• Utworzono: 2011-01-12

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Tosiaczek ( Antonina): Siedziałam chwilę samodzielnie

  • Utworzono: 2011-01-12

    Urok fotografii

    Mój blog w konkursie na bloga roku:) czuje się wyróżniona i jakoś tak lepiej na sercu i duszy:) zwłaszcza, że gdy zaczęłam pisać , miało to być troszkę tylko dla mnie i dla Tosi- bo znajdują się tu listy do niej( czasy kiedy byłam w ciąży) pisze czasy jakby to było wieki temu, a przecież nie tak dawno szliśmy na usg i widzieliśmy jak nasza fasolka trzyma kciuka w buzi- niezapomniane wrażenie- zostało nagrane na płycie i będzie pamiątka dla głównej bohaterki filmu:) teraz robie dużo zdjęć, czasami tez nagram film( nie mogę zebrać się , żeby coś zgrać w jeden wspólny film) brak czasu choć jest fatalaną wymówka to jakże prawdziwą...zdjęć jest tak dużo , że powstal już jeden ciekawy album, teraz przymierzam się do drugiego. Wybieram najlepsze zdjęcia, staram się by znaleźli się wszyscy bliscy Tosi, by nikogo nie pominąc , nie urazić, potem zamówienie i mam namiastkę przeszłośći- zdjęcia w zwyczajnym albumie, nie na ekranie monitora) co prawda takie zdjęcia w komputerze są praktyczniejsze, bo nie wywołujesz stosu na którym ktoś mam czerwone oczy, albo co gorsza zamknięte. Wybierasz te najlepiej pasujące i można wywołać, to jest wygodne. Te w albumie można dotknąc, włożyć do ramki i miec zawsze przy sobie. W dobie postępu elektroniki, gdzie wczorajsze wynalazki to już prehistoria ja pozostaje troszkę tradycjonalistka::)  Na prezent dla dziadków z okazji pierwszego dnia babci i dziadka też wybrałam zdjęcia- wersja praktyczna, bo wraz z kalendarzem , na każdy miesiąc inne zdjęcie- oczywiście wybierałam te na których są dziadkowie i pradziadkowie:) mam nadzieje , ze pierwszy prezent od Tosi przypadnie dziadkom do gustu, bo na laurkę od wnuczki muszą jeszcze troszke poczekać:) póki co mama zawsze pomoże:)

  • Utworzono: 2011-01-11

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Sposób na zimę:)

    Wielkie plany spełzły na niczym...jak to w życiu bywa, człowiek obiecuje sobie, że ten następny dzien będzie lepszy od poprzedniego, że zrobi niewiadomo co, ale jak juz nastał poranek to wcale nie chciało mi się wstawać, tym bardziej , że Tośka postanowiła dziś dłużej pospać, więc i ja korzystałam z tej małej niespodzianki. W końcu trzeba było wstać( miałam jechać do urzędu- szczytne plany samorealizacji zawodowej) ale musze czekać na pana kuriera w domu. W takim razie będę sprzątać moją skromną biblioteczkę, ale jakoś tak bardziej wciągająca jest lektura pewnej powieści( co prawda ostatnio czytam ją przed snem, ale tak się ostatnio zrobiło, że nawet w dzień znajduje na to czas- cóż za zaskoczenie:) ) ksiązki to jest moja miłość( chyba z racji zawodu:)) i uwielbiam je czytać, mam nadzieje, że moje dziecko połknie bakcyla i również z pasją zacznie czytać. Już teraz Tośka ma swoja półeczkę z ksiązkami- mama czuwa nad rozwojem pociechy:) Ostatnio przeprowadzka spowodowała zaniedbanie mojej pasji, ale wszystko powoli wraca do normy, więc i książka również ląduje mi w ręku:) miłe uczucie powrotu z dalekiej podróży, cudowny zapach nowych kart, zgrabne słowa ułożone w piękne zdania, które trzymają do końca w napięciu. Lepsza niż jakikolwiek obraz, film....wyobraźnia pracuje i w głowie tysiąc myśli na temat bohatera. Uwielbiam te chwilę, gdy owinięta w koc z kubkiem gorącej herbaty rozkoszuje się lekturą, zimowe wieczory są do tego najlepsze, szybko zapada zmrok, za oknem słychać tylko małe białe płatki śniegu jak spadają na chodnik, na niebie świeci ogromny księżyc( sprzymierzeniec powieści kryminalnych- tylko on potrafi wprowadzić ten mroczny nastrój) W domu czuć jeszcze zapach świąt, a gdzieś w oddali delikatne tykanie zegara przypomina, że czas do łóżka.

