witajcie kochane
dawno nie zaglądałam, ale to dlatego ,że powrót do pracy jest bardzo ciężki. Każdego dnia przeżywam i tak jak
Domi zdarza mi się płakać. Teraz jest już lepiej , ale i tak tęsknie za malutką przez te kilka godzin dziennie. Jeszcze jutro znów rada pedagogiczna....
Ja jestem w o tyle lepszej sytuacji, że z Marysią zostaje moja mama, także niczego się nie obawiam.
Też od poniedziałku zmienili mi plan zajęć i też niekorzystnie dla mnie ,ale nic się nie da z tym zrobić.
Marysieńka jeszcze nie ma żadnego ząbka, sama też nie siada, ale jest niezwykle ruchliwa. 2 września skończyła pół roczku. Rzeczywiście czas pędzi jak szalony, jeszcze niedawno przeżywałam pobyt w szpitalu i bałam się o malutką,a teraz juz taki fajny z niej bobasek.
Zabciu fajnie, że Maja już "spróbowała" nocniczka, my jeszcze nie zakupiliśmy, ale też postaram się zacząć ją uczyć robić kupkę do nocniczka. Myślę, że jak usiądzie.
U nas troszkę gorzej ze spaniem, bo Marysia potrafi obudzić się nawet co 2 godzinki i jak jej nie dam jeść to jest płacz, więc chociaż 100 ml zjada. i tak ok 3-4 razy w ciągu nocy. Jeszcze nie udało jej się przespać ani jednej całej nocy
A ja też rano wstaję do pracy i jestem padnięta.
Wczoraj podałam jej jogurcik bobovity, chyba
Agnieszka o nich pisała. Marysia była zachwycona , aż nie zdążałam jej podawać
Bardzo mnie to cieszy i teraz będziemy kupować. Tylko mogłyby być tańsze.
Pozdrawiam i postaram się częściej odzywać!
[link widoczny po zalogowaniu]
[link widoczny po zalogowaniu]