-
Utworzono: 2011-03-03
Dziękuje!dla wszystkich, którzy czytają mojego bloga
Warto pisać dla takich chwil...Kiedy myślisz, że jesteś już zupełnie sam i nikt nie pocieszy w smutku nadchodzi niespodziewana pomoc z zewnątrz..Powinnam użyć słowa od obych, ale moje wirtualne koleżanki z ebobasa to przecież nie są obcy...to właśnie one po przecztaniu mojego wpisu( z resztą nie tylko tego) dobrym słowem sprawiły, że mam uśmiech na twarzy, bo jednak jest ktoś, kto mi kibicuje i nie krytykuje, nie ocenia. Bardzo Wam wszystkim dziękuje, choć to niewielkie słowo, ma jednak wielką moc. Ten wpis jest dla Was, bo jesteście, bo chce się Wam czytać i nawet napisać komentarz, który w złym czasie jest prawdziwą otuchą. Czlowiek ma czasami wrażenie, że jest zupełnie sam, że nikt nie słucha, nie chce zrozumieć i w tym poczuciu bezradnosci niespodziewa się, że wsparcie może nadejść na forum internetowym. Jakże miłe są takie niespodzianki, teraz wiem, że nie jestem sama
Dziękuje serdecznie raz jeszcze!!
-
Utworzono: 2011-03-02
Smutno-radosne wieści ciążowe
Jestem już po wizycie, która bardzo mnie rozczarowała....lekarz mający super opinie okazał się niemiłym gburem, któremu chyba nie na rękę było, że przyszłam.....czy tak trudno zrozumieć, że ja chce mieć więcej niż jedno dziecko...bo tekst w stylu ,, po co pani następne dziecko, przeciez ma Pani już jedno?'' był kompletnie nie na miejscu.,.Potraktował mnie jak niedoświadczoną gówniarę, która nie wie jak stosowac antykoncepcję....nie planowałam tej ciąży i byłam zaskoczona, ale skoro ktoś na górze zesłał mi kolejną nadzieje, to lekarz powinien pomóc utrzymać tą ciążę, a nie stawiać na mnie krzyżyk....nawet żandego badania nie kazał zrobić, nie zapytał jak się czuje....jak wyszłam z gabinetu to czułam się jakby dostała po twarzy...w domu też musiałam tłumaczyć mamie, że chcemy mieć conajmniej dwójkę dzieci, bo wg niej to chyba zamierzamy założyć przedszkole....a przecież tak nie jest....jest mi smutno, że nikt nie kibicuje tej ciąży, nikt się nie cieszy, bo przecież za szybko, jesteś głupia i co Ty masz w głowie...Przykre,że znowu jestem z tym sama, a ja się tak cieszyłam...
-
Utworzono: 2011-02-28
Mamą po raz trzeci?
To dopiero była dla mnie niespodzianka....nie planowałam teraz kolejnej ciąży, więc zaskoczył mnie totalnie pozytywny wynik testu. Może to mój Aniołek zesłał mi nadzieje i na nowo rozpalił iskierkę szczęścia...nie wiem może nie powinnam nic pisać, żeby nie zapeszyć, ale z drugiej strony co ma być to będzie.....niezależnie czy będzie panowała cisza wokół mnie czy też będę krzyczeć- będę mamą!!
trzymajcie kciuki za nas:) jutro wizyta u lekarza:)
-
Utworzono: 2011-02-24
Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj
Tosiaczek ( Antonina): Zwiedzałam samodzielnie mieszkanie (pełzanie, poruszanie się na pupie)
-
Utworzono: 2011-02-22
Bajka o przygodach gąski Tosi 2
O tym jak gąska Tosia zgubiła Kotka i że trzeba słuchać mamy
Słonko świeciło na niebie i uśmiechało się do każdego przesyłając wesołe promyczki. Zwierzątka dawno już wstały,
tylko gąska Tosia jeszcze smacznie spała.