  • Utworzono: 2011-01-10

    Nadzieja

    Mamy nowy tydzień i głowa po raz kolejny pełna nadziei na lepsze chwile. Może to tylko złudzenie, ale zaczynam czuć się lepiej( emocjonalnie) przynajmniej wierze, że kiedyś żal minie, a to już jakiś postęp. Najwyższy czas zaczać cieszyć się z tego, co mam( a mam wcale nie mało) najważniejsze, to zdrowa i pogodna córka! Poój dla dzieci jednak będzie zielony, albo żółty- bo jak drugi będzie chłopiec to przecież nie będzie spał w rózowej pościeli:) czyli jednak, gdzieś tam głęboko w sercu nadal tli się iskierka na pragnienie kolejnego dziecka. W planach mieliśmy od początku trójkę:) więc tego trzeba się trzymać. Złe myśli na bok- łatwo napisać, trudniej uczynić

  • Utworzono: 2011-01-09

    Spacer z babcią

    Nie ma to jak babcia:) a szczególnie spacer z nią w niedzielne popołudnie. Tosia ubrana w swój nowy dresik wskoczyła do spacerówki i wybrała się z babcią na dwór. Choć pogoda nie jest zachecająca to jednak świeże powietrze jest pobudzające i daje energii. Na Tośkowych policzkach pojawił się rumieniec zadowolenia, a i babcia była szcześliwa. Teraz córcia śpi, a mama ma chwilę wytchnienia i może nadrobić  zaległości:) dziś jest wyjątkowa niedziela- bo jest finał WOŚP, już 19:) Wspaniale jest pomagać innym i dawać coś siebie, tak zupełnie bezinteresownie, z potrzeby serca. W tym roku akcja dotyczy chorób nefrologicznych- bardzo bliski nam temat , ten sprzęt jest niezwykle ważny. Jakie to szczęście, że są jeszcze ludzie wspierający takie akcje.

    p.s. myśle o moim maluszku i zastanawiam się czy będę miała jeszcze dzieci....

  • Utworzono: 2011-01-08

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Tosiaczek ( Antonina): Gdy coś mi wypadnie z ręki, szukam tego.

  • Utworzono: 2011-01-08

    Pracująca sobota

    Dziś sobota i mamy akcję sprzątania w domu:) szafka do łazienki już jest i wszystko stoi na swoim miejscu, wieszak w przedpokoju też wisi, więc wreszcie kurtki są tam gdzie trzeba:) Niestety przyszła odwiliż i dach zaczął przeciekać, ale sytuacja już opanowana. Tośka śpi słodko w swoim pokoju i nie interesują ją żadne porządki- ważne, że pielucha sucha i brzuszek pełny- beztroskie dzieciństwo oby trwało dla niej jak najdłużej:) Ja już trzeci tydzień walczę z katarem i bólem zatok- to juz przestaje być śmieszne....wracam do prasowania:)

    pozdrawiam wszystkie Mamusie i ich dzieciątka

    Tośkowa mama

  • Utworzono: 2011-01-07

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Przeprowadzka i małe przyjemności

