W obliczu miłości

Kochany Pamiętniczku,
dzisiaj na dworze było biało. Podobno to ten śnieg co wczoraj padał. Tatuś zabrał mnie i mamusię do lasu. Przyczepił sanki do autka i bardzo powoli jechał, a ja z mamusią siedziałem na sankach. O jak mi się podobało. Krzyczałem z radości. Zresztą tatusiowi udało się zrobić mi zdjęcie, jak śmiałem się w niebogłosy. Fajna ta zima jest

Pamiętniczku,
ile mogę siedzieć sam? Przecież mi się nudzi. Postanowiłem zadzwonić do tatusia, może do mnie przyjedzie.

Kochany Pamiętniczku,
rodzice zabrali mnie do lasu. Tatuś biegał między drzewami z koszykiem -nie wiem czego tam szukał. A mamusia jeździła ze mną w wózku dróżkami. Fajnie było patrzeć na te migające listka. Nie wiem kiedy to się stało, ale zasnąłem i bardzo dobrze mi się spało.

Pamiętniczku,
coś się u mnie zmieniło. Mama nie dała mi na drugie śniadanie mleczko tylko coś czerwonego i śmierdzącego. Nawet nie wiesz jakie to niedobre było.

Kochany Pamiętniczku,
dzisiaj znowu zjechała się rodzina. Wszyscy odstrojeni, ja również, ale co to? Dlaczego gdzieś wychodzimy? Och jak fajnie buja, zdrzemnę się troszkę.
Hmmm czyżbym już musiał się wykąpać? Nie, to jakiś Pan polewa mi główkę, trochę dziwacznie ubrany, ale przyjemnie mi. No dobrze, skończyłeś, bo chciałbym dalej iść spać??

KOMENTARZ MAMY:
Nikoś przespał całą mszę, otworzył oczka, gdy ksiądz polał Jego główkę wodą święconą i od razu zasnął.
Rodzina też się Nim zbytnio nie nacieszyła na przyjęciu, bo spał i budził się tylko na jedzonko, czyli co 3,5 godziny

Kochany Pamiętniczku,
muszę Ci napisać, gdzie byłem. Otóż któregoś dnia się obudziłem i zobaczyłem wielką wannę z wodą, a wokół mnóstwo piasku. Szczerze? To tylko ta wanna mnie zainteresowała, ale była w niej bardzo zimna woda, bo sprawdziłem nóżką. W jakimś innym miejscu byli dziadkowie, chodziliśmy na spacery w inne miejsca niż dotychczas. A skąd wiem? Bo słyszałem całkiem inne odgłosy. Powiem Ci tylko tyle, obym jeździł tam częściej, bo na prawdę bardzo dobrze mi się spało.

KOMENTARZ MAMY:
Na przekór innym wybraliśmy się na wakacje, gdy Nikoś miał 6 tygodni. Co prawda pełni obaw, ale zupełnie niepotrzebnie. Nikoś większość dnia przesypiał, w nocy budził się raz na jedzonko i wszyscy się dziwili, że takie Maleństwo znajduje się w pokoju obok, a wogóle Go nie słychać.

Pamiętniczku,
dzisiaj wyszedłem ze szpitala. Przyjechał po nas tatuś. Zabrał nas do domku. Bardzo się cieszyłem, bo miałem dosyć już spania daleko od mamusi. A tu niespodzianka. Sąsiadka przyniosła mi kurę - bez piór. Ja z tego pożytku mieć nie będę, ale mamusia może wreszcie coś zje, bo taka chudzinka z niej