Mam dwujajowe bliźniaki i widać między nimi różnice, choćby w temperamencie - mówi Teresa, mama Leosia i Dawidka. Uważa, że trzeba ich traktować jednakowo zarówno podczas zabiegów pielęgnacyjnych, jak i po równo rozdawać pieszczoty.
Strój coraz bardziej zróżnicowany
- Kiedy dzieci były jeszcze w pieluszkach, nie zastanawiałam się jak chłopców będę ubierać - mówi Teresa. Zwykle przeważały względy praktyczne: hurtowo kupowałam śpiochy po dwie pary takich samych: żółtych, czerwonych, czy zielonych, aby można je było razem prać. Leoś i Dawidek, kiedy zaczęli już chodzić, spodenki i bluzy mieli zwykle podobne w fasonie, ale różniły się kolorem albo ozdobą. Jeden miał z lwem, a drugi z małpką. Im dzieci są starsze, tym bardziej im różnicuję ubranka. Nigdy nie są ubrani identycznie, tylko podobnie – kupuję im bluzy sportowe takie same, ale w różnych kolorach – opowiada Teresa.
Kiedy dzieci mają trzy lata widać, któremu co się bardziej podoba, dlatego starsze dzieci trzeba pytać: jakie chcą mieć spodenki, proste czy ogrodniczki. - Już teraz wiem, że Leoś nie lubi picowania i nadmiernej elegancji, a Dawidek owszem, obchodzi go to, jak jest ubrany i czy ładnie.
Dla Karoliny, mamy Marcela i Kaliny względy praktyczne w ubieraniu bliźniaków były najważniejsze. – Dlatego od samego początku ubierałam dzieciaki każde inaczej. Śpiochy miały zwykle w odmiennych barwach, tak aby w nocy, kiedy się je brało na ręce do karmienia prawie po ciemku, nie pomylić! – opowiada Karolina. Teraz mają podobne stroje, zróżnicowane kolorystycznie, ale i pasujące do siebie. – Nigdy nie wydałam pieniędzy na takie same ubranka, bo to wydawało mi się bez sensu – twierdzi Karolina.
Bliźniaki mogą rozwijać się w różnym tempie
Rozwój bliźniaków jest dynamiczny i może być różny dla każdego z nich. - Kalina była zawsze lżejsza, więc to ją nosiłam na rękach. Marcel jako cięższy, ze względów praktycznych, lądował na barkach ojca. Nawet na zdjęciach widać te różnice, ale dzieci nigdy nie miały o to pretensji. Mój mąż natomiast uważa, że Kalina mniej go kocha, bo częściej przesiaduje u mnie na kolanach - opowiada Karolina.
Z obserwacji wynika, że każde z bliźniaków rozwija się we własnym tempie i w czasie dla siebie odpowiednim zyskuje nowe sprawności. Kiedy jedno dziecko zaczyna wstawać i dreptać, drugie może jeszcze nie potrafić tego zrobić. Dlatego nie ma sztywnych reguł w postępowaniu, a każda mama musi zawierzyć swej intuicji zachowując w miarę podzielną uwagę na potrzeby obojga dzieci.
moniaijulka | 07-02-2015 22:17:44
mikaa997 | 24-02-2015 10:12:43