    Wczoraj wieczorem przenieśliśmy łóżeczko Tosi do jej nowego pokoju- to już ostateczna przeprowadzka- a zaczęło się od spania z mamą, potem w łóżeczku obok naszego łożka, następnie w nowym mieszkaniu postawiliśmy łóżeczko do pokoju obok, aż nastał ten dzień samodzielności. Niestety w nocy Tosia się obudziła i zasnęła w naszym łóżku...więc sukces połowiczny:) Również wczoraj zjadła swój pierwszy rosołek z kurczakiem i kluseczkami:) jestem taka dumna jak widzę jej postępy. Dziś wyrwałam się na małe zakupy, ale jak zwykle rozglądałam się za rzeczami dla  Tosi i wróciłam z niczym dla siebie, ale za to z niespodziankami dla córeczki:) wypiłam pyszną kawę z bita śmietaną- uwielbiam takie małe przyjemności. Nim się obejrzałam musiałam wracać do domu,ale baterie naładowane:) powoli układam wszystko w szafkach, szafach i tym podobnym... to co niepotrzebne wylądowało w piwnicy( dużo tego- skąd ja mam tyle rzeczy) Niektóre moje kwiaty nie dały rady przy przeprowadzce( mróz zrobił swoje),ale próbujemy je ratować:) teraz zostają drobiazgi- firanki, moje aniołki i zdjecia Toski. Dziś mam dostać szafkę do łazienki - ciesze się jakby to miała być toerbka i flakon perfum:), ale będe mogła poukładac swoje szpargały. Chyba zacznie panowac ład i porządek!

  • Utworzono: 2011-01-06

    Od fasolki do małej Antosi

    Dziś pomimo święta, jest dość zwyczajnie...wstaliśmy, pogoda paskudna- bo pada deszcz, ale od rana mam dobry humor...może to dlatego , ze Tosia uśmiecha się do mnie już czterema ząbkami, może dlatego, że troszkę schudłam, a  może po prostu dlatego ,ze mam super rodzinkę i ona przypomina mi ,ze warto żyć i jest dla kogo. Smutki były , są i będą , ale ten uśmiech Tośki jest dla mnie jeden na milion:) Oglądam zdjecia( przygotowuje niespodziankę na dzień babci i dziadka) i widzę jak moja córeczka zmienia się z dnia na dzień , jak z małego brzuszkowego szczęscia, stała się malutką kobietą, która powala na kolana największych twardzieli, jak tylko się uśmiechnie

    bez mojej rodziny nie miałabym nic.....

  • Utworzono: 2011-01-05

    Chce mi się krzyczeć

    Mamy kolejny dzień,, nowy całkiem świeżutki i można wszystko zacząć od nowa...tyle , że dziś akurat wcale nie chce mi się niczego zaczynać.  Wstałam , tylko dla dziecka( gdyby nie córcia to pewnie przeleżałabym cały dzień-Tosia  to moja inspiracja) od dwóch tygodni męczą mnie zatoki i co za tym idzie paskudny katar, pewnie stąd pogorszenie formy:( jestem blada, aż strach patrzeć w lustro, moze to anemia, chciałabym zrobić coś dla siebie, może wtedy przestanie boleć moją strata. Chce wierzyć , że się uda i zapomnę...ale gdy widzę kobietę w ciązy to zaraz przypominam sobie o moim brzuszku i jakoś tak smutno się robi.  wiem, że narzekam, ale muszę się gdzieś wyżalić....dośc mam słuchania w domu, że wszystko jest dobrze i mam się nie przejmować. Ja właśnie teraz muszę się przejmować, przeżyć to po swojemu i potem żyć normalnie dalej, a takie wciskanie emocji do środka nie jest dobre...one kiedyś pod byle pretekestem wybuchną i będa miały ogromną moc niszczenia....a mi to nie jest potrzebne, dlatego muszę płakać gdy chce, żalić się gdy chce....tylko  nie ma kto tego wysłuchać..mój żal odbija się od pustych ścian.


Maj 2024
PN WT ŚR CZ PT SO ND
    01 02 03 04 05
06 07 08 09 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 31    

Co sądzisz o tym, by każda kobieta mogła zażądać porodu w drodze cesarskiego cięcia?



Zobacz wyniki ankiety, skomentuj