Cześć dziewczyny
Jestem już w domku, nareszcie
W szpitalu ogólnie nie było źle, położne miłe lekarzy też mam nie najgorszych tylko strasznie nudno. Na początek zrobili mi wszystkie badania, i wyniki wyszły już w normie oprócz hemoglobiny i erytrocytów. Miałam też bakterie w moczu. Ogólnie w porządku. Ogólne zalecenia to nie przemeczać się, nie dzwigać, leżeć i jeść produkty bogate w żelazo.
W szpitalu cały czas jadłam, wszystko co miałam pod ręką, a mąż mi tylko donosił, moja mama też.. boję się teraz stanąć na wagę
Ale jestem dumna z mojego męża, odwiedzał mnie codziennie i widać było po nim, że strasznie się przejął i tęsknił. Szczerze powiedziawszy nigdy go takiego nie widziałam, aż miło popatrzeć
No i moja kruszyna waży 760gram
Jest jeszcze taka malutka, ale od ostatniego usg przybyło jej prawie 2 razy tyle ciałka.
Śliczne brzusie
niektóre już całkiem okazałe inne jeszcze takie malutkie, ale wszystkie są śliczniaste
Zokiki glukoza to nic strasznego, da się przeżyć. Ja wypiłam na 3 łyki. Mąż mi ją musiał kupić w aptece bo nie mieli w lab, ale nie pamietam ile dokładnie zapłacił chyba coś ok 4zł.
Lila super, że mebelki będą wcześniej, chociaż współczuję tego całego sprzątania. Ale Ty się za nic nie bierz i dalej pokazuj mężowi palcem co ma zrobić, musisz o siebie dbać.
Paula wspólczuję zatrucia, ja na samą myśl o wymiotach dostaje gęsiej skórki. Dobrze, że wizytę masz już jutro, będziesz mogła sprawdzić czy wszystko w porządku , ale wierzę, że tak jest
Może maluch ma poprostu ciche dni. Jak leżałam w szpitalu i przysłuchiwałam sie ktg to często kobiety nie czuły ruchów ale urządzenie je rejestrowało, albo było słychać, że coś się rusza ale one też tego nie odczuwały. Moj mąż jak przystawia ucho to często jest tak, że on słyszy jak malutka się rusza, ale ja nic nie czuję.
[link widoczny po zalogowaniu]