rss wpisy: 198 komentarze: 117

W obliczu miłości

Czyli o 28-latce, która w jednej osobie jest podwójną mamą, żoną, gospodynią domową, córką, przyjaciółką, a co najważniejsze po prostu kobietą.
  • Utworzono: 2013-03-15

    Radość z wygranej

    Jakaz była radość, gdy listonosz przyniósł paczkę od Ciebie Ebobasku. Dzieci rzuciły wszystko, by pomóc mi otworzyć obiecywany prezent. Nie wiem czy nie doczytałam czy gdzieś mi to umknęło, bo nic nie wiedziałam o przepięknym bączku. Gdybym miała choć troszkę informacji cały proces dobierania się do kartonika zostawiłabym po spanku, a tak niestety czas popołudnowej drzemki przesunął się w czasie.

    Nie jestem tak zacofana. Dzieci miały bączka, ale nie sprawiał im radości, więc leży gdzieś w kartonie na strychu z innymi zabawkami. Gdybym wiedziała, że sprawi im on taką frajdę wybrałabym się "na Syberię" w poszukiwaniu fajnej zabawki.

    Początkowo oboje z otwartymi buziakami przyglądali się nowej zdobyczy. Oglądali, komentowali, zgadywali. A moze to potwór - w końcu wykrzyknął Nikoś. Troszkę się tego potwora przestraszyli i wreszcie zabawka trafiła w moje ręce. Wytłumaczyłam im na czym polega zabawa bączkiem, a oni - jak nigdy - wysłuchali mnie spokojnie i nie wyrywali się do zabawy. Dopiero jak bączek zaczął się kręcić w ich oczach pojawił się błysk. Na zmianę zaczęli nim kręcić i go zatrzymywać. W końcu wydobył się dźwięk mojego dzieciństwa. Przed oczami stanęły piękne chwile, w oczach zakręciły się łzy. Sytuację opanowała Lela, która nawet do brzęczenia bączka potrafiła zatańczyć uroczy taniec.

    Bączek ma honorowe miejsce przy łózeczku Nikosia, a w czasie popołudniowej drzemki musileżeć na jego łózeczku, bo jak twierdzi mój mały Mądrala tu będzie mu wygodniej.

     

    Ebobasku, wygraną sprawiłeś nam ogromną frajdę. Teraz każdy dzień zaczyna się od nakręcenia bączka i niech tak zostanie... 

  • Utworzono: 2013-03-14

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Lenusia: Nowe pomiary dziecka.

  • Utworzono: 2013-03-11

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Lenusia: Byłam u fryzjera

    Kochany Ebobasku,
    nawet nie wiesz jak bardzo chciałam się z Tobą podzielić tę wiadomością. Wczoraj Tatuś wrócił wcześniej z pracy. Mówił, że Mamusia musi jechać do pracy. Do jakiej pracy? A ja to co? Zostawi mnie?? Tylko Mamusiu spróbuj, zobaczysz wtedy co ja potrafię. No, ale nie o tym chciałam Ci powiedzieć Ebobasku. Po spanku Tatuś zaproponował byśmy wybrali się na sanki. Yupiii!!! Bardzo się cieszyłam, bo uwielbiam sanki. Krzyczałam "titit", "Lela titit" i skakałam z radości. Mamusia goniła ze mną "Bibi", ale on nam ciągle uciekał. W końcu podjechaliśmy pod jakiś dziwny domek i weszliśmy do środka. Ebabasku, mówię Ci, ile tam było takich dziewczynek ja ja. Gdzie się nie obejrzałam to ja, albo Mamusia. Tatuś "Bibi" posadził na takim dużym krzesełku, a jakaś pani wzięła "ciach ciach" i zaczęła coś robić we włoskach. Mamusiu, przecież ja też tak chcę!!! Mamunia posadziła mnie na tym krzesełku i pani też mi coś robiła przy włoskach. Bardzo grzecznie siedziałam, bo podobała mi się ta dziewczynka, którą widziałam.
    W domku Babcia się zachwycała moją fryzurką, ale ja nie bardzo wiedziałam o co jej chodziło. Cieszyłam się, bo ona też się cieszyła :)
  • Utworzono: 2013-03-08

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Rozmowa Nikosia z babcią

    "Ceść babcia" Nikoś witał się już od progu.

    "Cześć Nikosiu" - odpowiedziała babcia i pomogła mi rozebrać Maluchy.  W trakcie rozbierania zaczęła się rozmowa:

    Bacia - Jaką Ty masz piękną kurtkę - ogląda i ciągle się zachwyca.

