• Utworzono: 2010-03-14

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Zmęczona przyszła Mama

    Witaj Moje Kochane Serduszko:) Dziś pogoda niezbyt wiosenna, taka pochmurna jak i Twoja mama. Czuje się dziś po prostu źle, zmęczona i pogubiona. Próbuje wszystko zaplanować i nic mi z tego nie wychodzi:( Ty też jesteś jakaś mało aktywna i tylko malutkie kopniaczki rozdajesz...kolejna przyczyna do zmartwień. Może jak jutro u lekarza będzie wszystko dobrze, to humor wróci, może pogoda się wreszcie zmieni, może będzie inaczej....oj dużo tych może, ale cóż w dzisiejszych czasach niczego nie można być pewnym( no chyba ,że jak to mówili w jedynym filmie- ,,śmierć i podatki są pewne'' :) ) Do tego moja przyjaciółlka zgaga dziś wpadła na niedzielną wizytę i bardzo jej się podoba....dobrze ,że jest mleko w domu:)

    p. s. Do naszego spotkania już tylko 90 dni- jak ten czas szybko płynie:)

     

     

  • Utworzono: 2010-03-12

    Brzuszek jak sala gimnastyczna

    W moim brzuszku prawdziwa sala gimnastyczna, a w niej mała akrobatka:) Wygina się , przeciąga i daje spore kopniaczki...jakby chciała powiedzieć Hej mamusiu tu jestem:) Spodobała się jej 9 symfonia, podskakiwała jak szalona, aż mój prawy bok bardzo ciepri na tym( upodobała sobie moje żebra od początku) najbardziej lubi , gdy mama położy się lub usiądzie wtedy może rozpocząć ćwiczenia. Jej malutkie rączki pracują tak szybciutko i uczą się już na przyszłość.

    Czuję się dziś dziwnie ospała i zmęczona, do tego mam pracowity dzień( załatwiam sprawy w urzędzie, a potem zakupy i pewnie jeszcze kilka innych rzeczy po drodze się znajdzie do załatwienia) Brzuszek jakoś dziwnie boli, ale na szczęscie w przyszłym tygodniu wizyta , więc podpytam lekarza o te bóle.

  • Utworzono: 2010-03-11

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Zakupy,mecz i dzień mężczyzny

    Wielkimi krokami zbliża się kolejny tydzień ciąży...uff jak zaczyna być ciężko przy zakładaniu zimowych butów. Wczoraj postanowiliśmy, że pojedziemy oglądać wózki, łóżeczka i tym podobne.....i jakoś tak moje ulubione spodnie sprzed ciąży nie chciały się za nic dopiąć....innych nawet juz nie próbowałam...włożyłam moje nowe sztruksy z panelem na rosnący brzuszek...oj od razu lepiej:) Mąż stwierdził ,że i tak za długo nosiłam tamte spodnie i nie ma co płakać tylko dokupić ciążowe ubranka....ja miałam szalony pomysł nie wychodzenia z domu i siedzenia w wygodnym stroju( czytaj dres, lub sukienka) jednak rozsądek męża wziął górę i raczej dokupię ciuszki:) zwłaszcza ,ze jak ta wiosna przyjdzie i zrobi się ciepło to nie wysiedze w domu:) Jak juz udało mi się ubrać to wyruszyliśmy na naszą wyprawę, z adresami sklepów w ręku czułam taką radość w środku, że jedziemy razem wypatrywać coś dla naszego maluszka:) Od progu przywitały nas czapeczki i małe bryki dla maluszków, same cudeńka i wszystko kolorowe-malutkie i większe:) dla każdego coś.....w miejscu gdzie stały łóżeczka poczułam się jak w złobku.....jeden rząd,a tam ze 30 miejsc do spania dla maluchów. Wszystko takie słodkie i piękne, ale.....no właśnie zawsze musi być jakieś ale. Niby hurtownia i ceny mają być korzystne, a tu przychodzi wielkie rozczarowanie....Ceny powaliły mnie na kolana.Wcześniej przeglądałam dużo różnych rzeczy na portalach internetowych i tam zdecydowanie jest taniej i chyba pozostanę przy zamówieniu on-line. Nie wróciliśmy jednak z pustą ręką do wyprawki dołaczyły skarpetki i małe czapeczki w kolorze białym i różowym:) Po tej naszej wyprawie po sklepach poczułam się strasznie glodna i równie zmęczona, co szczęsliwa,że  wróciłam do domu....szkoda,że to akurat była środa- a jak wiadomo w środy są mecze Ligi Mistrzów i mój zapalony fan jak zwykle zarezerwował wieczór przed Tv:) Ale wczoraj był dzień meżczyzny ,więc mu darowałam. Najważniejsze ,że wreszcie pęcherz mi nie dokucza  i śpię w nocy:) przeprosiłam też wodę jana( która profilaktycznie wspomaga mój układ moczowy i lekarz kazał ją pić, ale jak mi nic nie było to przestałam) Czekam z niecierpliwością na przyszły tydzień, bo idziemy na wizytę kontrolną, jeśli będzie usg to zobaczę Tośkę, jestem ciekawa czy ułożyła się już prawidłowo ta moja kochana córeczka:)