- Wstawaj śpiochu - zawołała jej mama
- Już wstajeee - ziewnęła TosiaPo chwili Tosia była juz na podwórku i wesoło śpiewała
- A cóż to, a co Ty taka wesolutka od rana? - zagadnął kotek Mruczuś
- Wstał nowy dzień, świeci słonko i na pewno spotka mnie coś dobrego - szybko odpowiedziała Tosia
Mruczuś i Tosia pobiegli razem nad rzeczkę, gdy już tam dotarli usłyszeli cichy płacz...
Jak myślisz co to ?- szepnęła Tosia
Nie wiem, to chyba tam przy brzegu - odpowiedział Mruczuś
Krążyli tak i szukali źródła dźwięku, az tu nagle zobaczyli małą zieloną kulkę....
Kulka płakała, a gdy podeszli do niej bliżej okazało się, ze to malutka żabka
Czemu tak płaczesz? zapytali Mruczuś i Tosia
Bo nikt re, nie chce re, ze mną się bawić re- zarekotała żabka
E tam! To nie jest powód, bo my możemy pobawić się z Tobą- zawołała Tosia
Naprawdę? - ożywiła się żabka
No pewnie, że tak, bardzo chętnie - krzyknął Mruczuś
Żabka była niezwykle zadowolona, bo ktoś wreszcie ja zauważył, ale po chwili smutno rzekła
- Ale re, ja nie mogę oddalać się re, od rzekiNie szkodzi, my zostaniemy tutaj z Tobą- szybko odrzekła Tosia
Mruczuś nerwowo zaczął ją uderzać w skrzydełko - No co Ty opowiadasz, mi mama w ogóle nie pozwala tu chodzić, zaraz musimy wracać- powiedział kotek
- to wracaj , ja zostaję- z uśmiechem powiedziała TosiaI dodała zwracając się do żabki: - Co chcesz robić?
Zwierzątka postanowiły pobawić się w chowanego, Mruczus , pomimo tego, że bardzo bał się mamy został i na dodatek to on szukał
1, 2, 3....- powtarzał Mruczuś
Tosia i Żabka wskoczyły do wody i ukryły się za gęstą trawą
- Tu na pewno nas nie znajdzie- cieszyła się Tosia
Mruczuś miał nie lada kłopot, bo nie mógł znaleźć swoich koleżanek. Kotki boją się wody i nasz Mruczuś nie był wyjątkiem. Szukał wszędzie,
pod małym kamyczkiem i wielkim drzewem, i tak szedł coraz dalej od rzeki i nadal nie wiedział gdzie jest Tosia i ŻabkaTymczasem Tosia i Żabka znudzone czekaniem wyszły z wody i zaczęły szukać kotka. Niestety nigdzie go nie było...a robiło się coraz później
Mama Tosi cały czas spoglądała czy jej dziecko nie biegnie do domu, w końcu postanowiła jej poszukać....i tak trafiła nad rzekę.
Od razu zauważyła Tosię i jej nową koleżankę, szybko krzyknęła:
- Tosia!!!!!- Tak mamo? Już biegnę....- odpowiedziała Tosia
Po chwli była już koło mamy. Oj będzie musiała się tłumaczyć
- Gdzi tak biegasz? Już wieczór! Ile można czekać na Ciebie- mówiła poważnym głosem mama
- Mamo, ale ja się bawiłam, poznałam żabę i Mruczuś się zgubił...
- Po woli, jaką żabę? Gdzie Mruczuś?- No właśnie , nie wiem szukam go....