    Nikoś długo się nie zastanawiając odpowiedział - wiem, tatus mi kupił w osiole, wies?

    B: ona chyba ze skóry jest? - skierowała wzrok na mnie, ale ja nie zdążyłam odpowiedzieć.

    N: z kozy jest, gapa z ciebie

     

    Dzieci jak zwykle wyszalały się u dziadków, były na długim spacerze i w końcu przyszła pora spania. Ja zajęłam się moją małą Terrorystką, a babcia dzielnie próbowała ułożyć Nikosia do snu. W trakcie rozbierania zauważyła, że Nikoś ma suchą pieluszkę (zakładam mu tylko na wyjścia, bo nie chcę by się posiusiał).

    B: Nikosiu, jak ładnie, nie zrobiłeś siusiu w pieluszkę

    N: Guguś nie robi sisiu, Guguś woła. Tatuś jest zły jak Guguś zrobi sisi. Mówi wtedy do Nikosia: Nikoś co Ty świnką jesteś?

    Babcia nie wytrzymała i wybuchnęła śmiechem, tak głośno, że w pokoju obok było ją słychać. Długo jeszcze nie mogła powstrzymać uśmiechu. Mała "świnka" wreszcie zasnęła, a babcia jeszcze długo wspominała tę rozmowę

  • Utworzono: 2013-03-07

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Nikoś: Nowe pomiary dziecka.

  • Utworzono: 2013-02-28

    Sposób na niejadka

    Czego to ja już nie próbowałam. Jedzenie podczas oglądania bajek, na bieganego, przegłodzenie. Nic nie pomagało. Słyszałam tylko "Lela ne ama", "Lela neeeeee"

    No, ale od czego ma się główkę :))

    Jak zwykle w porze kolacji zaczynał się płacz, uciekanie i denerwujące już "neeee". Kochana, ile można? - pomyślałam i bez namysłu posadziłam ją na blacie mebli kuchennych, a mąz z Nikosiem wściekali się przy kolejnym "przeboju" jakiegoś super hiper wypaśnego zespołu z kategorii disco wie wszystko. Leli tak piosenka się spodobała (widziała ją kontem oka) i była tak nią zahipnotyzowana, ze kawałek chleba z serkiem wmuciliśmy jak ta lala.  Do tego na zyczenie wykonawcy bujała się w prawo i w lewo. Chlebek zjedzony, a matka szczęśliwa.

    Od dziś "Bujaj się" będzie nam towarzyszyć przy każdej wieczerzy ;)

     

  • Utworzono: 2013-02-28

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Lenusia: Mam lewą dolną piątkę

    Dzisiaj z samego rana jakoś dziwnie drapałam się w buzi i mimo nawet dobrego humoru byłam nieznośna. Mama zajrzała do buzi i jest - kolejna piątka.
  • Utworzono: 2013-02-25

    Jak poskromić Złośnicę

    Nauka spania ciąg dalszy....

    Z dnia na dzień jest coraz gorzej. Lena nie chce współpracować. Liczyłam, ze z czasem usypianie będzie się skracał, ale niestety u nas jest na odwrót. Towarzyszą mu krzyki, kopanie, wstawanie, wymioty. Stała się bardzo wybuchowa i agresywna. Nigdy taka nie była. Z grzecznej i słodkiej dziewczynki przeobraziła się w małego terrorystę, który wszystkim chce kierować. Swoją agresję nie tylko kieruje na mnie, ale i na innych członków rodziny. Zaczynam się tym martwić. Tłumacze sobie, ze moze w ten sposób okazuje swój bunt, ale jeśli nie będę reagować, to komuś stanie się krzywda.

    Nikoś omija ją szerokim łukiem. Nie bardzo chce się bawić, bo Lena go bije. A on jak przystało na starszego brata dzielnie jej oddaje. Zabawa staje się ringiem bokserskim i w zależności od boksera i jego stanu fizycznego któremuś się obrywa. 

    Co ja mam zrobić? Poddać się? Może to nie jest jeszcze ten czas? No ale kiedy będzie? Czy będę zmuszona do końca życia przytulać się do męża na materacu?

    W głowie jeden wielki mętlik. Chyba bez super niani się nie obędzie.

     

    A ja jestem już kłębkiem nerwów. Z jednej strony naciskam na Lelę, ale w głębi zaczynam się poddawać i wycofywać...

  • Utworzono: 2013-02-20

    Lepiej późno, niż wcale

    Ile mozna dzielić swoje łoze z dzieckiem, które na dodatek budzi się co 1,5 godziny domagając się cyca. W poniedziałek, po kolejnej morderczej nocy, powiedziałam DOŚĆ.

