Kiedy moja Ola miała dwa, trzy latka tak zajadała się zupą pomidorową z ryżem, którą zawsze robię na domowych przecierach mojej mamy lub świeżych pomidorach, że wręcz musiałam ją powstrzymywać.
„Nie ma Olusiu już zupki, skończyła się” mówiłam i proponowałam ryż z jabłkami. Ale teraz, kiedy Ola ma osiem lat, nie chce już jeść mojej zupy pomidorowej! Mimo że tak samo ją gotuję, podobnie jak nie chce jeść, kiedyś ulubionego przez nią barszczu, który robię na domowym zakwasie. Moim zdaniem przyczyna zmiany jest prosta. Ola poszła do szkoły i tam w stołówce zaczęła jadać obiady. Też była pomidorówka, ale inna i Ola straciła do niej serce. Za to dziś chętnie jada zupę ogórkową i kapuśniak.
Zawsze dawałam dziecku dużą swobodę w wyborze tego co i jak jada. Dlatego godziłam się i godzę, kiedy córka je oddzielnie chleb, a dopiero za godzinę plasterek szynki. Tak ma do dzisiaj. W naturalny sposób stosuje dietę, która oddziela węglowodany od białek. I ja to akceptuję.
To, co się nie zmienia w naszym menu, to jedzenie wieczorem jabłek. Kiedy Olusia była mała, skrobałam jej łyżeczką miąższ na papkę. Teraz razem kroimy owoce na cząstki i zajadamy się nimi przed snem. Zresztą jeśli czegoś pilnuję w diecie mojego dziecka, to tego, aby jadło dużo owoców. Do szkoły Ola dostaje zwykle banana i kromkę czarnego chleba. To mój wypiek – dwa razy w tygodniu piekę chleb z ziarna pszenicy orkiszowej w domowym piekarniku. Ola szczególnie lubi chrupiące piętki, które wcina z masełkiem. Czasem dodaję jej do chleba plasterek wędliny. Nie zawsze Ola jadała mięso, był czas kiedy go odrzucała i trochę martwiłam się, że zostanie wegetarianką. Uważam, że dziecko powinno otrzymywać aminokwasy, więc wymyśliłam przepis na fikuśne szaszłyki, które nabijałam na małe patyczki i pozwalałam jeść je paluchami. „Tak się bawimy!” - zachęcałam. Uznała, że kurczakowe szaszłyki w marynacie z sosu sojowego i imbiru nie smakują jak mięso. Lubi je do dzisiaj i razem z dzieciakami nawet na domowym kinderbalu chętnie je zajada.
Ostatnio moja córka uwielbia sushi, które spróbowała po raz pierwszy, kiedy miała 5 lat. Wzięłam ją do restauracji i tam zamówiłam porcję nie tylko dla siebie, ale i dla niej. Zjadła. Je chętnie nadal z łososiem, rozsmakowała się w imbirze, który jest zawsze w mojej kuchni. Lubi też domowe pesto i mozzarellę. Choć nic nadal nie przebije naleśników z białym serem.
Powiedziałam, że zawsze dawałam Oli dużo swobody w wyborze menu. Ale to nie znaczy, że mogła jeść wszystko. Do pójścia do szkoły, Ola nie znała smaku chipsów. Teraz już zna, ale wytłumaczyłam jej, że są niezdrowe, bo jest w nich sama chemia i nie powinna ich jeść. Nigdy też nie ma ich w domu. Tak samo nie pozwalam Oli pić coli i innych napojów koloryzowanych. Wyrobiłam w niej nawyk picia mineralizowanej wody niegazowanej, mleka i herbaty, którą zimą zabiera w termosie do szkoły. Można śmiało powiedzieć, że moja Ola przejęła ode mnie upodobanie do smaków.
Przepisy dla Oli, córki Ewy Wachowicz
Zupa ze świeżych pomidorów
Produkty:
1 kg pomidorów
1 szklanka kwaśnej śmietany
2-3 szklanki wody
sól
pieprz
gałązka mięty
½ szklanki ryżu
1 ½ szklanki wody
1 łyżka oliwy
Wykonanie:
Pomidorowa zupa najlepsza jest ze świeżych pomidorów! Latem gotuję ją bardzo często, w dodatku zazwyczaj robię jej bardzo dużo, bowiem doskonale smakuje w kubku – jako przekąska na podwieczorek. Na następny dzień, gdy ją odgrzewam, dodaję do niej gałązkę mięty – jej smak jest prawie niewyczuwalny, a znakomicie odświeża potrawę! Pomidorówka podana z ryżem jest też idealna na niedzielny obiad, przy czym ryż polecam ugotować osobno, bo czysta zupa lepiej przechowuje się w lodówce.
