektorka Przedszkola nr 4 na krakowskim Kazimierzu.

W Katowicach w Miejskim Przedszkolu nr 51 oraz w Przedszkolu Miejskim nr 12 - stawka godzinowa, za pobyt dziecka w przedszkolu ponad normatywne pięć godzin nie zmieniła się i wynosi 1,30, jak w ubiegłym roku. - Większość dzieci przebywa w naszym przedszkolu więcej niż pięć godzin, a opłata za każdą zadeklarowaną godzinę wynosi u nas 0,10 minimalnego wynagrodzenia za pracę czyli 1,39 zł, a stawka żywieniowa to 4,70 zł i nic nie wiem o tym , aby to miało się zmienić – informuje dyrektorka Publicznego Przedszkola nr 2 przy ul. Lawinowej w Lublinie.

 

Co na to mamy?

 

Joanna Żychowska, mama 6-letniego Kubusia i 17-miesięcznej Madzi, pracuje na pełnym etacie. - Dotąd Kubuś chodził do Samorządowego Przedszkola nr 77 w Krakowie, ale zmiana systemu opłat była jednym z ważnych czynników, który sprawił, że od września będzie już chodził do szkoły. Żychowska nie ukrywa, że po przeliczeniu opłat według nowych przepisów, musiałaby płacić za pobyt syna w przedszkolu kilkadziesiąt złotych miesięcznie więcej niż poprzednio. – Ponieważ pracuję na cały etat, Kubuś musiałby być tam codziennie co najmniej dziesięć godzin. Jeśli nawet gdybym go przyprowadzała do przedszkola o 7.30 a odbierała o 16.30, to i tak liczba godzin jest zaokrąglana w górę, na niekorzyść rodzica i liczy się jak pełna. Zresztą nie tylko ja zrezygnowałam, bo mama bliźniaków z tej samej grupy wiekowej też. Musiałaby płacić ponad 600 złotych - opowiada Żychowska. Jeśli Madzia dostanie się do żłobka, będę za niego płaciła  około 300 złotych. Razem z przedszkolem Kuby dałoby to ponad 600 złotych. Tego budżet domowy, by nie wytrzymał - wylicza mama.

- To rozwiązanie jest korzystne dla niepracującej mamy, która zostawia malucha w przedszkolu na pięć bezpłatnych godzin dziennie i płaci tylko za stawkę żywieniową (w takim przypadku niepełną) - komentuje Żychowska. Natomiast dla rodziców, którzy pracują w pełnym wymiarze i mają więcej niż jedno dziecko, opłaty liczone według nowych zasad będą na pewno wyższe. Zresztą już w maju w naszym przedszkolu trzeba było zadeklarować, ile godzin dziennie dziecko będzie przebywało w przedszkolu – co nie jest realne i nie zawsze rodzice mogą to przewidzieć. Dodatkowo dowiedzieliśmy się, że regulacja liczby godzin pobytu dzieci spowoduje zmniejszenie personelu, bo dzieci z różnych grup wiekowych będą łączone – dodaje Żychowska.

To, że będzie na pewno drożej, potwierdza Ewa Sobczyk, pracująca w pełnym wymiarze mama Julki i Szymka, która robi proste wyliczenie i do dotychczasowych stawek w „jej” przedszkolu u sióstr Augustianek, gdzie jak mówi czesne było dotąd najniższe w Krakowie, bo wynosiło tylko 90 złotych dodaje kwotę ponadprogramowych godzin. - Wliczając opłatę stałą, stawkę żywieniową i opłaty za zajęcia dodatkowe, które tak naprawdę są obowiązkowe, bo która matka nie będzie chciała, aby jej dziecko chodziło np. na język angielski czy ceramikę (tak było u sióstr i to kosztowało razem 50 zł) wychodzi mi za jedno tylko dziecko 290-300 złotych. Jeśli ktoś ma dwójkę dzieci w przedszkolu, to musi się przygotować na wydatek co najmniej 600, a czasem nawet i 1000 złotych – podsumowuje.

 

Strona: 1 2 3 4
Oceń artykuł:
nie lubię lubię to | Bądź pierwszym który to lubi.

Poczytaj również

Podobne dyskusje na forum

Polecamy

Od pierwszych dni życia świeże powietrze jest dla dziecka tak ważne, jak pokarm.

Spacery

Już kilkudniowy maluch powinien zażywać spacerów i wyjdzie mu to na zdrowie. Świeże powietrze jest dla dziecka od pierwszych dni życia tak ważne, jak pokarm. Jeszcze do niedawna w książkach zalecano dwutygodniowy okres aklimatyzacji noworodka do życia...

czytaj

Przyklejony do żołędzi napletek to u małych chłopców stan normalny.

Stulejka u dzieci

Stulejka to zwężenie napletka. Choć nie jest bolesna, trzeba ją leczyć. Ale uwaga! Na własną rękę nie diagnozujmy problemów z narządem płciowym maluszka. Zdecydowana większość lekarzy uważa, że przyklejony do żołędzi napletek u małych chłopców to norma, a...

czytaj

Rodzice dzieci, które chodzą do przedszkola czy szkoły, w których pojawiają się dzieci o odmiennym kolorze skóry i odmiennej kulturze, mają powody do zadowolenia.

Rasizm może zacząć się w przedszkolu

W przedszkolu mały Polak z czarnymi kręconymi włosami i o ciemnej skórze usłyszał od innego dziecka ”Ty brudasie”! Coraz częściej dzieci w Polsce mają w grupie kontakt z rówieśnikami o odmiennej barwie skóry, innych włosach czy oprawie oczu. Jak...

czytaj

Co sądzisz o tym, by każda kobieta mogła zażądać porodu w drodze cesarskiego cięcia?



Zobacz wyniki ankiety, skomentuj