    Łózeczko do tej pory uzywane było tylko w czasie popołudniowej drzemki i to nie zawsze, bo Chrabina czasami potrzebowała połozyć się w dużym łózku. Wielokrotne próby przełożenia jej do łózeczka kończyły się tym, że się poddawałam, bo nie mogłam słuchać płaczu włąsnego dziecka. Wszystkiego można się nauczyć i do wszystkiego przyzwyczaić, więc w poniedziałek wieczorem położyłam Lelę w swoim  łóżeczku. Jak się spodziewałam córce się to nie spodobało i bardzo protestowała wymyślając co róz coś nowego - a to sisi, a to kupę, a to, że jest głodna (choć kilka minut wcześniej wciągnęła całą butlę). Próby ułozenia Leli spać trwały prawie 1,5 godziny. Byłam z siebie dumna, że się nie poddałam, a byłam temu bliska  Co mnie zaskoczyło? Lela spała do 8 z jedną jedyną przerwą na jedzenie z buteleczki - tak z buteleczki. Cycek nie był potrzebny. Ja natomiast z zegarkiem w ręku co 1,5 h się budziłam. Czyżbym to ja bardziej potrzebowała bliskości Leli, niż ona mojej?

    Wczoraj kontynuując zaczętą naukę również położyłam ją do swojego łózeczka, a ja nie tak jak ostatnio siedziałam przy niej, tylko położyłam się na swoim łózku i z przymkniętymi oczami ją obserwowałam. Oj kombinowała, kombinowała. Wstawała, kładła się, całowała misie, w końcu już chyba sama spostrzegła się, ze jest zmęczona i się połozyła. Ku mojemu zdziwieniu nie trwało to 1,5h tylko 20 minut. Złapała swojego misia, przytuliła i obejmując go zasnęła. Pierwsza i ostatnia pobudka była o 6. I co można??

    Dzisiaj przyszła pora na popołudniową drzemkę. Stawiała się bardzo. Do tej pory sama zasypiała, a dziś bunt. Kochana, mama się nie podda, już mi pokazałaś, że potrafisz. W końcu z obrazą położyła się obok misia i zasnęła.

    Wiem, ze jeszcze długa droga przede mną, ale mam motywację - kochanego męza śpiącego na materacu w salonie.

     

     

  • Utworzono: 2013-02-19

    Lenusia: Spałam w swoim łóżeczku

    Już od samego rana Mamusia mówiła do mnie dziwne rzeczy. Nie bardzo je rozumiałam, a może nie chciałam rozumieć? W końcu po kąpieli przychodzi pora na dydusia. I co? Nie ma, nie dostałam. Hmm może dostanę później? Nie ważne, na razie fajnie się bawię i nie w głowie mi jedzenie. Nagle na horyzoncie pojawiła się Mamusia. Szła do mnie z buteleczką. Mamusiu, przecież Ty doskonale wiesz, że ja nie jadam tego świństwa. Broniłam się, krzyczałam "Lela ne ama, Lela ama dydy", ale nic nie pomagało. Dla świętego spokoju wypiłam to co w niej było.
    "Mama, Lela aa" wykrzyczałam i pobiegłam do łóżeczka Mamusi. Mamusia jednak wzięła mnie na ręce i położyła w moim łóżeczku. "Lela ne ss tu, Lela aa tu" wskazałam na łóżko Mamy. Moje słowa obiły się o ścianę, a Mama nie zareagowała. No dobra, poleżę tu, ale gdzie cycuś? "Lela ama dydy", "Lela amaaaa" krzyczałam. Nie działa, może zacznę wołać sisi, spróbuję. "Lela sisi", Lela upa". Usłyszałam tylko śpij. W nosie mnie chyba dzisiaj ma. Jeszcze sobie pokrzyczę, może zmięknie. Niestety to też nic nie dało, więc odwróciłam się na bok i poszłam spać. Obudziłam się w swoim łóżeczku wypoczęta i szczęśliwa. Może Mama nie chciała dla mnie źle? Mamusiu, ale nie myśl sobie, że ja tak łatwo się poddam. Będę jeszcze długo walczyła o swoje.

Szczęśliwa i spełniona mama i żona, kobieta o wielu zainteresowaniach, uwielbiająca ludzi..
Maj 2024
PN WT ŚR CZ PT SO ND
    01 02 03 04 05
06 07 08 09 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 31    

Co sądzisz o tym, by każda kobieta mogła zażądać porodu w drodze cesarskiego cięcia?



Zobacz wyniki ankiety, skomentuj