Seplenienie to wada wymowy, która już bardzo kłopotliwa robi się u sześciolatków, kiedy uczą się czytać i pisać. Przez tę wadę mogą mieć problem z nauką.
- Czerwona lampka powinna się włączyć, kiedy dziecko pięcioletnie sepleni, a u sześciolatka to już prawdziwy alarm i czas, by do intensywnej pracy z dzieckiem włączyli się logopeda i rodzice – mówi Karolina Czajka, logopeda z Centrum pomocy logopedycznej Dicto-logopedia.
Wskazówką są „s” i „sz”
Jeżeli dziecko skończyło 6 lat i ma problemy z właściwym wymawianiem „sz”, „cz”, „ż”, „dż”, „s”, „c”, „dz”, „ś”, „ć”, „dź”, konieczny jest kontakt ze specjalistą, który pomoże skorygować błędy.
Najczęstszym problemem dzieci jest nie odróżnianie dźwięku „s” i „sz”. Ponieważ większość sześciolatków zna już literki, jedno z kontrolnych ćwiczeń polega na tym, że dziecko ma wrzucić do skrzynki z właściwą literą dwa wyrazy – „sosna” i „szafa”. Jeśli wrzuca do jednego, to oznacza że nie słyszy różnicy między „s” i „sz”. Sześciolatek już nie powinien mieć tego problemu.
Logopeda dodaje, że pięcio- i sześciolatki często też zamieniają literki i mówią np. dapałki zamiast zapałki albo opuszczają literki trudne dla nich do wymówienia, np. „finka” zamiast „świnka”, czy „dwonek” zamiast „dzwonek”, co też jest seplenieniem, na które rodzice muszą zwrócić uwagę i skonsultować z logopedą. – Innym zaburzeniem mowy w tym wieku, też wymagającym korygowania, jest zamiana głoski „r” na „l” lub „j”, ale to już nie seplenienie, tylko rynolalia – mówi Karolina Czajka.
Logopeda po konsultacji i ustaleniu ile dźwięków dziecko myli i jak pracuje język dziecka, dobiera indywidualne ćwiczenia. Powtarzać je trzeba w domu i to codziennie. Podane są w formie zabaw i niektóre dzieci lubią się w nie bawić nawet godzinę dziennie, inne krócej. Ważne, żeby systematycznie je powtarzać. Niektórym dzieciom wystarczy cztery, pięć wizyt u logopedy i ćwiczenia z nim oraz w domu, a inne dzieci pół roku ćwiczą jedną głoskę i dopiero po takiej mozolnej pracy zaczynają mówić poprawnie.
Słowa do poprawki
- Bardzo ważne jest, żeby za każdym razem poprawiać dziecko, gdy źle wypowie jakieś słowo – tłumaczy Karolina Czajka. – Rodzice muszą mówić do dziecka poprawnie. Nie powtarzajmy dziecięcych słów i spieszczeń, bo w ten sposób wyrządzamy dziecku krzywdę. Ono utrwala sobie niepoprawny dźwięk i trudniej je potem nauczyć poprawnego mówienia – dodaje logopeda. Zdarza się to głównie rodzicom, którzy mają też dużo starsze dzieci i niezwykle bawi ich dziecięcy język malucha.
- Dziecko, które utrwaliło sobie błędne dźwięki ma bardzo ciężko w szkole. Jeśli mówi niepoprawnie lub niewyraźnie, jest dyskryminowane przez inne dzieci i przez nauczycieli, a to już prosta droga do nabawienia się fobii i wycofania się z mówienia w ogóle – przestrzega logopeda.