Mama i Tosia szukały jeszcze jakiś czas kotka, ale bez skutku. Postanowiły wrócić do domu. - Idź pożegnaj koleżankę i wracamy, jest już ciemno
- hej, hej, żabko? gdzie jesteś? Nawet nie zapytałam jak ma na imię- pomyślała Tosia
Nagle pojawiły si trzy małe żabki i spytały Tosie- jesteśmy, co chciałaś gąsko?- Szukam koleżanki. wygląda ja wy....- odpowiedziała Tosia
- A jak ma na imię?Nas jest tu dużo- odpowiedziały chórem żaby
- Nie wiem- ze smutkiem rzekła Tosia i poszła do mamy-Zgubiłam dziś dwoje przyjaciół- powiedziała do mamy
- NIe martw się, na pewno znajdą sięc cali i zdrowi- pocieszała ją mama
Gdy dotarły do domu, było już tak poźno,że od razu poszły spać.
Rano Tosia wyybiegła szybko na dwór by sprawdzić czy Mruczuś się znalazł i czekała ją miła niespodzianka, kotek był na dworzu
- Jesteś! Krzyknęła Tosia
- Tak, ale dostałem burę za to ,że nie slucham mamy, całą noc szukała mnie w lesie- odpowiedział Mruczuś- Moja mama też była zła, że poszłam na tak długo nad rzekę i do tego zgubiłam naszą żabkę
- Widzisz morał z tego taki, że trzeba słuchac zawsze mamy- rzekł Mruczuś- MHm- powiedziała Tosia, ale jej myśli były już nad rzeką, bo chciała wiedzieć jak miewa się Żabka.
-
Utworzono: 2011-02-21
Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj
Tosiaczek ( Antonina): Mam 8 miesięcy!!!Hura
-
Utworzono: 2011-02-21
Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj
Znowu ,,zwykły dzień''
Już czułam, że nadchodzi wiosna, powietrze już nią pachniało...a tu niespodzianka znowu mróz i śnieg. No cóż Pani wiosna każe na siebie jeszcze poczekać. Teraz tak na szybko co u nas
Dziś świętujemy- to najważniejsza wiadomość dnia:) Moje dzieciątko kończy 8 miesięcy:)Jupi!
Moja siostra ma urodziny( niestety nie utrzymujemy kontaktu, więc moge tylko w myślach życzyć jej wszystkiego dobrego)
Dziś również mija dwa miesiące od odejścia mojego Aniołka
Nazbierało się tego jak na jeden dzień, poranek jak zwykle był dla mnie okrutny, bo ostatnio nie mogę spać w nocy, a jak już zasnę to trzeba wstać. Moja bezsenność jest dokuczliwa, najchętniej wstała bym i zrobiła to wszysytko na co w dzień nie ma czasu, ale przecież trzeba odpocząć. Myśli kłębią mi się w mojej zmęczonej głowie. Postanowiłam dla komfortu psychicznego wybrać się na basen i dodatkowo sprawić sobie jakąś przyjemność( sugestie, pomysły prosze kierować do działy pod tytułem komentarz:))
Pracy nadal brak, telefon milczy( ale gdzieś tam w środku ciesze się- bo przecież to oznacza, ze na razie jestem z Tosią) Nadal nie skończyłam mojej bajeczki- chyba brak weny twórczej, na razie pracuje nad fotoskiążką dla Tosi, scrabooking też na razie leży- tu chyba brakuje mi serca....Próbuje zgubić moją nadwagę, ale też nie czuje rezultatu. Tośka już całkiem zdrowa:) gorzej ze mną, Kaszle jak stary autobus, na szczęście odzyskałam głos:) Czyli jak widzicie u nas całkiem zwyczajne, normalnie.
