Nie masz uprawnień wystarczających do przeglądania tej strony.

Kasia

catrinka (offline)

Województwo: wielkopolskie

Miasto: Godziesze Małe

Zarejestrowana(y): 2012-10-01

napisz wiadomość

mój blog

odwiedziny: 6538

Kliknij w ikonkę i zaczep osobę

O mnie

Szczęśliwa i spełniona mama i żona, kobieta o wielu zainteresowaniach, uwielbiająca ludzi..

Ostatnie wpisy na blogu

10-07-2015 00:00:00

Literkowo

Kto z Was jeszcze nie zna "Literkowa"? Najwyższa pora nadrobić zaległości "Literkowo - poznaję literki" to zabawne historyjki wprowadzające dziecko w świat...

cały wpis
27-01-2015 00:00:00

Rozmowa o wszystkim i niczym

"Mamusiu, czy Ty kiedys umrzesz?" ni stąd ni zowąt pyta mój synek "Oczywiście" - odpowiadam - "jak każdy z nas" "Ale czy Ty umrzesz już teraz?" - dodał mój niespełna 5 letni...

cały wpis
21-01-2015 00:00:00

Broszka

Kochani, jestem wzruszona, podniecona, zauroczona!!! Broszka dotarła i wywarła na mnie ogromne wrażenie. Jest CUDNA!!!! IDEALNA!!! PRZEPIĘKNA!!! WYJĄTKOWA!!! A przede...

cały wpis

Ostatnie wypowiedzi na forum:

08-10-2015 11:27:14

Mam dwoje dzieci w wieku przedszkolnym, które w obecnej chwili chciałyby robić wszystko to co rodzice. Jednak u nas są pewne zasady, których nie łamiemy i przestrzegamy. Wiadomo, że wszystko to co "dorosłe" najlepiej smakuje, dlatego staramy się nie kusić swoich dzieci. Pracujemy na komputerze tylko wtedy, gdy nasze dzieci są w przedszkolu i w czasie dla dzieci i z dziećmi komputer leży nieodpalony. Nie chcemy zaszczepiać w dziecku miłości do komputera i internetu. Wiadomo wszystko jest dla ludzi i prędzej czy później mój starszy synek przyjdzie do mnie i poprosi o udostępnienie komputera. Jestem tego świadoma, jednak tak jak moim rodzice tak i ja będę kontrolować wszystko to co moje dziecko robi i w tym najmłodszym wieku mimo wszystko siedzieć przy dziecku w czasie korzystania z komputera. Rozmowa dużo daje w naszej rodzinie, dlatego jest podstawą. Internet jest wciągający, zarażający i niestety strasznie okrutny. Wszystko co się w nim znajdzie pozostaje na długie lata. Nie chcę by moje dziecko kiedyś przez niego cierpiało, dlatego poczynię wszelkie starania, by był tylko miejscem szukania informacji.

cały wątek
01-09-2015 12:19:23

Przed sekundą w radio podczas wiadomości wypowiadał się dyrektor jednej z warszawskich szkół, która również ma sklepik ze "zdrową żywnością". Stwierdził, że w sklepiku od jutra będą tylko bułki, wody i owoce, ale gdyby ktoś miał ochotę na inne produkty obok szkoły znajduje się sklepik ze wszystkimi innymi produktami. Czy to jest normalne?? Winę ponoszą rodzice i nic i nikt tego nie zmieni. Jeśli sami opychamy sie słodyczami nasze dzieci też będą się opychać. Jeśli w naszym domu nie ma owoców i warzyw nie liczmy na cud, ze nasze dzieci będą chętnie po nie sięgać. Taką rewolucję powinno przeprowadzić się od rodziców, a nie biednych dzieci. Wszystko jest dla ludzi, ale jeśli sami nie nauczymy naszych dzieci prawidłowego i zdrowego jedzenia same się nie nauczą.

cały wątek
28-08-2015 13:13:52

A mnie się wydaje, że to niestety wina rodziców, a nie sklepików szkolnych. Za moich czasów sklepiki aż uginały się od słodyczy. Nie przypominam sobie, żeby znalazła się tam jakaś bułka czy owoc. Były cukierki, szyszki, batony, napoje. Było chyba wszystko to co niezdrowe, ale czy dzieci jadły te słodycze na potęgę?? Nie. Nie będę pisała o ogóle, ale przytoczę swoją historię. U mnie w domu słodycze były, ale tylko w wyznaczony dzień. Dostawałam pieniądze do szkoły, ale miałam wytłumaczone dlaczego mam je nie wydawać na słodycze. Gdyby wszyscy rodzice w taki sposób podeszli do tematu uważam, że takie sklepiki ciągle sprzedawały by chipsy cy napoje gazowane i nie byłoby to problemem. Nie było otyłych dzieci, bo wszystko było dostępne i nie zakazane. A teraz co? Zakażesz dziecku jedzenia słodyczy i myślisz, że te pieniądze wyda na coś zdrowego?? Obawiam się, że nie. Zatrzyma je i kupi sobie niezdrową żywność w sklepie obok szkoły, bo przecież jest to zakazane. Ile razy spotykam się z pogardą, że moje dzieci mogą zjeść kawałek czekolady każdego dnia czy słodkiego loda. Że to przecież niezdrowe. Że zwariowałam i krzywdzę swoje dzieci. A ja uważam inaczej, bo zakazany owoc smakuje najlepiej i jeśli nie pozwolę dziecku zjeść czegoś przy mnie zje w ukryciu. I chyba to jest największy problem.

cały wątek