Ryż przesmażam w oliwie. Gdy ziarenka są szkliste, zalewam je wodą i zostawiam na wolnym ogniu – do czasu, aż wchłoną cały płyn. Jeśli chcę mieć ryż na sypko, staram się go w ogóle nie mieszać (to podczas mieszania uwalnia się skrobia, która skleja ryżowe ziarenka).
Pomidory dzielę na ćwiartki. Zalewam wodą i gotuję pod przykryciem do miękkości (ok. 10 min). Następnie przecieram przez gęste sito. Stawiam z powrotem na gazie, doprawiam solą i pieprzem. Gdy pomidory są słodkie, by zrównoważyć ich słodycz dodaję kwaśną śmietanę (wcześniej hartuję ją odrobiną gorącej zupy).
Kiedy zupę robię zimą na domowym przecierze pomidorowym własnym lub mojej mamy, gotuję wcześniej wywar jarzynowy. Nigdy nie stosuję kostki rosołowej.
Szaszłyki z kury na patyku
800g piersi z kurczaka
marynata:
* 8 łyżek jasnego sosu sojowego
* 8 łyżek oliwy
* ½ łyżeczki mielonego imbiru
* 3 - 4 ząbki czosnku
* 1 cebula (kto chce)
Przepis podglądnęłam u Eli Zającówny i jedynie zmodyfikowałam, kiedy próbowałam zachęcić Olę do jedzenia mięsa.
Wykonanie:
Powodzenie szaszłyki zawdzięczają marynacie – dzięki niej można oszukać przeciwników kurzych piersi. Bazą jest sos sojowy - do niedawna szalenie egzotyczny, teraz bez problemu dostępny niemal w każdym większym sklepie. To on nadaje białemu mięsu piękny bursztynowy kolor, a przy tym jest słony, więc mięsa solić już nie trzeba. Do tej marynaty najlepszy będzie sos sojowy jasny (ciemny jest zbyt ekstraktywny).
Ja marynuję mięso na kilka godzin przed podaniem - minimum pół godziny. Czosnek wyciskam przez praskę, dodaję imbir, sos sojowy i oliwę. Energicznie mieszam do momentu uzyskania gładkiej emulsji. Piersi tnę wzdłuż na paski o szerokości 1 cm i umieszczam w tej niezwykle aromatycznej marynacie. Mieszam bardzo dokładnie, by płyn równomiernie pokrył całe mięso. Czasem dodaję łyżkę miodu - wtedy pierś w pieczeniu pokrywa się chrupiącą glazurą. Niekiedy dodaję też do emulsji cebulę pokrojoną na ćwiartki. Jeśli potrawę robię dzień wcześniej, wkładam ją do lodówki.
Paski zabejcowanego kurczaka (tak fachowcy mówią na marynowane mięsiwo) nabijam fantazyjnie na patyczki do szaszłyków. Latem piekę na ruszcie (właśnie z grilla są najsmaczniejsze), zimą smażę na patelni w oleju słonecznikowym lub zapiekam na złoty kolor - około 25 minut w piekarniku nagrzanym do 180 st. C. Podaję z ryżem i sałatą lodową z sosem winegret. Na zimno są doskonałą przekąską i dodatkiem do wszelkiego rodzaju sałat.
* Ewa Wachowicz, autorka i prowadząca program „Ewa gotuje” w TV Polsat. Współautorka Poradnika Imieninowego w TVP Polsat, „Podróży Kulinarnych” w TVP2, „Domowej Kawiarenki”, programu o deserach. Autorka książki kucharskiej „Słodki świat Ewy”.
Była Miss Polonia (1992) i Miss Świata Studentek (1993), rzeczniczka rządu premiera Waldemara Pawlaka.
martynka002 | 15-01-2015 16:52:23
GabaBaba26 | 31-01-2015 19:12:08
wojtaszek | 31-01-2015 22:30:00
teresa211186 | 25-03-2015 23:28:49