Dziecko ma rozpalone czoło i szkliste oczy, a termometr wskazuje jedynie 37,7 st. C? Zmierz temperaturę ponownie, a może też trzeci raz. Błędne pomiary nie należą wcale do rzadkości.
Szklany termometr w kubku z gorącym mlekiem albo przytknięty na moment do kaloryfera – chyba każdy pamięta z dzieciństwa próby „gorączkowania” przed klasówką. Ale tradycyjne termometry – o ile były prawidłowo umieszczone pod pachą, w ustach czy odbycie a pomiar trwał wystarczającą ilość czasu – były raczej niezawodne.
Dominujące dziś na rynku termometry elektroniczne, jak zapewniają zgodnie producenci, są równie dokładne. Ale – pamiętajmy – to przyrządy, którymi trzeba się prawidłowo posługiwać i dbać o ich konserwację. Inaczej odczyt temperatury nie będzie miarodajny.
Jednym z najczęstszych błędów, jakie popełniamy przy używaniu termometrów elektronicznych, jest „zapominanie” o bateriach. Muszą być w pełni sprawne, aby termometr działał właściwie. Zdecydowana większość termometrów sygnalizuje, że baterie zaczynają się wyczerpywać. W tym momencie powinny zostać zmienione, choć teoretycznie jeszcze można byłoby dokonać wielu pomiarów.
Błędem jest również traktowanie pierwszego pomiaru dokonanego termometrem elektronicznym, jako wiążącego. Termometr po czasie spoczynku jest od razu gotowy do pracy, ale pierwszy pomiar powinien być traktowany jako „rozgrzewka”. Najlepiej jest wykonać drugi, a w razie wątpliwości nawet trzeci pomiar, a nie poprzestawać na pierwszym odczycie, z reguły – zaniżonym. Producenci termometrów podkreślają, że klientom zdarza się reklamować termometry elektroniczne – również te z górnej półki – jako zawodne, tymczasem błędy w pomiarach wynikają z błędów w obsłudze, nie z wad sprzętu.
Odczyt temperatury może być również zaniżony, jeśli termometr – nawet „rozgrzany” i ze sprawnymi bateriami – będzie niewłaściwie umieszczony tam, gdzie chcemy zmierzyć temperaturę. Szczególnie newralgiczne miejsca to ucho i usta. W dołączonej do termometru elektronicznego instrukcji znajdziemy rysunek i opis, w jaki sposób i na jaką głębokość umieścić termometr w uchu, by zmierzył temperaturę przy błonie bębenkowej. Podobnie podczas pomiaru oralnego – nie wystarczy włożyć termometr do ust, ale trzeba umieścić go prawidłowo pod językiem.
Producenci termometrów zwracają uwagę na znaczenie systematycznego (po każdym użyciu), czyszczenia termometru, jeśli pomiarów dokonujemy w jamach ciała. Ma to znaczenie nie tylko dla higieny, ale i wiarygodności odczytu. Paul Hartmann, producent termometru na podczerwień Thermoval duo scan, którym można mierzyć temperaturę w uchu i na czole, w ulotce uczula, by po każdym pomiarze w uchu przetrzeć czujnik płatkiem nasączonym 70 proc. alkoholem (płatki załączone są do każdego termometru). Jeśli tego zaniedbamy, zalegająca na czujniku woskowina może sprawić, że kolejny odczyt będzie błędny. - Po oczyszczeniu czujnika pomiaru płatkami zawierającymi alkohol należy odczekać 5 minut do następnego pomiaru, aby termometr mógł osiągnąć swoją wymaganą temperaturę roboczą – czytamy w ulotce.
Precyzja i wiarygodność pomiarów nie mają tak dużego znaczenia, gdy zmagamy się z chorobą, której towarzyszy gorączka – różnica dwóch czy trzech dziesiątych stopnia nie jest bardzo znacząca.
Bywają jednak sytuacje, w których kluczowe są nawet niewielkie wahania temperatury – choćby podczas starań o dziecko, gdy kobieta, przy pomocy metody termicznej, chce dokładnie określić nie tylko dzień, ale wręcz moment owulacji. Dobre nawyki i wyeliminowanie błędów, jakie zdarzają się podczas pomiarów temperatury i obsługi termometru są niezbędne, by można było prowadzić takie precyzyjne pomiary i następnie móc uzyskane wyniki odpowiednio interpretować.
moniaijulka | 16-01-2015 00:09:13
mikaa997 | 20-02-2015 11:26:11
Doris85 | 05-04-2015 11:54:07
lucas_kruszyna | 21-04-2017 09:41:27