Najlepiej wydawać trochę mniej niż się zarabia, a nadwyżkę – odkładać na przyszłość. Wiadomo jednak, że nie zawsze jest to możliwe, a grudzień, to miesiąc zwiększonych wydatków. Gdy się kończy, nierzadko na koncie pozostają już nędzne resztki z pensji, za którą teoretycznie powinniśmy przeżyć cały styczeń. Nic dziwnego, że często przychodzi nam do głowy myśl: a może by tak pożyczyć pieniądze?
Z raportu TNS OBOP „Polka kupuje świadomie” wykonanego na zlecenie Krajowego Rejestru Długów wynika, że prawie połowa Polek nie ma żadnych oszczędności. Jeśli już mamy jakieś oszczędności, to niewielkie – do tysiąca złotych (tylko 5 proc. z nas ma odłożone więcej niż 5 tys. zł). 44 proc. Polek spłaca pożyczki i kredyty.
Oczywiście, kryzys nie jest dobrym czasem do zaciągania kredytów. Z przeprowadzonego badania wynika, że w wielu gospodarstwach domowych od dwóch lat w znaczący sposób ogranicza się wydatki. Na taki krok w analizowanym czasie musiało się zdecydować ponad trzy czwarte Polek! Najczęściej oszczędzamy na wydatkach na ubrania. Nie kupujemy (albo kupujemy mniej) dóbr luksusowych. Ofiarą oszczędności padają też wydatki związane z wakacjami a nawet – zakupami żywności.
Najdroższe są szybkie pożyczki
Gdy brakuje oszczędności, a pojawiają się niespodziewane i konieczne wydatki – sięgamy po ulotki pożyczek gotówkowych. Eksperci radzą, by decyzji o tym, czy się zadłużyć a przede wszystkim – gdzie się zadłużyć, nie podejmować pochopnie. Na rynku finansowym nie brakuje ofert bardzo szybkich i bezproblemowych (w momencie zaciągania zobowiązania) pożyczek. Parabanki w ostatnim czasie ruszyły z ofensywą pożyczek na SMS – można bez problemu pożyczyć kilkaset, a nawet ponad 2 tysiące złotych rejestrując się przez Internet. Chwilówki (pożyczki takie udzielane są najdłużej na miesiąc) są jednak horrendalnie drogie: RRSO (roczna rzeczywista stopa oprocentowania) wynosi nierzadko ponad 1,5 tys. proc. Przekładając to na język bardziej zrozumiały: pożyczamy na 2 tygodnie tysiąc złotych, po tym czasie musimy oddać 1,1 tys. zł. Korzystanie z tego typu ofert to najlepsza droga do wpadnięcia w spiralę długów.
Na szczęście, z badań zleconych przez KRD wynika, że dla przeszło połowy kobiet zaciągających kredyt, ważna jest oferta banku lub instytucji finansowej, która daje najniżej oprocentowany kredyt. – Z naszych badań wynika, że kredyty zaciągamy z większą rozwagą. Minął już czas zaciągania pożyczek pod wpływem impulsu, by nowym zakupem poprawić sobie nastrój czy zaimponować sąsiadom. Na co pożyczamy? Na zakup domu lub mieszkania (31 proc.), samochodu (20 proc.) i niestety, bardzo często „na życie”, czyli pokrycie podstawowych potrzeb (43 proc.) – mówi Andrzej Kulik, rzecznik Krajowego Rejestru Długów.
Zaś z sondażu wynika jeszcze, że ponad trzy czwarte Polaków uważa, że nie warto zapożyczać się, by przygotować wystawne święta i kupić drogie prezenty. Dwa lata temu co piąty Polak nie widział w takiej decyzji niczego niewłaściwego (dziś jest to tylko 3 proc.). Jak widać, kryzys ekonomiczny sprzyja bardziej racjonalnemu myśleniu o domowym budżecie.
Kilka zasad, których warto przestrzegać, gdy już decydujemy się na kredyt
Po pierwsze, brak pośpiechu: sprawdźmy propozycje kilku banków, porównajmy wysokość rzeczywistej rocznej stopy oprocentowania (RRSO), która uwzględnia opłaty, prowizje i inne koszty kredytu. Pamiętajmy, że bank musi udzielić dokładnej informacji o wszystkich kosztach kredytu i wysokości ostatecznej raty.
Po drugie, negocjacje: o ile nie jesteśmy zadłużeni „po kokardę”, mamy dobrą historię kredytową, i regularne wpływy na konto – warto negocjować z własnym bankiem warunki udzielenia pożyczki lub np. zwiększenia (przyznania) limitu kredytowego na osobistym koncie. To może się okazać tańszą opcją niż najbardziej promocyjna propozycja obcego banku.
Po trzecie, w jedności siła. Jeśli spłacamy kilka kredytów i pożyczek, warto rozważyć ich skumulowanie w jeden kredyt konsolidacyjny. Zwykle jest on niżej oprocentowany (nie dostajemy pieniędzy „do ręki”, bank spłaca nasze zobowiązania, a my zostajemy z jedną, niższą ratą). To dobry sposób na uporządkowanie domowego budżetu – oczywiście pod warunkiem, że nie zaciągniemy od razu kolejnych zobowiązań.
Eksperci radzą, by przed podejmowaniem decyzji o zaciągnięciu kredytu naprawdę dobrze przeanalizować swoje finanse: nie tylko pod kątem potrzeb, ale przede wszystkim możliwości spłaty. Może się bowiem okazać, że na pożyczkę po prostu nas nie stać, bo nie będziemy jej mieli z czego spłacić. I dopiero wówczas pojawią się duże problemy.
franiaxx | 18-12-2018 22:08:30
kamyki_80 | 01-02-2021 09:43:31
marlena09 | 11-03-2021 14:35:15
PatkaR | 24-05-2022 21:20:24