• Utworzono: 2011-01-31

    Dla mojej zwyczajnej miłości

    Znalazleś mnie gdzieś tam na świecie, a może to ja tylko wymyśliłam Ciebie i niczym rycerz pokonałeś smoka samotności i Wyrwałeś mnie z tej wieży bez miłości
    Znalazłeś klucz do mojego zamkniętego serca i posklejałeś jego złamane części w jedną, już tylko Twoją całość
    Znalazłeś odwagę by być ze mną w najlepszym i jednocześnie najgorszym dniu mojego życia jakim były narodziny naszego dziecka, wytrwałeś i nie puściłeś mojej dłoni do końca
    Znalazłeś siłę i chęci by zbudować ze mną całe życie z każdym blaskiem i cieniem jakie ono niesie
    Znalazleś moc by mnie pocieszać i tulić gdy płacze
    Znalazłeś drogę do mojej duszy i napełniłeś ją radością i szczęściem

    Dziękuje Ci mój odkrywco

  • Utworzono: 2011-01-28

    Zabawki

    Słońce leniwie wdarło się do mojego okna i przywitało mnie przyjaznym promieniem! To musi być udany dzień, choć jest zaplanowany po brzegi rutyną to postaram się by był jak najlepszy:) Tosia w swoim pokoju maltretuje swoją nowa zabawkę, której wierszyki  i piosenki grają od wczoraj w mojej głowie( nawet jeśli w pokoju jest cisza) To jest urok wszystkich grających, stukających i brzeczących umilaczy wojaży dla dzieci. Wspomagają rozwój, a Tobie rodzicu nawet jak głowa puchnie to albo siedź cicho, albo daj się porwać w wir muzyki i śpiewaj razem z uroczym głosem Pani, gwarantuje stu procentowe zadowolenie dziecka jeśli wybierzesz tą drugą opcję- gorzej z resztą bliskich jeśli przypadkiem słoń nadepnął Ci na ucho.  Najlepsze są pluszowe misie, bo najczęściej( mamy też takie grające) milczą.....można je dowolić rzucać, przytulać, ściskać, gryźć i szarpać, a one nawet słóweczka nie pisną, takie są cierpliwe i chyba ,,ze stali'':) grzechotki robią dużo hałasu , zwłaszcza jak upadną na podłogę, wtedy potrafią umarłego obudzić. Gryzaki są fajne, dopóki dziecko chce się nimi bawić( lepsze sa telefony i piloty od tv) Książeczki też takie ,,szare ciche myszki" ,milczą dla dziecka, póki nie zaczniemy ich z nimi czytać, co najwyżej maluch może je standardowo wziąc do buzi. U nas ranking zamyka ulubiona zabawka( jeśli można nazwac to zabawka) Tosi, czyli metka od każdej zabawki , ktora ja posiada. Książkowo moje dziecko najwiekszym zainteresowaniem darzy właśnie ten maleńki papierek z danymi produktu:) a sam produkt nawet najbardziej kolorowy jest na drugim miejscu

    a więc od początku ,, Ciasto lep, ciasto piecz.... i tak dalej

  • Utworzono: 2011-01-27

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Zwykła miłość niezwykłej mamy

