magda, agda,Kasia, noce super były
przedwczoraj po jedzeniu (bo księżniczka obudziła się w nocy głodna) 1,5 h na odbicie, wczoraj bylismy u dziadka na imieninach, rozwalony rytm dnia poszła spać po 2, wstała przed 7. Nie ma co chwalić.
Tynka, tak to prawda strach czy wszystko dobrze jak dziecko tak śpi. W pierwszym tygodniu to stresa załapałam. Dostaliśmy od męża szefa monitor oddechu, po 15 sekundach bez ruchu, oddechu robi "pik" a po kilku kolejnych włącza się alarm i dioda święci na czerwono.To była chyb druga noc w domu, ja i mężuś spaliśmy, mała też, a że przemeblowanie było w pokoju i jeszcze się nie przyzwyczaiłam, jakoś straciłam orientację we własnym pokoju. Otwieram oczy i widzę czerwoną diodę, ale nic nie pika, ale się zerwałam,patrze a mała słodko śpi. A dioda to przy telewizorze , nawet to nie było po tej stronie co łóżeczko. ale co się strachu najadłam, serce mi mało nie wyskoczyło.U nas miejsce po BCG już prawie zagojone, sądziłamże bardziej będzie się paprało.
Magda, miłość jest piękna szczególnie na początku.
Black, a później przychodzi codzienność. Teraz gotują razem, wczoraj byli razem w garażu bo chłodnicę wymieniał(mały wypadek). Na początku wszystko robi się razem, a później różnie bywa.Chociaż ja z mężem nadal nierozłączni, mimo,ze prawie 17 lat jesteśmy razem.wow ale czas leci.hmmm Chrzciny, też mam mieszane uczucia. Zobaczymy, my się póki co nie spieszymy. Mamy plan jeden chrzestny i szybka akcja po południu w tygodniu. Bez cudów. Koleżankę ostatnio spotkałam, a ona do mnie że :co w wielkanoc impeza się szykuje?",ja do niej :tak a co się bedzie działo?, a ona że chrziny. Kurcze jakos mi się nie spieszy. Dużą młodą chciłam szybko, ale byłam młoda i zrobiłam tak jak babcia chciała, Radka chcilismy jak już chodził i też było ok.
My mamy szczepienia 8 marca. Dzis byłyśmy u położnej.10 lutego ważyła 4050 a dziś 4700, mały grubas. Ma na buziaku wysypke, połozna stwierdziła, że to trądzik, niczym nie smarować przejdzie. Nie da się tego ominąć, dostaje hormony z mlekiem i pobudzają gruczoły łojowe. Na razie obserwujemy, troche na policzkach i trochę na czole. Syn mój stwierdził że
oo ma tak jak ja. No tylko że on ma 16 lat
Dzis po tych dwóch nocach padnięta jestem. Jeszcze przed wczoraj cycochy mało mi nie eksplodowały, po karmieniu w szybkim czasie tak nabrały pokarmu ,że były jak kameń, musiałam ogrzewac,pgłaskać bo laktator miał problem z odciąganie, ale jak poszło, to tryskało okrutnie. I w nocy też muszę odciągnąć bo przepełnienie okrutne. Położna powiedziała że dobrze podziałał słód jęczmienny. Podatny organizm. W sumie się cieszę. Chyba kupię woreczki do mrożenia , bo w lodówce to długo nie może pokarm stać.