-
Utworzono: 2011-02-18
Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj
Bębenkowy zawrót głowy
Od dawna wiem, że moje dziecko uwielbia wszystkie zabawki dźwiękowe( chyba jak większość dzieci) ale nie przypuszczałam, że tak bardzo spodoba się Tosi bębenek:) Na kinderbalu na którym niedawno byłyśmy( to pierwsze takie urodziny w których uczestniczyła Tośka) było mnóstwo różnych zabawek, a pośród nich wyżej wspomniany bębenek. Oczy zaświeciły się z zachwytu, gdy okazało się , że po lekkim dotknięciu rączką cudo świeci sie i gra wesołe melodie:) można w niego uderzać z całych sił i wtedy zabawa jest najlepsza. Widząc uwielbienie dla instrumentu, chcąc dogodzić dziecku i rozwinąć talent muzyczny postanowiłam podobny bęben zakupić i po chwili poszukiwań zamówiłam w naszym lubianym serwisie aukcyjnym. Pozostało nam czekać i tęsknić za rytmicznym dźwiękiem. Wypatrując listnosza, doczekałam się szybciej wizyty koleżanki( rzadko ją widuje, bo mieszka w innym mieście) Koleżanka kiedy już zdyszana odnalazła nasz dom z dumą wręczyła mi prezent dla Tosi- no zgadnijcie co to było? Tak macie rację, to był identyczny bębenek- ten zamówiony i ten z kinderbalu. Pomyślałam wtedy, że chyba koleżanka czyta w myślach mojego dziecka:) No cóż drugi bębenek dam komuś w prezencie( bo całej okriestry moje uszy nie przetrzymają) Tymczasem paczki nie było widać, ale moje dziecko miało już swoją ukochaną jak się dziś okazuje zabawkę. To nie koniec niespodzianek- mama dziewczynki z kinderbalu, oznajmiła mojemu mężowi, że szuka podobnego bębenka, bo widziała jak pięknie Tosia się bawiła. Dobrze, że powiedziała, to mąż od razu ją powstrzymał od kupna- trzy bębenki to już tłok. Ale koniec historii, bo musi być jakiś finał- tym razem całkiem szczęśliwy dla wszystkich- okazało się , że moja paczka z bębenkiem wcale nie miała do mnie trafić, partia bębenków okazała się wadliwa i sprzedawca zwrócił pieniądze, jednocześnie przepraszając za kłopot:) ależ proszę pana, jakiż tam kłopot- właśnie ten mam z głowy:) i tak mając prawie trzy bębenki zostałyśmy z jednym- tym ukochanym
-
Utworzono: 2011-02-15
Ból oczyszcza duszę
Już mogę o tym powiedzieć głośno, nie płacze, emocje jeszcze są , ale dzis przekonałam się , że mogę i potrafie, a przede wszystkim chce mówić o moim bólu, nieszczęściu i upokorzeniu jakie mnie spotkało. Odwiedziłam mnie dziś moja bardzo dobra koleżanka, przyjechała z w odwiedziny z innego miasta, więc tym bardziej ucieszyła mnie jej wizyta. Kiedy zapytała co u nas słychać, nie mogłam ukrywać tego, że straciliśmy nasze drugie dziecko. Było mi trudno i nie sądziłam, że tak się przed nią otworzę. Może za dużo było szczegołow, może nie powinnam, ale przyniosło mi to dużą ulgę. Ta rozmowa bardzo mi pomogła, bo już wiem, że będzie dobrze. Zwłaszcza kiedy koleżanka zapytała mnie kiedy możemy znowu próbować , a ja szybko odpowiedziałam, ze za 4 miesiące i uswiadomiłam sobie tym samym, ze już dopuszczam myśl o kolejnej ciąży. Iskierka nadziei tli się powoli gdzieś na dnie mojego serca, ale nie gaśnie i może rozpali się na tyle by znowu zostać mamą
-
Utworzono: 2011-02-15
Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj
Tosiaczek ( Antonina): Pełzam do przodu.
Listopad 2024 | ||||||
PN | WT | ŚR | CZ | PT | SO | ND |
01 | 02 | 03 | ||||
04 | 05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 |
11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 |
18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 |
25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 |
Co sądzisz o tym, by każda kobieta mogła zażądać porodu w drodze cesarskiego cięcia?
Zobacz wyniki ankiety, skomentuj
Ulubione spodnie dzieci? Wiadomo, że dresy! Dzieci mają tu upodobania zbieżne z...