  • Utworzono: 2010-03-10

    Zwyczajny dzień

    Coraz częściej myślę o zbliżającym się porodzie, jeszcze co prawda zostało trochę czasu, ale gdzieś w podświadomości kłębi się ta myśl, jak to właściwie będzie. Pojawia się stres, niepokój i poczucie ,że nie dam sobie rady. Na początku ciąży czytalam wszystko co możliwe na temat 9 miesięcy i rozwiązania i ciągle myslalam o tym wszystkim i zaczęłam się bać. Dziś mam większy dystans( nie żebym się nie bała) ale staram się podchodzić spokojnie do tematu porodu. Ostatnio zlapałam sie na tym ,że czuje się fantastycznie będąc w ciązy( i czekam na spotkanie z moją kruszynką, ale gdzieś pojawia się żal , że pod serduszkiem już jej nie będzie) Mój mąż pragnie mieć kolejne dziecko jak najszybciej,więc może nie będe długo czekać na ponowny odmienny stan:) Marzy nam się trójeczka, taka nasza mała rodzinka Na gimnastykę wczoraj nie poszłam, a moje próby ćwiczeń zakończyły się po 15 minutach- zabrakło pani prowadzącej:) ale udało mi się znaleźć piłkę do ćwiczeń , więc może to mnie zmobilizuje i gimnastyka będzie trwała 20 minut:) Na szczęście w przyszlym tygodniu też jestem zapisana , więc juz nie odpuszczę.

  • Utworzono: 2010-03-09

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Moje szczęście to moja Tosia pod sercem

    Dzień Kobiet minął bardzo szybko, ale co dobre szybko się kończy:) Były słodkości( nawet aż za dużo) i śliczne i oczywiście moje ulubione tulipany) Od razu poczułam zbliżającą się wiosnę. Do tego pod wieczór dostałam paczuszkę od ebobasa i korzystając z okazji chciałam bardzo podziękować:) Moja mała kobietka w brzuszku też dostała prezencik od tatusia w postaci czekolady:) Bardzo udany i miły dzień

    Niestety dziś około 5 rano powróciły moje dolegliwości i bardzo się tym martwię:(Jak na złość dopadła mnie też mega zgaga.....nigdy w życiu nie miałam tej paskudnej przypadłości i nie bardzo rozumiałam osoby na nią cierpiące....nie sądziłam ,ze kiedyś tego doświadczę, ale cóż typowa dolegliwość ciążowa:) Mój brzuszek od rana aktywny i chyba u córeczki wszystko dobrze:) Wczoraj pomyślalam sobie jakie ogromne mam szczęście, że mam super kochanego męża i małe cudo pod sercem, które dobrze się rozwija. Na początku ciąża była zagrożona i bardzo się bałam o życie maluszka, ale potem było juz tylko lepiej. patrząc na tragedię innych kobiet w ciązy lub tych po stracie uważam ,że prawdziwa szczęściara ze mnie.