    Spojrzał na nią i już wiedział, że to jest właśnie to. W ciemności jej oczy lśniły niczym dwie latarnie morskie na rozszalałym morzu uczuć. Nie była idealna, wrodzona nerwowość i skłonność do tak zwanej histerii kobiecej była jej dobrze znana. Mimo to on nie widział tych wad, a nawet jeśli to nie miały one większego znaczenia. Ważne było serce, dobre i proste- bo w prosty sposób rzucało się mu na szyje, po godzinach samotności i tęsknoty, bo w zwyczajny sposób, a jednocześnie z pewną celebracją podawała mu obiad i w zwyczajny sposób całowała go na dobranoc. Wszystkie te na pozór banalne czynności tworzyły mozaikę ich życia. W wielu miejscach pęknietą przez wdzierające się kłopoty dnia codziennego, ale skutecznie sklejone przez balsam miłości, która ich łączyła.  Czasami pojawiały się i łzy pretensji i bezsilności, które przypomniały jak ważne jest by pielęgnować swój ogród uczuć. Nie wystarczy posadzić roślin i rozpalić płomienia w sercu, potem trzeba go podlewać i wyrywać chwasty niezgody, by płomień mógł się tlić i trwać na zawsze. W jego oczach  gościło słońce i tęcza szczęścia, nawet jeśli był smutny to jej tego nigdy nie okazywał. Jemu obce były uczucia tak zwanej obojętności męskiej, wręcz przeciwnie angażaował się w każdy jej smutek i radość, bo tworzyli jedną całość. Godzinami mógł patrzeć na nią, głaskać jej włosy, gdy płakała i pocieszać, przekonywać, że  kiedyś będzie dobrze. Potrafił ją zaskoczyć i w zwykłej chwili szepnać do ucha kocham Cię. Był niezwykły poprzez swoją zwyczajność.

     

  • Utworzono: 2011-01-26

    Zwykły dzień niezwykłej mamy

    Otwiera powoli oczy, no tak to już ranek i pora wstać z łóżka. Panująca cisza skutecznie utrudnia to jakże prozaiczne zadanie.Chłód pokoju ostatecznie rozbudza i wywołuje szybką tęsknotę za porzuconą kołdrą. Krótkie spojrzenie w lustro, no cóż idziemy dalej. W kuchni szybkim ruchem robi śniadanie i pakuje do woreczka( kiedyś robiła to solidniej , teraz brak czasu wymusza lekką nieprezycyjność) Eksperesowe pożegnanie z męzem,który w pośpiechu chwyta kanapki,  łyk kawy i można iśc przewinąć dziecko i podać przygotowane mleko. No teraz chwila na ogarnięcie domu, czyszczenie, szorowanie i można zrobić i sobie śniadanie. Kolejna chwila mija na spoglądanie w lustro i poprawę urody( albo tego co z niej zostało:)to tak z przymrużeniem oka) dziecko idzie spać, więc można sprawdzić co w świecie, więc włącza komputer- jedynie spotkanie z innymi ludźmi- no chyba,że w planach są zakupy. Potem dzień mija dla niej jak zwykle, gotowanie obiadu, spacer z dzieckiem, kolejne wiadomość z tv, w między czasie bajka, oczekiwanie na powrót domowników i zabawa z dzieckiem. Miją minuty, czas kurczy się i trzeba już zabrać się za mycie naczyń i sprzątanie kuchni, potem wstawić pranie. Teraz czas na poprawę wizerunku( więc maluje paznokcie- może ktoś zauważy, choć szczerze wątpie) A dalej to juz leci z górki, kąpiel dziecka, kolacja, znowu wiadomości, moze jakiś film, prasowanie i zostaje już tylko chwila na krótką lekturę w łóżku, to chyba jej ulubiona pora dnia:) dom znów ogarnia słodka cisza( przerywana czasami głośnym gaworzeniem:))

    cdn

  • Utworzono: 2011-01-25

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Tosiaczek ( Antonina): Przewracam się z pleców na brzuch.

  • Utworzono: 2011-01-25

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Smuteczki

    To był zwyczajny dzień, tak samo szary dla mnie i tak samo kolorowy dla mojego męża. Od kilku dni myślałam, żeby pojechać na cmentarz i zapalić znicz mojemu dziecku. Było mi trudno, bo znowu wróciły te smutne myśli dlaczego i czemu właśnie ja. Chciało mi się płakać, ale nie zrobilam tego, gdzieś tam na dnie serca popłynęły łzy i tam zostały Teraz piecze ich bezbarwne cierpienie. Dziś już emocje opadły, mogę żyć i żyje dalej. Walczę z moim bólem, a ten moment na cmentarzu był mi bardzo potrzebny, może powoli ucichnie moja rozpacz.

