Cześć dziewczyny!
Strasznie długo mnie nie było... Przyznam się, że nie nadrobiłam Waszych postów, bo jest ich strasznie dużo i nie mam weny do czytania. Chyba pogniewałam się na portale, bo rzadziej zaglądam i nie mam ochoty. Postaram się wszystko nadrobić. Pewnie ruszacie pełną parą z wyprawką, malujecie pokoje, kupujecie łóżeczka i wózki. Ja stanęłam tylko na ciuszkach, gdzie mam ich strasznie dużo i to tyle. Prze ok mc mielismy w dmu remont łazienki (coś strasznego, bałagan, hałas) i odpuściłam sobie wyprawkę, bo nie miałam do tego głowy. Po drugie czekam na mojego partnera, który będzie dopiero w sierpniu, żeby zabrać się ostro za kupowanie wszystkich brakujących rzeczy. Swoja drogą on chyba mysli, że urodzę w grudniu, bo twierdzi, że na wszystko jest czas. Ehhh faceci... Chyba tylko mój jest taki specyficzny. Ogólnie zazdroszczę Wam, że macie przy sobie swoich mężów, którzy Was wspierają. Ja ostatnio czuję się bardzo samotna
tylko czekam na niego i czekam. Noce coraz gorsze, ciężko zasnąć, plecy bolą i nawet nie ma kto ich wymasowac, aż mi się ryczeć chce
Nawet od strony teściów nie mam pomocy, w ogóle się do mnie nie odzywają, jakbym nie istniała, przykre...
Z dobrych wiadomości to ta, że dzisiaj byłam na usg i synio - Adaś waży prawie 2000g
wszystko z nim ok
Wstawię zdjęcie żeby pokazać Wam jaka ze mnie mała ciężarówka
[link widoczny po zalogowaniu]
fasolkaa