W marcu w całej Polsce ruszy rekrutacja do szkół podstawowych. Do pierwszych klas pójdą dzieci urodzone w 2006 roku i część rocznika 2007. Po raz ostatni rodzice mogą zdecydować, czy ich dziecko rozpocznie edukację w pierwszej klasie jako sześciolatek, czy też pozostanie w oddziale przedszkolnym. Od września 2014 do pierwszej klasy obowiązkowo mają pójść wszystkie sześciolatki.
Od lutego szkoły organizowały dni otwarte i zebrania dla rodziców sześciolatków. Te szkoły, które mają się czym pochwalić, prezentowały kolorowe place zabaw, klasy przystosowane dla najmłodszych uczniów (z szafkami na książki, dywanami do zabawy i skrzyniami pełnymi zabawek). Rodzice mogli zapoznać się z ofertą zajęć świetlicowych i szkolnej stołówki.
Ile szkół jest w pełni przygotowanych do przyjęcia sześciolatków? Minister edukacji Krystyna Szumilas informowała posłów pod koniec lutego, że Państwowa Inspekcja Sanitarna wystawiła oceny dobre i bardzo dobre 93 proc. szkół. Kontrola dotyczyła infrastruktury szkolnej (łącznie z placami zabaw), bezpieczeństwa i czystości.
- Badacze na całym świecie są zgodni - im wcześniej dziecko zostaje objęte edukacją formalną, tym lepiej i szybciej się rozwija. Badania wskazują także na fakt, że kluczowy dla ścieżki edukacyjnej dziecka jest okres do szóstego roku życia. To wtedy dzieci najszybciej się rozwijają, nigdy później dzieci nie wchłaniają tylu nowych informacji, w tak szybki i łatwy sposób - mówiła w Sejmie minister Szumilas.
Luźniej w tym roku niż w przyszłym
Do posłania sześciolatków do pierwszych klas przekonują też dyrektorzy szkół i samorządowcy. Dla gmin każde dziecko, które pójdzie do pierwszej klasy to realny zysk: na uczniów państwo przekazuje subwencję oświatową. Utrzymanie przedszkoli spoczywa w całości na barkach samorządu.
Dyrektorom szkół zaś spędza sen z powiek wizja przyszłorocznej kumulacji dwóch roczników ostatniego boomu urodzeniowego. Jeśli w tym roku do pierwszej klasy pójdzie co piąty sześciolatek (czyli tyle samo co we wrześniu 2012 roku), w 2014 roku do szkół trafić może nawet 680 tysięcy pierwszoklasistów – dla porównania, szacunki na ten rok mówią o 330-350 tysiącach.
Jak to się przełoży na funkcjonowanie szkół? – Nie możemy zagwarantować, że w przyszłym roku uda się utrzymać jednozmianowość pracy szkoły – mówił podczas spotkania z rodzicami dyrektor Szkoły Podstawowej nr 53 Na Żoliborzu w Warszawie. W tym roku szkoła uruchomi pięć klas pierwszych i jeden oddział zerowy. W przyszłym roku klas pierwszych będzie nie mniej niż osiem, być może nawet dziewięć. Zaś liczba sal, przygotowanych z myślą o najmłodszych dzieciach jest stała. I o ile w tej chwili każda klasa uczy się we własnej sali, skumulowany rocznik będzie musiał – przynajmniej przez pierwsze dwa lata – dzielić sale. Zaś w wielu szkołach – zwłaszcza w mniejszych miastach i wielkich, nowych osiedlach (miejskich „sypialniach”) szkoły już teraz pracują na dwie, a nawet na trzy zmiany. Co będzie za rok? Na pewno trzeba będzie zapomnieć o możliwości zapisania dziecka do szkoły innej niż rejonowa.