  • Utworzono: 2011-01-24

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Kura domowa

    Z niebia sypie biały puch, znak zimy i jej powrotu. No cóż mamy w końcu styczeń, więc aura nie powinna dziwić, a jednak tęsknota za slońcem jest. Poranek był szybki i prawie niezauważalny, wyskoczyłam rano do dentysty, zrobiłam to w tempie ekspersowym, żeby jak najszybciej wrócić do Tosi  i zabrać ją na spacer- no cóż, dzieciątko usnęło, więc spacer musi poczekać, mamusia ma czas na zieloną herbatę i chwilę dla siebie. Jak zwykle gryzie mnie codzienność, bo po wysłaniu tylu cv- zero telefonu( chyba zostane na zawsze kurą domową o zgrozo) z jednej strony chciałabym iść do pracy, między ludzi, znowu zarabiać i czuć ta niezależność...ale wiem,że wtedy Tosia zostaje sama, inaczej to ja zostaje sama, bo nie będe widzieć jak się zmienia, jakie postępy robi, nie będę z nią i na bank będę czuć wyrzuty sumienia. Dobrym rozwiązaniem jest praca na pół etatu, ale takowej też brak. Siedzisz w domu - mówią o Tobie kura domowa, ona nic nie robi,ma całe dnie na siedzienie na kanapie, a jak idziesz do pracy to jesteś wyrodną matką. Jak to pogodzić , czy jest jakiś złoty środek? No cóż telefon milczy, ale  to oznacza, że nadal jestem z Tosią.

  • Utworzono: 2011-01-22

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Pocieszenie

    Próbuje się uśmiechać, ale to śmiech przez łzy, nic mnie nie cieszy, totalny kryzys( a było juz lepiej) najlepiej czuje się sama, bo wtedy nikt nie pyta czemu jesteś taka smutna, coś się stało....tak jakby zupełnie nie było tego dnia, gdy odszedł mój aniołek.....jestem rozżalona postawą rodziny, bo więcej pocieszenia daja mi obcy ludzie. Wiem, że kiedyś ten żal minie, ale teraz potrzebowałam wsparcia, a nie udawania, że jest wszystko tak jak było, bo nigdy juz nie będzie. Wiem, że znowu tu się wyżalam, ale to jest moje jedyne lekarstwo i jedyne pocieszenie. Czas leczy rany....więc mam nadzieje, ze ze mną też tak będzie. Moje największe szczęście to moja Tosia, gdyby nie ona, to nie wiem jak by to wszystko wyglądało.

    tośkowa mama

  • Utworzono: 2011-01-22

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Tosiaczek ( Antonina): Mam 7 miesięcy

    Wczoraj miałam swoje małe święto:) Skończyłam 7 miesięcy, a do tego był Dzień Babci:) więc było u nas bardzo wesoło:)Rosnę duża i zdrowa i jestem pogodną dziewczynką
  • Utworzono: 2011-01-20

    Tęsknie za Tobą Aniołku

    Dziś jest mi źle. Myślałam, że może po mału godzę się ze swoją stratą, ale wystarczyły wieści o kolejnej ciązy wśród znajomych i jestem teraz w rozsypce. Coś zakuło w serce i kolejne pytania czemu musiało mnie to spotkać, nie umiem sobie poradzić z bólem, jutro minie miesiąc, do tego 7 miesiąc Tosi wypada równiez jutro, a w sobotę mój Ptysiek miałby imieniny. Jadę na cmentarz do dziadków z okazji ich święta, więc postanowiłam zapalic dodatkowy znicz, wiem dla niektórych może to się wyda głupie, ale jest mi to potrzebne, bo chce żeby mój Aniołek wiedział, że ja o nim pamiętam.  Płakałam dziś pierwszy raz od miesiąca( do tej pory byłam twarda i nie dałam się) ale coś we mnie pękło. Staram się życ normalnie, zajmuje się Tosią i tysiącem innych drobnych spraw, zawsze jest jakieś zajęcie, ale gdzieś w środku nadal boli. Nie wiem czy naucze się z tym żyć


Kwiecień 2024
PN WT ŚR CZ PT SO ND
01 02 03 04 05 06 07
08 09 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30          

Co sądzisz o tym, by każda kobieta mogła zażądać porodu w drodze cesarskiego cięcia?



Zobacz wyniki ankiety, skomentuj