  • Utworzono: 2010-03-08

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Dwie dusze-jedna myśl dwa serca-jedno uderzenie

    Mój Mały Płomyk Miłości rośnie i coraz bardziej rozbrykany w brzuszku:) Dziś zaczął się 27 tydzień i juz niewiele czasu zostało do narodzin. Po urodzeniu pewnie też będzie taki mały szatan z tej mojej córeczki, zwłaszcza jak charakterek będzie miała tatusia( w jedynym miejscu nie usiedzi) Już dziś widzę jak razem biegają po mieszkaniu w poszukiwaniu zajęcia:) A jak już będzie maluszek na świecie to tatuś oszaleje na punkcie swojej córeczki( albo nawet już oszalał) Moje dolegliwości nadal się utrzymuja i chyba czeka nas wizyta u pani doktor:( i moja jutrzejsza gimnastyka stanęła pod znakiem zapytania.

    Moja Mała Kobietka w brzuszku też ma dzis święto, więc specjalnie dla niej i dla wszystkich kobiet karteczka:)

     

  • Utworzono: 2010-03-07

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Bolesne wyznania przyszłej Mamusi

    To chyba jedna z najgorszych nocy jaką miałam odkąd jestem w ciąży:( W nocy obudził mnie ostry ból brzucha i jak wstałam to juz poczułam ,że jest źle. Przed ciąża zmagalam sie nieustannie z nawracającymi infekcjami dróg moczowych i bardzo się obawiałam ,że w ciązy nasilą sie objawy. Przez 27 tygodni było ok...aż do wczoraj, a najgorsze ,że niewiele mogę zrobić..bo przed ciąża mogłam łyknać tabletkę i było już dobrze, a teraz zostaje tylko żurawina;( Czuje się paskudnie, niewyspana, rozdrażniona i z uczuciem ciągłej potrzeby odwiedzania toalety....Jak nic się nie poprawi to czeka mnie przymusowa wizyta u lekarza. W pewnej chwili bałam sie , bo ból brzucha był tak ostry i doszły jakieś skurcze, w głowie miałam jedna myśl...Boże to chyba nie poród.....usiadłam w ciemnym pokoju i staralam się uspokoić. Około 5 rano zaczełam krązyć po domu, bo chodzenie łagodziło ból...ciężka noc...i trudny dzień. Zobaczymy jak będzie dzisiaj....

    p.s. najważniejsze ,że Tośka kopie, czym mnie bardzo pociesza:)

  • Utworzono: 2010-03-06

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Sobotni wieczór i szalony brzuszek:)

    Dziś jestem u rodziców i oczywiście przyszła babcia, zakupiła kolejną słodką bluzeczkę i śpioszki:) więc wyprawka Tośki się powiększa:) Do tego udało się mojej mamie zarobić kopniaczka od brzuszka i była przeszczęśliwa. Pierwszy raz odkąd jestem w ciązy, sobotni wieczór spędzimy inczej niż zwykle. Wychodzimy ze znajomymi na koncert i bardzo się cieszę, bo ostatnio nasze życie towarzyskie zamarło. W ogóle  w marcu czeka mnie kilka miłych chwil, bo oprócz moich urodzin, mamy małą rocznice , więc będzie okazja wyjść z domu:) Potem po porodzie najważniejsza będzie córcia, więc trzeba skorzystać  z czasu we dwoje;) Chociaż ostatnio więcej spięć jest między nami, przez te moje zmienne nastroje:( Mój dzielny i kochany mąż musi na każdym kroku potwierdzać mi ,że nadal jestem dla niego atrakcyjna , że nie jestem gruba i w ogóle ma ze mną przechlapane:) Znosi to bardzo dobrze, ale czasami i jemu przestaje brakować siły, bo ile można tłumaczyć. Wczoraj, gdy ja juz spałam mój kochany ślubny położył rękę na brzuchu i zaczął rozmawiać sobie z córeczką i podobno brzuszek skakał mi jak szalony, a ja w najlepsze sobie spałam:) więc mąż stwierdził ,że ja jak już zasnę to mnie nic nie ruszy...

  • Utworzono: 2010-03-05

    Brzuszek rośnie i Tośka też

    Rozpoczęło się wielkie odliczanie....tylko 99 dni do narodzin mojego pierwszego dziecka:) Od początku roku tygodnie płyną mi bardzo szybko, jeszcze przed chwilą był Nowy Rok, a tu już marzec, choć nie powiem jeszcze glośno tego magicznego slowa Wiosna:) Ponieważ nadal pada śnieg i temperatura ujemna, wcale nie czuć, że to marzec. Co prawda pojawiły. się już moje ulubione tulipany we wszystkich kolorach tęczy, ale to jeszcze nie to. Dziś poszukiwałam mojej piłki do ćwiczeń i niestety nie znalazłam, ale nie tracę nadziei:) chyba zamówię przez internet( może będzie troszkę taniej) Oczywiście dokupiłam coś do wyprawki, bo czas zacząć ją kompletować. Być może będziemy się przeprowadzać , więc będę mogła od podstaw urządzić pokój dla Tosi( ale na razie nie zapeszam, jak będą konkrety to napiszę o tym więcej- na razie jestem dobrej myśli) Mój brzuszek ostatnio nieco się powiększył i rośnie w bardzo szybkim tempie, mimo,że wcale nie jem więcej- ale to chyba tak ma być...w końcu rośnie tam mały człowiek

  • Utworzono: 2010-03-04

    Studniówka, czyli za chwilkę zobaczę Tośkę

    Jeszcze tylko 100 dni i nastąpi radosne i tak wyczekiwane spotkanie:) Teraz pewnie czas będzie mi jeszcze szybciej płynął. Właśnie razem z brzuszkiem sluchamy sobie utworów Griega i malutka od razu dokazuje. Do tego mamuśka zjadła słodkie ciasteczko, więc samopoczucie idealne do kopniaczków, zgodnie z zasadą ,,kopię więc jestem'':) Dziś byłam też na ćwiczeniach, więc mały relaks był, niestety jak chciałam zapisać się na sobotę , to okazało się, że nie ma już miejsc i dopiero są wolne miejsca za tydzień( jest tak duże zainteresowanie, więc zapisałam się juz na marzec, kwiecień i maj, żeby mieć pewność ,że się dostanę, grupa liczy tylko 4 kobiety, więc trzeba się spieszyć, choć do tej pory nie było większego kłopotu)wracając do domu z zajęć niespodziewanie spadł śnieg i jak doszłam do celu to wyglądałam jak bałwanek, brakowało tylko marchewki zamiast nosa, bo brzuszek już jest:) dziś zdecydowanie mam lepszy humor niż wczoraj,aż na wszystkich warczałam i wszystko mi z rąk leciało. Przemokły mi buty, rozsypałam M&M-sy na cały pokój, rozbiłam butelkę i kilka innych podobnych wpadek,więc czekałam, aż ten dzień się skończy...do tego rozbolała mnie noga i jak zwykle dopadły mdłości( ostatnio często je miewam) Dziś zrobię kolejne zdjęcie do galerii moich brzuszków:)

     


Maj 2024
PN WT ŚR CZ PT SO ND
    01 02 03 04 05
06 07 08 09 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 31    

Co sądzisz o tym, by każda kobieta mogła zażądać porodu w drodze cesarskiego cięcia?



Zobacz wyniki ankiety, skomentuj